Lechia ma kolejną szanse na to, żeby w końcu poczuć się jak na strzelnicy. Na stadion lidera przyjeżdża outsider, Górnik Łęczna. Jeśli biało-zieloni chcą jeszcze bardziej podbudować swoje morale i poprawić bilans bramkowy, to kiedy, jeśli nie w poniedziałkowy wieczór. Początek spotkania o godz. 18.
Nie oszukujmy się. W Gdańsku są powody do zadowolenia. Lechia ma 33 punkty na koncie i całkiem przyzwoitą przewagę nad najgroźniejszymi w tym sezonie rywalami. Problem polega jednak na tym, że zespół Piotra Nowaka, mimo że punktuje, zatracił gdzieś szaleństwo z wiosny. Pewnie, wtedy była inna sytuacja, ale jednak to wciąż ci sami piłkarze.
Z dziesięciu zwycięstw do tej pory tylko jedno spotkanie skończyło się wygraną różnicą więcej niż jednej bramki (z Wisłą Kraków 3:1). Brakuje gdańszczanom suwerennego zwycięstwa. I nie mówimy tutaj o strzeleniu kilkunastu bramek, ale czterech, pięciu. Warunki ku temu były wielokrotnie, ale nic z tego nie wychodziło. Weźmy chociażby dwa niedawne spotkanie, zakończone remisami 1:1. Z Arką i Pogonią. W obu przypadkach lechiści mieli tyle sytuacji, że mogli zmieść rywali z powierzchni ziemi. I co? Albo w trybuny, albo w czoło. Tak być nie może.
Należy też zauważyć, że w obu przypadkach zawodnicy znad morza mieli ogromną przewagę jakościową – grali ładnie, mądrze i z klasą. Zwycięstwa zaś odnosili często po meczach słabszych, gdzie kompletnie im nie szło (vide mecze z Lechem, Wisłą Płock, Piastem Gliwice). Ba, byli w nich często gorsi od przeciwnika. Ale udawało się charakterem, determinacją i indywidualnymi umiejętnościami przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jest w tym sezonie taka zależność – Lechia gra dobrze i nie wygrywa, Lechia gra słabo i wygrywa. Dziwna zmiana, jednak chyba nikt nie będzie miał pretensji, jeśli dalej będzie to się równało regularnemu punktowaniu.
Warto jednak popracować nad tym, aby połączyć urodę ze skutecznością. Bo jeśli chociażby Legia dalej będzie się rozpędzać, może być krucho, gdyż najpewniej to będzie właśnie główny rywal biało-zielonych w walce o tytuł mistrza. Okazja, żeby zacząć wdrażać plan fuzji stylu i efektywności nadarza się już w poniedziałek. Do Gdańska przyjeżdża bowiem outsider, Górnik Łęczna. Zespół, który jest czerwoną latarnią ligi i ma ogromny problem mentalny. Bo jeśli ciągle dostajesz baty, to jak może być dobrze. Jeżeli Ruch, który dostał pięć bramek od Lecha, aplikuje łęcznianom cztery bramki na ich terenie, to w Gdańsku powinno być ich osiem. Czemu nie zabawić w Borussię? Każdy wie, że Lechię na to stać. Tylko czy Lechia w końcu wrzuci piąty bieg i pokaże luz, który pamiętamy z poprzedniej wiosny? Wszyscy bardzo by tego chcieli.
Wygrana to tak naprawdę formalność. Pojedynek dwóch skrajnych punktów w tabeli może skończyć się tylko w jeden sposób. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że czołówka mimo wszystko jest dość ciasna, dobrze by było w końcu podreperować bilans bramkowy, który również może okazać się kluczowy na koniec sezonu. Warto także utrzymać przewagę nad rywalami przynajmniej na obecnym poziomie. Trudno jednak jednoznacznie wyrokować wynik poniedziałkowego pojedynku. Raz – to polska ekstraklasa, w której cudów dzieje się więcej niż podczas znachorskich zlotów, dwa – Lechia ma ogromny problem ze skutecznością i stabilną formą poszczególnych graczy. Popatrzmy: Marco Paixao kiedyś, po sytuacjach, jakie ma teraz, już by był królem strzelców. Kuświk również nie błyszczy, ale czasem bardzo skutecznie żądli, Wolski... Szkoda słów. Krasić i Mila – już nie te celowniki co za młodu. I tak by można było wymieniać. Jednak biało-zieloni potrafią strzelać, wszyscy to wiemy. I zarówno my, jak i zapewne sami piłkarze, chcemy znów poczuć smak przekonującego zwycięstwa. Niech to się w końcu stanie w poniedziałek.
Patryk Gochniewski
- 01/12/2016 10:55 - MH Automatyka Gdańsk bez Petera Ekrotha
- 01/12/2016 08:17 - "Atomówki" ograły Developres
- 28/11/2016 20:02 - Janowianki postawiły się gdańskim hokeistkom
- 28/11/2016 18:59 - Wyniki są, ale gra wciąż bez fajerwerków - oceny lechistów po meczu z Łęczną
- 28/11/2016 18:49 - Szału nie było, ale 3:0 idzie w świat - Lechia dalej na szczycie
- 27/11/2016 19:09 - MH Automatyka przegrała w Toruniu po karnych
- 27/11/2016 18:40 - Atom Trefl zdeklasowany w Dąbrowie Górniczej
- 27/11/2016 18:24 - Lotos Trefl uratował punkt w Jastrzębiu
- 26/11/2016 23:20 - Wisła zatopiła Arkę
- 24/11/2016 14:57 - Zmiana nazwy nie przyniosła szczęścia