Rozmowa z Pawłem Skałubą, gdańskim artystą śpiewakiem, pierwszym tenorem Państwowej Opery Bałtyckiej, pedagogiem Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki, odtwórcą roli Jontka
- W sobotę, 6 lutego, weźmie Pan udział w premierowym przedstawieniu operowym „Halki” Stanisława Moniuszki na scenie Państwowej Opery Bałtyckiej. Po raz który wystąpi pan w spektaklu jako Jontek?
Paweł Skałuba: Pierwszy. Na koncertach wielokroć śpiewałem arię Jontka „Szumią jodły”. Piękna, nie łatwa, ale częściej przyjmowana jest przez wykonawców. Arii „I ty mu wierzysz”, na którą decyduje się niewielu śpiewaków, dotąd nie wykonywałem. Jest zdecydowanie mocniejsza niż cała reszta ról w repertuarze moniuszkowskim dla głosu tenorowego.
- Kto zaproponował panu tę partię?
Paweł Skałuba: Dyrektor naczelny i artystyczny naszego teatru Marek Weiss – Grzesiński. Bardzo dobrze, że podchodzę do tej roli po tym, jak nabrałem doświadczenia w innych operach Moniuszki. Śpiewałem w „Strasznym dworze” rolę Stefana, we „Flisie” - Franka. Stefan jest dużo obszerniejszą partią niż Jontek, ale Jontek wymaga znacznie większego doświadczenia i perfekcyjnego opanowania techniki wokalnej, osadzonego, dojrzałego głosu.
- Jaki jest pana stosunek do kreowanej postaci?
Paweł Skałuba: Jontek nie jest zwykłym góralem. Wyobraziłem go sobie jako harnasia, Janosika, postać silną, z charakterem. A że zakochany bez wzajemności w Halce? No cóż, tak bywa, samo życie. A jednak stać go na to ażeby Halkę do końca ratować.
- A Janusz?
Paweł Skałuba: To kontrastowa postać. Moniuszko stworzył – moim zdaniem - bohatera, którego przyrównać możemy do młodego księcia Radziwiłła z „Potopu” Henryka Sienkiewicza, którego grał Marek Teleszyński. Wykształcony, kulturalny, ale lekkoduch.
- Jak czuje się pan przed premierą?
Paweł Skałuba: Pracujemy codziennie przed i po przerwie na obiad do wieczora. Z wspaniałymi koleżankami i kolegami, jak również z panią reżyser Eweliną Piotrowiak i dyrygentem, kierownikiem muzycznym Andrzejem Straszyńskim współpraca układa się znakomicie. W realizacji uczestniczą młode fantastyczne osoby, niezwykle twórcze, otwarte na pomysły. Dopiero w środę po raz pierwszy zobaczę dekoracje. Kostiumy nie są stylizowane na góralszczyznę. Jontek to taternik, zakorzeniony w górach. Natomiast Janusz pochodzi z miasta, na przykład z Nowego Targu.
- Czym „Halka” może trafić do dzisiejszego widza?
Paweł Skałuba: Występuje w operze wątek uniwersalny, zawsze aktualny, niezależnie, czy rzecz dzieje się w górach, nad morzem, we wsi, czy w mieście. Były, są i będą nieodwzajemnione miłości, można poczuć się zaślepionym kimś, kto, jak Halka, został wykorzystany, być może z cieniem uczucia ze strony Janusza. Na tej kanwie i dzisiaj powstają filmy, seriale, tyle, że nakładają się na nią inne wątki, przez co akcja wydaje się bogatsza. Ale najważniejsza w operach Stanisława Moniuszki jest zawsze muzyka.
Katarzyna Korczak
Fot. Materiały promocyjne Pawła Skałuby
< Poprzednia | Następna > |
---|
- 23/02/2010 14:13 - Sarosiek: Emeryci porzuceni przez PO
- 18/02/2010 16:40 - Ludzie chcą małych ojczyzn
- 17/02/2010 23:20 - UPR wraca do walki: Liberalizajca góry, doły dla obywateli
- 09/02/2010 20:50 - Cierpię na brak patriotyzmu
- 08/02/2010 15:22 - Z miłością do morza
- 04/02/2010 11:03 - Krok do przodu
- 29/01/2010 07:06 - Tęsknota za porządkiem
- 28/01/2010 18:27 - Złagodziliśmy skutki kryzysu
- 26/01/2010 16:02 - Mamy lewicowe społeczeństwo
- 21/01/2010 22:45 - W stagnacji