Jesienią Lechia Gdańsk sensacyjnie pokonała w Krakowie Wisłę 1:0 po golu Piotra Wiśniewskiego. Patrząc na to co obecnie dzieje się w ekipie biało-zielonych, wiele rzeczy wskazuje na to, że w sobotę może dojść do powtórki do rozrywki.
Gdańszczanie bowiem tuż przed potyczką z mistrzami Polski zremisowali dwa spotkania pod rząd z sąsiadami w tabeli: Cracovią (1:1) i ŁKS Łódź (0:0). Wiślacy z kolei z niezbyt wysokiego „C” rozpoczęli sezon, remisując trzy z czterech pierwszych meczów, w dodatku pożegnali się z marzeniami o Lidze Mistrzów, przegrywając rywalizacje w IV rundzie eliminacyjnej z APOEL Nikozja. To wszystko miało miejsce w końcówce sierpnia. Pół roku od tych wydarzeń, w obozach obu ekip... praktycznie nic się nie zmieniło.
Biało-zieloni znów tylko zremisowali z „Pasami” i łodzianami, co ciekawe w takim samym stosunku jak u siebie. Wisła z kolei rundę wiosenną T-Mobile Ekstraklasy rozpoczęła od remisu z Zagłębiem Lubin (2:2) i porażki z Koroną Kielce (0:1), pozostając w środku tabeli. Wiślacy odpadli również z europejskich pucharów, tym razem z Ligi Europejskiej, przegrywając dwumecz ze Standardem Liege (1:1 u siebie i 0:0 na wyjeździe). Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują zatem, że w sobotę kibice w Gdańsku powinni być świadkami powtórki, ale...
No właśnie, to że podopieczni Michała Probierza, który w czwartek objął Wisłę, są aktualnie bez formy, wiedzą wszyscy i dziś raczej mało kto drży przed Wisłą. O Lechii jednak nie można napisać, że do rundy wiosennej jest znakomicie przygotowana i ma duże szanse na tytuł „rycerza wiosny”. O ile jeszcze w potyczce z Cracovią piłkarze Pawła Janasa zaprezentowali się całkiem przyzwoicie. Na stadionie przy ul. Kałuży przeważali, nadając ton boiskowym wydarzeniom, stworzyli również dużo dobrych okazji do zdobycia gola i momentami gra gdańskiego zespołu mogła się podobać. Gorzej, że w ubiegły piątek Lechiści nie potrafili już zaprezentować tych walorów. W Łodzi to gospodarze mieli zdecydowaną przewagę, Lechia w dodatku przez prawie godzinę zmuszona była grać w „dziesiątkę” po czerwonej kartce dla Viytautasa Andruskieviciusa. W efekcie stworzyła sobie zaledwie dwie okazje do zdobycia bramki. Nie ma się co dziwić zatem, że wynik meczu Janas skomentował krótko: - Nie tak to sobie wyobrażałem.
W sobotę w Gdańsku nie może być jednak miejsca na proste błędy, niepewną i ostrą grę oraz przede wszystkim na nieskuteczność. Każdy z bezpośrednich rywali Lechii w walce o utrzymanie w TME w przynajmniej jednym meczu pokazał już kawał niezłego futbolu, a takie zespoły jak GKS Bełchatów czy Górnik Zabrze już od pierwszego gwizdka arbitra udowodniły, że stawianie ich w gronie ekip walczących o zachowanie ligowego bytu było błędem. Biało-zieloni zatem jeśli chcą szybko dołączyć do tej dwójki, muszą wygrać z Wisłą Kraków. Nie mają niestety innego wyjścia.
Przewidywany skład Lechii: Pawłowski- Deleu, Janicki, Kożans, Wilk- Surma, Bajić, Wiśniewski, Nowak, Pietrowski- Grzelczak.
Maciej Kanczak
- 05/03/2012 09:52 - Kobieta zmienną jest - po meczach półfinałowych Plusligi Kobiet
- 04/03/2012 15:16 - Tauron MKS - Atom Trefl 4 mecz półfinałowy LIVE: 0:3 - 17:25, 15:25, 19:25
- 03/03/2012 18:26 - Lechia przegrała z Wisłą
- 03/03/2012 12:48 - Tauron MKS - Atom Trefl 3 mecz półfinałowy LIVE: 25:21, 25:21, 25:15
- 02/03/2012 13:46 - Trefl – Anwil: W niedziele będą emocje
- 02/03/2012 13:36 - Podtrzymać passę
- 02/03/2012 12:48 - Turnowiecki prezesem Lechii tylko do końca sezonu
- 01/03/2012 19:26 - Stadion szykuje się do ligi, Jonasson do ślubu
- 01/03/2012 19:19 - Mistrzostwo dla Portu Lotniczego
- 28/02/2012 09:44 - Kosecki do końca sezonu w Lechii