Lechia Gdańsk zakończyła rok na 13. miejscu T-Mobile Ekstraklasy. To dramat jeśli skonfrontujemy je z przedsezonowymi zapowiedziami. Warto więc wziąć pod lupę piłkarzy. Kto się nadaje, a kogo klub powinien pożegnać?
Muszą zostać
Mateusz Bąk – Ikona współczesnej Lechii. Człowiek o biało-zielonym sercu, któremu jak żadnemu innemu obecnie zawodnikowi należy się opaska kapitana. W tym sezonie miał sporo kiepskich momentów, ale w końcówce roku zaczął łapać formę z ostatniego sezonu.
Adam Dźwigała – Jeden z tych młodych zawodników, w których warto inwestować. W końcówce sezonu zaczął dostawać szanse na środku obrony, mimo że to nie jest jego nominalna pozycja, ale udowodnił, że dobrze sobie radzi na tej newralgicznej pozycji.
Damian Garbacik – Kolejna perełka wśród wychowanków gdańskiej Lechii. Zagrał w dwóch ostatnich meczach roku i pokazał, że ma zadatki na klasowego stopera.
Rafał Janicki – Kolejny lechista powołany do pierwszej reprezentacji Polski. Wprawdzie nie jest to dla niego najlepszy sezon, ale wciąż jest najlepszym środkowym obrońcą w Gdańsku.
Mateusz Możdżeń – Nie zachwyca jak za czasów występów w Lechu Poznań, ale też nie dostawał tyle szans, żeby się rozkręcić. Dopiero Jerzy Brzęczek zaczął na niego stawiać. Jeśli poczuje, że ma pewne miejsce w pierwszym składzie, to może w końcu „odpalić”.
Ariel Borysiuk – Człowiek, który imponuje spokojem, długim podaniem i inteligencją na boisku. Widać, że nie jest jeszcze w swojej najwyższej formie, ale mimo tego dał Lechii bardzo wiele.
Daniel Łukasik - Podobnie jak Borysiuk. Stać go na więcej, ale z każdym kolejnym meczem grał coraz lepiej. Jak tak dalej pójdzie, to razem z Arielem będą dzielić i rządzić w środku pola na boiskach ekstraklasy.
Maciej Makuszewski - Poprzedni sezon miał lepszy. Dużo lepszy. W tym jest jak jeździec bez głowy. Często chaotyczny i niewidoczny. Paradoksalnie jednak strzelił trzy gole i miał pięć asyst.
Piotr Wiśniewski – Prawdziwy lider zespołu i druga po Matuszu Bąku ikona Lechii. Piłkarze przychodzą i odchodzą, a Wiśnia cały czas jest. Miał świetny początek i dobrą końcówkę. W międzyczasie, przez kontuzję, grał bardzo różnie. Nie zmienia to jednak faktu, że dał sporo ważnych punktów drużynie.
Antonio Colak – Początek miał wymarzony, później jednak nieco spuścił z tonu. Mimo wszystko jednak bardzo przydatny nawet jak nie strzela bramek.
Kevin Friesenbichler – Podobnie jak Colak – debiut marzenie. Niesamowicie waleczny ze smykałką do gry kombinacyjnej. Niestety, przez kontuzję za wiele nie pograł. Na wiosnę może być ważnym punktem Lechii.
Piotr Grzelczak – Mr. Wolej przez zbyt lekki letni okres przygotowawczy nie może dojść do optymalnej dyspozycji, ale za każdym razem zostawia serce na boisku. Widać, że Lechia jest dla niego bardzo ważna.
Stojan Vranjes – Podobnie jak Grzelczak. Źle przygotowany do sezonu kompletnie stracił formę. Wielu już go skreśliło. Ja jednak jestem za tym, aby w Gdańsku był jak najdłużej, bo jeśli fizycznie doprowadzi się go do stanu w jakim do Lechii trafił, będziemy mieć klasowego rozgrywającego.
Damian Podleśny – Nie dostał jeszcze szansy w ekstraklasie, ale biorąc pod uwagę fakt, że w tym sezonie dwaj główni bramkarze prezentują się w kratkę, musi być przygotowany, aby w każdej chwili wskoczyć do składu.
Wielka niewiadoma
Dariusz Trela – Kiedy przychodził z Piasta był jednym z najlepszych bramkarzy w lidze. W Lechii jednak od początku grał bardzo niepewnie. Owszem, miał kilka klasowych interwencji, ale też i sporo „baboli”. Oczekiwaliśmy od niego wiele więcej.
Paweł Czychowski – W drużynie rezerw strzelił kilkanaście bramek co poskutkowało awansem do pierwszego zespołu. Dostał szansę na kilkanaście minut w ostatnim meczu roku, jednak nie był w stanie nic pokazać. Ma potencjał, ale czy go wykorzysta?
Mavroudis Bougaidis – W powietrzu nie ma sobie równych. Na ziemi już nie jest tak kolorowo. Miał kilka niezłych występów, ale przede wszystkim górowały te bardzo przeciętne.
Nikola Leković – Kiedy przyszedł w ubiegłym sezonie z miejsca stał się najlepszym lewym obrońcą ligi. Interesował się nim nawet Olympiacos Pireus. Niestety, w tym – przez kontuzję – jest cieniem tamtego zawodnika. Wiosna będzie dla niego decydująca.
Bruno Nazario – Pokazał, że lewą nogą potrafi krawaty wiązać. Jednak wiązał je zdecydowanie za rzadko. Trudno określić jak się rozwinie na wiosnę.
Bartłomiej Pawłowski – Największe rozczarowanie z letniego zaciągu nowych piłkarzy. Młody, utalentowany. Błyszczał w Widzewie, jednak po wyjeździe do Malagi kompletnie się posypał. Są przebłyski, kiedy widać jego nietuzinkowy talent. Czekamy, aby przebłyski zamieniły się w lśnienie.
Adam Buksa – Młody, ambitny, utalentowany. Jednak nie może przebić się do składu. Napastnik podobny do Colaka. Może warto by było ustawić ich obok siebie?
Muszą odejść
Marcin Pietrowski – Wiem, że wychowanek. Wiem, że spędził tu sporo lat. Ale przez ten czas zagrał tylko jeden dobry sezon. Za czasów Tomasza Kafarskiego. W tym roku jest dramatyczny. Nieważne na jakiej pozycji gra, zawsze coś popsuje. Wolny, schematyczny, poniżej poziomu ekstraklasy.
Tiago Valente – Miał być ostoją obrony. Niestety, częściej był słupkiem treningowym dla rywali.
Danijel Aleksić – Pokładano w nim wielkie nadzieje. Jak się pojawiał na boisku to potrafił zrobić coś z niczego. Bardzo szybko jednak zaczął gwiazdorzyć i się obrażać.
Adłan Kacajew – Nie zagrał ani minuty i już na pewno nie zagra. Miał niezłe rekomendacje, ale nie potrafił wprowadzić się do zespołu.
Diego Hoffmann – Mimo słabej dyspozycji Lekovicia nie dostał ani jednej szansy. To mówi samo za siebie.
Henrique Miranda – Wysiadł z samolotu, wszedł na boisko, zagrał pół godziny i złapał kontuzję. Sporo w tym winy Joaquima Machado, bo tak naprawdę nie byliśmy w stanie ocenić umiejętności piłkarza.
Filip Malbasić – Zagrał tylko kilka razy po kilkanaście minut lub po połowie. Nic wielkiego nie pokazał poza dwoma dobrymi dryblingami. Do składu już więcej nie powrócił.
Patryk Gochniewski
- 20/12/2014 15:09 - Marek Wróbel przeszedł z MH Automatyka Stoczniowiec 2014 do Cracovii
- 20/12/2014 14:18 - Mandziara prezesem zarządu Lechii
- 20/12/2014 14:10 - Kibice PGE Atomu Trefla zapraszają na wyjazd na mecz Chemikiem
- 19/12/2014 22:26 - Lotos Trefl zdeklasował radomian
- 18/12/2014 22:09 - "Atomówki" przypieczętowały awans
- 17/12/2014 14:55 - Grzegorz Dzikowski ponownie trenerem gdańskiej drużyny
- 16/12/2014 19:23 - Energa Athletic Cup pod okiem gwiazd
- 14/12/2014 23:02 - Wybrzeże z licencją warunkową. Do 15 lutego trzeba rozliczyć się z centralą i dogadać z zawodnikami
- 14/12/2014 16:06 - PGNiG Nafta - PGE Atom Trefl LIVE: 0:3 - 17:25, 18:25, 13:25
- 13/12/2014 23:53 - "Fahrenheit 1709 - Mistrzowski Test" po raz piąty