W środę o 18:00 na hali w Gdyni Asseco podejmie Czarnych w piątym meczu półfinałowym Tauron Basket Ligi. To spotkanie zaważy, czy gdynianie będą spokojnie czekać na finałowego rywala, czy jednak będą grali kolejne spotkania.
W poprzednich spotkaniach na parkiecie widać było po obu zespołach wielkie zaangażowanie. Walka na parkiecie od pierwszych, do ostatnich minut podobała się kibicom w Gdynia i Słupsku, dzięki temu we wszystkich czterech meczach robili oni wspaniałą atmosferę. Podobnie będzie w środę, gdyż możemy się spodziewać rywalizacji również na trybunach. Z grodu nad Słupią przyjedzie do Gdyni jak zwykle spora rzesza fanatycznych kibiców, którzy potrafią zrobić piekło swoim rywalom. Z drugiej strony trochę grzeczniejsi, ale także głośni fani drużyny prowadzonej przez Tomasa Pacesasa, też dadzą z siebie wszystko. Ta pozaboiskowa rywalizacja może być równie ciekawa jak walka zawodników na parkiecie.
Najlepszym strzelcem gdynian w półfinałach był bezsprzecznie Daniel Ewing, który w każdym meczu rzucał średnio 14,5 punktu, jednak spędzał na parkiecie ponad pół godziny, co również jest najwyższą liczbą w drużynie. Żaden inny koszykarz nie przekroczył średniej 10 punktów w meczu. Zdarzały się wyskoki, jak 16 punktów Roberta witki w ostatnim spotkaniu, ale to na Ewingu opiera się ofensywa w koncepcji trenera Pacesasa. Daniel nie musi już praktycznie rozgrywać, gdyż dwójka Eldridge – Szubarga spokojne daje sobie z tym radę, więc on może być głównym zdobywcą punktów. Reszta zespołu zostaje daleko w tyle w tym aspekcie. Warto jeszcze wspomnieć o „płucach” zespołu. Courtney Eldridge daje na każdym meczu z siebie wszystko. Jest najtwardszym obrońcą drużyny, który praktycznie bez przerwy gra pressingiem na rywalu, który przez to popełnia sporo błędów w ataku. Martwi natomiast brak dobrej gry ze strony Qyntela Woodsa, który przechodzi obok meczu nic z siebie nie dając. Sprawia niestety wrażenie zawodnika, który jest obok. Kibice Asseco mają nadzieję, że umiejętności motywacyjne trenera podziałają w końcu na tego zawodnika.
W zespole Czarnych wyraźnie brakuje ich najlepszego zawodnika rundy zasadniczej, Camerona Bennermana, który złapał kontuzję tuż przed play-offami. Luki po nim nie udało się zapełnić żadnemu z graczy trenera Adomaitisa. W zespole ze Słupska najgroźniejsi są Ermin Jazvin, który w meczach z Asseco średnio zdobywał 12,75 punktu, Jerel Blassingame (11), oraz Paweł Liończyk (10,75). Na tych graczach opierała się ofensywa drużyny prowadzonej przez byłego gracza między innymi Śląska Wrocław. Ci gracze to jednak chyba za mało na drużynę wystawioną przez Gdyński Klub Koszykówki „Arka”.
W razie zwycięstwa, gdynianie będą mieli kilka dni więcej od finałowego rywala. Wszyscy trójmiejscy kibice mają oczywiście nadzieję, że będzie nim Trefl, ale wszystko pokarze parkiet.
FA
- 29/04/2011 09:52 - Derby Arka - Lechia
- 28/04/2011 19:17 - O jeden mecz dalej
- 28/04/2011 10:20 - Medalowe łowy SKT na hali
- 27/04/2011 21:03 - Finał w Gdyni!
- 27/04/2011 16:20 - Max do składu, Gafurow na trybuny - składy na mecz w Rybniku
- 26/04/2011 15:48 - Rasiak dobrym pomysłem dla Lechii?
- 25/04/2011 18:02 - Lekko, łatwo i przyjemnie
- 25/04/2011 12:13 - Lotos Wybrzeże - Orzeł LIVE
- 24/04/2011 18:15 - Gdańszczanie poprowadzili Poole do wygranej
- 24/04/2011 16:09 - Ward zrobi różnicę?