Szykuje się krwawa jatka, w której od kul myśliwych zginąć może wiele nadwiślańskich bobrów. Pomorski Regionalny dyrektor ochrony środowiska wydał zgodę na odstrzał tych sympatycznych zwierzątek w gminach położonych nad naszą największą rzeką.
Decyzja obowiązuje do odwołania i jest podyktowana zagrożeniem, jakie zwierzęta te powodują niszcząc wały przeciwpowodziowe. Kiedy woda się podnosi, bobry opuszczają swoje dotychczasowe nory i budują nowe, położone wyżej. Przy okazji rozkopują umocnienia. Aby uratować ludzkie siedziby, służby prowadzące akcję ratunkową na terenach położonych wzdłuż wałów, będą strzelać do każdego napotkanego bobra. Niewykluczone, że do strażaków i policjantów dołączą myśliwi.
I to jest prawdziwa szansa dla Bronisława Komorowskiego na to, żeby w tej kampanii mógł zabłysnąć w roli prawdziwego macho i męża opatrznościowego. Decyzja władz lokalnych to prawdziwy dar Niebios dla jego sztabu wyborczego. Nic tylko wołać - Oto ten, który przybywa z odsieczą i kilkoma celnymi strzałami rozwiązuje problem bobrów na Pomorzu!
Kandydat na prezydenta w roli marszałka Sejmu, mógłby wreszcie wyjść z roli wyposażonego w gumiaki dodatku do premiera i przeistoczyć się w troskliwego gospodarza. Kto, jak nie taki zapalony myśliwy, mógłby lepiej wykonać tę robotę? To jest fachowiec, którego Pomorze potrzebuje! Przy okazji pan marszałek przydałby się na coś panu premierowi w ekstremalnej podróży przez Polskę. Szkoda, że dopiero w delcie Wisły.
dol
- 17/06/2010 19:41 - Ludzie zaczęli się identyfikować z Jarosławem Kaczyńskim
- 07/06/2010 20:03 - M. Formela: Panie hrabio, pan się nie lęka....
- 03/06/2010 10:31 - Londyn przywitał Komorowskiego...penisem
- 29/05/2010 19:11 - Marek Formela: Przy łataniu wałów
- 26/05/2010 08:38 - Multi-medialne wybory