Koszykarze Trefla wygrali drugi mecz w 2015 roku. W ERGO Arena podopieczni Dariusa Maskoliunasa pokonali Wikana Start Lublin 111:94 (22:25, 20:24, 34:20, 35:25).
Trefl Sopot - Wikana Start Lublin 111:94 (22:25, 20:24, 34:20, 35:25)
Trefl: Bendzius 29, Kemp 22, Leończyk 16, Michalak 14, Lydeka 13, Dutkiewicz 10, Kulka 4, Vasiliauskas 3, Dzierżak, Stefański
Wikana: B. Diduszko 24, Śmigielski 15, Trojan 15, Allen 12, Czujkowski 11, Lewandowski 7, Ł. Diduszko 6, Wojdyła 4, Kowalski
Sopocianie nie jako tradycyjnie kiepsko zaczęli mecz. Lublinianie prowadzili przez większą część pierwszej połowy. Ich przewaga w pewnym momencie wynosiła nawet 10 punktów. Na przerwę przyjezdni schodzili z przewagą 7 punktów.
W przerwie trener Maskoliunas odbył ze swoimi podopiecznymi poważną rozmowę. - Powiedziałem im, że tak nie możemy grać - wyznał po meczu. - Powiedziałem, że tak nie możemy bronić.
Od początku drugiej połowy żółto-czarni ruszyli do ataku. Wystarczyły niespełna dwie minuty aby Trefl objął prowadzenie. Gospodarze rozpoczęli ostre strzelanie za "trzy". W pierwszej połowie trafili 4 z 11 rzutów "za trzy". W drugiej tyle celnych "trójek" mieli po 155 sekundach. W całej drugiej połowie sopocianie na 18 prób z dystansu trafili 13. W sumie w meczu Trefl na 29 rzutów za trzy 22 umieścił w koszu (58,6 %). Przy tak rzucających w drugiej połowie sopocianach goście nie mieli szans. Lublinianie próbowali gonić, kilka razy zmniejszali straty do 4-5 punktów, ale w końcówce żółto-czarni jeszcze powiększyli przewagę.
Mimo wygranej trener Maskoliunas nie był zadowolony. - Mogę powiedzieć tylko, że jestem zadowolony, że wygraliśmy, ale nie wiem jak - wyznał szkoleniowiec żółto-czarnych. - Wygraliśmy mecz "trójkami". Tak się nie gra w koszykówkę. Bardzo słabo wyglądamy w obronie. W drugiej połowie było nieco lepiej. W grze jeden na jeden wyglądamy fatalnie. Myślę, że moja mama lepiej ustałaby na nogach niż nie jeden mój zawodnik. Od kilku meczów mamy dużo kontuzji i nie możemy na treningach zagrać pięciu na pięciu. Chcę podziękował Sarunasowi, ponieważ powinien leżeć w łóżku, a jednak przyszedł na mecz i zagrał. Do tego do czego dążymy jest tak daleko, że tego nie widać.
Sopocianie ponownie stracili Marcina Stefańskiego. - Marcin po miesięcznej przerwie odbył z nami dwa treningi. Może zbyt wcześnie puściłem go na parkiet. Wiadomo jakie ma walory. Dodaje nam dużo energii. Nie wiem na jak długo wypadł. Mogę tylko powiedzieć "Wracaj Stefan" - wyznał Darius Maskoliunas.
Trefl w trzecim meczu z rzędu zdobył ponad 100 punktów (119, 104, 111). W poprzednich dwóch niewiele mniej stracił. Tym razem udało się utrzymać straty poniżej "setki".
Tomasz Łunkiewicz
- 14/01/2015 20:50 - Lotos Trefl w Elblągu nie miał łatwej przeprawy
- 10/01/2015 22:38 - Mateusz Mika odkryciem roku w plebiscycie Przeglądu Sportowego
- 10/01/2015 13:12 - PGE Atom Trefl - Impel LIVE: 3:0 - 25:14, 25:19, 25:15
- 09/01/2015 23:54 - Lotos Trefl bezlitosny dla beniaminka z Będzina
- 09/01/2015 23:38 - Wojtkowiak kolejnym nabytkiem Lechii
- 08/01/2015 22:14 - Jacek Grembocki: Żeby to nie był smutny koniec
- 07/01/2015 19:16 - Błyskawiczna wygrana Lotosu Trefla w Kielcach
- 06/01/2015 17:36 - Kazlauskas nowym zawodnikiem Lechii
- 05/01/2015 19:52 - 21. Floretowy Turniej o Buzdygan Rektora AWFiS
- 05/01/2015 15:16 - III turniej „O puchar Gdańskiej Szkoły Floretu”