Nie posiadają się z oburzenia.
Niezaspokojony zdrajca. Judasz. Mentalny emigrant.
Właściwie nikt.
Jacek Saryusz-Wolski.
Przestał się podobać. PO to jest partia elegancko pachnąca. Władzą pieniądza i pieniądzem płynącym z władzy. Sama dla siebie piękna i atrakcyjna.
Trzęsą się z oburzenia loki plerezy Szejnfelda, hrabini Thun sięga po grzebień etyczny, ziemianin Sikorski w majątku Chobielin odrywa się od pracy na roli, w milczeniu cierpi Schetyna.
Taki cios w takim momencie. Przeciw PO, przeciw Tuskowi, wszystkim przeciw.
Co innego, gdy z PZPR do PO, od Millera, Oleksego, Kwaśniewskiego do Tuska, Waltz i Grupińskiego wędrowali Rosati, Huebner, a nawet bezdomny Napieralski.
Im byt kształtował pożądaną platformę świadomości.
A teraz taki afront...
Marek Formela