Piłkarski sezon ogórkowy trwa w najlepsze. O dziwo mało ruchów transferowych poczynia Lechia Gdańsk, która przyzwyczaiła wszystkich, że jak kupować, to hurtem. I najlepiej z zagranicy. Tymczasem dwa najgorętsze nazwiska to Polacy - Jakub Wawrzyniak oraz Sebastian Mila.
O tych dwóch piłkarzach mówi się w kontekście gdańskiego klubu już od początku zimowej przerwy w T-Mobile Ekstraklasie. Wszystko wskazuje na to, że Jakub Wawrzyniak, który ma być lekarstwem na dziurawą ostatnio lewą obronę ostatecznie trafi do Lechii. Mówi się o tym, że z klubem znad morza jest już dogadany. Pozostaje jedynie rozwiązanie kontraktu z jego dotychczasowym klubem, Amkarem Perm. Reprezentant Polski, były zawodnik Legii Warszawa i Panathinaikosu Ateny (gdzie było o nim głośno z powodu afery dopingowej) dostawał mało szans na grę w lidze rosyjskiej, dlatego też chce powrócić do kraju. Na pewno jest to niezły obrońca. Jednak kiedy spojrzymy na liczbę istotnych bramek, które zawalił w swojej karierze, to z tą "niezłością" na pewno w parze nie idzie szczęście.
Drugie nazwisko to przeżywający kolejną młodość Sebastian Mila, który nie ukrywa, że do Gdańska chciałby w końcu wrócić. Lechia skontruowała dla niego 5,5-letni (!) kontrakt. nic więc dziwnego, że Mila chce wrócić do klubu, z któego wypłynął na szerokie piłkarskie wody. Pytanie jednak pozostaje jedno - czy tak długi kontrakt to mądre posunięcie w przypadku 33-letniego zawodnika? Jeśli jest skonstruowany na zasadzie, że obejmuje także prowadzenie grup młodzieżowych po za kończeniu kariery, to dobrze. Jednak jeśli to umowa stricte zawodnicza, to jest to głupota. Mila w Lechii jest potrzebny. Zwłaszcza w takiej formie, jak teraz. Z miejsca stałby się liderem drużyny, a kibice w końcu mogliby oglądać zawodnika w miejscu, do którego już dawno powinien był wrócić.
Problemy jednak stwarza Śląsk Wrocław. Bo Mila chce wrócić nad morze, trener Pawłowski mówi, że na siłę go zatrzymywać nie będzie, ale najwyraźniej chcą tego działacze klubu, którzy zaproponowali Lechii zaporowe ceny. Albo 700 tys. euro w trzech ratach, albo 500 tys. euro gotówką. Nie umniejszając talentu ani umiejętności Sebastianowi Mili, takie pieniądze, za piłkarza w tym wieku, w polskiej ekstraklasie to kpina. Lechia na pewno nie wyłoży żadnej z wymienionych kwot. Wciąż jednak walczy o pomocnika Śląska. Temat zapewne wyjaśni się na przestrzeni kilku dni.
goch
- 05/01/2015 19:52 - 21. Floretowy Turniej o Buzdygan Rektora AWFiS
- 05/01/2015 15:16 - III turniej „O puchar Gdańskiej Szkoły Floretu”
- 04/01/2015 20:34 - "Atomówki" nie sprostały mistrzyniom
- 04/01/2015 19:49 - Stoczniowiec podzielił się punktami z "Katechetami"
- 03/01/2015 16:57 - Lotos Trefl po dramatycznym meczu pokonał Transfer
- 28/12/2014 15:31 - PGE Atom Trefl - Pałac LIVE: 3:1 - 25:17, 25:18, 23:25, 25:20
- 22/12/2014 15:42 - PGE Atom Trefl - KSZO Ostrowiec LIVE: 3:1 - 25:14, 26:24, 23:25, 25:17
- 21/12/2014 23:22 - Lorenzo Micelli: Zespołem jest cały klub nie tylko zawodniczki i trenerzy
- 21/12/2014 23:06 - Andrea Anastasi: Obecna siatkówka podoba mi się bardziej
- 21/12/2014 19:40 - Mirosław Jabłoński: Okres startów w Gdańsku zawsze będę mile wspominał