Trefl Sopot nie pozwolił jeszcze mistrzom Polski z Gdyni na świętowanie. Sopocianie przedłużyli rywalizację w finale TBL i już w poniedziałek odbędzie się mecz nr 6. To była pierwsza porażka Asseco w TBL u siebie.
Asseco Prokom Gdynia – Trefl Sopot 71:76 (15:18, 20:16, 20:19, 16:23)
Asseco Prokom: Motiejunas 20, Blassingame 15, Frasunkiewicz 15, Hrycaniuk 13, Kuebler 5, Dmitriev 2, Łapeta 1, Szczotka, Zamojski, Ponitka.
Trefl: Koszarek 20, Stefański 15, Waczyński 12, Dylewicz 10, Mallett 7, Wiśniewski 6, Kuzminskas 4, Turek 2, Cummings.
Obie drużyny dały w tym spotkaniu z siebie wszystko. Wielka waleczność obu stron, emocje do ostatnich sekund. Doskonała defensywa, solidna gra w ataku i końcówka na miarę Hitchcocka, to idealna recepta na tak wspaniałe widowisko, które oglądaliśmy w sobotę na hali w Gdyni. Od początku w drużynie Trefla zagrał Marcin Stefański, który już w meczu nr 4 z powodzeniem grał na pozycji nr 3, gdzie szczególnie w obronie uprzykrzał życie rywalom. W tym spotkaniu pokazał się też z dobrej strony w ataku. Zdobył 15 punktów i to dzięki jego świetnej postawie drużyna nabierała wiatru w żagle. – Jestem tylko jednym z bohaterów tego meczu – twierdzi skrzydłowy Trefla. – Nie wiem ilu bohaterów musiałbym wymieniać, od zawodników, trenerów, działaczy, aż do pana prezydenta (Karnowskiego - przyp. FA).
Pierwsza część meczu była tak samo wyrównana, jak całe spotkanie. To lepiej grali goście, to lepiej gospodarze. Jednak to kibice drużyny Asseco bardziej wierzyli w zwycięstwo. Szampany chłodziły się na zapleczu, a fani przygotowywali się do fety. Na szczęście dla rywalizacji, to sopocianie lepiej rozegrali spotkanie. Po pierwszej, niezwykle emocjonującej, połowie wynik był na styku. Gospodarze prowadzili 35:34.
W drugiej połowie Asseco potrafiło odskoczyć na kilka punktów, ale to Trefl w decydujących momentach zachował zimną krew, mimo, że gracze z Sopotu chwilami tracili nerwy, gdy nie zgadzali się z sędziami. Bohaterem spotkania okazała się Koszarek, który w decydujących momentach trafiał z dystansu. Szczególnie jego „trójka” z ostatniej minuty, rzucona z około 8 metrów, przez ręce obrońcy, dała gościom pewność siebie. Nie pozwolili już gdynianom na rozwinięcie skrzydeł i po bardzo nerwowej końcówce, wygrali to spotkanie.
Kolejny mecz już w poniedziałek od 18:30. Według wielu ekspertów, jeśli tam wygra Trefl, to gdynianie się już nie podniosą. Jednak to sopocianie mają nóż na gardle, gdyż grają o wszystko lub nic. Asseco może teoretycznie jeszcze raz przegrać. Trefl już nie. Bilety są już dostępne w kasach Ergo Areny.
Po meczu powiedzieli:
Karlis Muiznieks: Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Byliśmy skoncentrowani przez 40 minut i pokazaliśmy prawdziwy charakter. Przed tym meczem znajdowaliśmy się w bardzo trudnej sytuacji, niemniej to zwycięstwo niewiele zmienia w naszym położeniu. Nadal musimy odrabiać straty i dlatego w poniedziałek we własnej hali ponownie zagramy z podobną determinacją.
Andrzej Adamek: Ten mecz potwierdził, że play off trwa. Przy dobrej skuteczności w rzutach za dwa przegraliśmy to spotkanie. Stało się tak z kilku powodów. Najważniejszy to taki, że zabrakło nam twardości w grze i determinacji, jaką zaprezentowaliśmy od samego początku czwartkowej konfrontacji. Chyba znowu byliśmy przed meczem przekonani, że za chwilę medale same zawisną na naszych szyjach. Popełniliśmy też kilka błędnych decyzji przy zbiórkach i pozwoliliśmy rywalom trafiać za trzy. Teraz zrobiło się nerwowo.
Marcin Stefański: Przegrywając 1:3 i grając w hali zespołu, który w tym sezonie u siebie jeszcze nie poniósł porażki, naprawdę musieliśmy pokazać wielki charakter, aby pokonać Asseco Prokom. Z wielką wolą walki graliśmy przez pełne 40 minut i byliśmy lepsi od gospodarzy. To zwycięstwo zawdzięczamy też wspierającym i wierzących w nas naszym kibicom. W poniedziałek we własnej hali będziemy chcieli przedłużyć tę serię.
Przemysław Frasunkiewicz: Przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać. Od samego początku prowadziliśmy i dyktowaliśmy warunki gry, ale daliśmy rywalom zdobywać łatwe punkty. Uważam jednak, że nic wielkiego się nie stało. Nadal jesteśmy mistrzami i mamy serce mistrza. Musimy trzymać głowy do góry i wygrać kolejne spotkanie, które przypieczętuje nasz sukces.
FA
- 04/06/2012 18:19 - Trefl wygrywa po raz trzeci! Bedzie siódmy mecz finału TBL - wynik
- 04/06/2012 14:57 - Lechia zacznie sezon goszcząc Polonię Warszawa
- 03/06/2012 21:49 - Horror bez happy endu - GALERIA
- 03/06/2012 12:28 - Lotos Wybrzeże - Stelmet Falubaz LIVE
- 03/06/2012 12:22 - Anita Kwiatkowska dołączyła do Atomu Trefla
- 03/06/2012 08:42 - Mistrz w zasięgu
- 02/06/2012 19:48 - Trefl walczy! Będzie szósty mecz finału TBL - wynik
- 01/06/2012 19:35 - Zamojski: Zrobić to co musimy zrobić
- 01/06/2012 19:33 - Koszarek: Zabrakło wszystkiego po trochu
- 01/06/2012 12:50 - Wreszcie były emocje