Trener Tomasz Kafarski sparingowe spotkania z Wietcisą Skarszewy i Żalgirisem Wilno określił jako doskonałą okazję do przeglądu wojsk. Trzymając się zatem wojskowej terminologii, armia którą generał „Kafar” miał do dyspozycji, swoją grą w meczach kontrolnych z pewnością nie powaliła na kolana październikowych rywali Lechii Gdańsk.
Październik dla biało-zielonych zapowiada się niezwykle ciężko. W ciągu trzech tygodni piłkarze Kafarskiego zmierzą się w Lubinie z Zagłębiem, w Gdańsku z Lechem Poznań i we Wrocławiu ze Śląskiem. Nie ma co się oszukiwać - w każdym z tych starć faworytami będą nasi przeciwnicy i żeby w każdym z tych meczów ugrać jakieś punkty, Lechiści muszą zaprezentować się o niebo lepiej niż w potyczkach z Wietcisą i Żalgirisem.
Celem październikowych sparingów było wyeliminowanie wszelkich bolączek, które uniemożliwiały Lechii skuteczną grę w spotkaniach z Koroną Kielce, Podbeskidzie Bielsko-Biała i GKS Bełchatów. Chodziło przede wszystkim o poprawę skuteczności, wypróbowanie nowego ustawienia i sprawdzenie piłkarzy, którzy w ostatnim czasie grali niewiele bądź wcale. Teoretycznie dwa ostatnie punkty udało się zrealizować. Ze względu na plagę kontuzji i dużą ilość graczy przebywających na zgrupowaniach swoich reprezentacji, szansę gry dostała masa zawodników, na co dzień występująca w rezerwach bądź Młodej Ekstraklasie. Występ w meczu to jedno, drugie to udane zaprezentowanie swoich umiejętności. Na pewno szansę wykorzystał Łukasz Kacprzycki, który od początku sezonu znajduję się w szerokiej kadrze Lechii. Najmłodszy gracz biało-zielonych bez kompleksów radził sobie zarówno z Wietcisą jak i Żalgirisem, w obu meczach będąc jedną z jaśniejszych postaci gdańskiego zespołu. Nieźle w na środku obrony poczynał sobie również jego rówieśnik, Adrian Jurkowski, który nie tylko grał pewnie w defensywie, ale również widoczny był pod bramką przeciwnika. Pochwalić za dobrą postawę można też Michała Pruchnika, ale… - Cieszę się, że mogłem sprawdzić kilku piłkarzy, którzy znajdują się w rezerwach czy ME. Jedną rzecz trzeba jednak zaznaczyć - nie są to zawodnicy, mający szansę na grę z Zagłębiem Lubin. Niestety, ale ciężki jest los wychowanków w Lechii - przyznał trener Kafarski, jasno dając do zrozumienia, że owe trio nie ma co liczyć na miejsce w kadrze w niedzielnym starciu z Zagłębiem.
Drugi plus to przetestowanie nowego systemu gry Lechii. – Kilka rzeczy dzięki temu się sprawdziło - stwierdził krótko Kafarski. W obecnie stosowanej taktyce 1-4-1-3-2, cofniętym pomocnikiem jest Łukasz Surma, który wspiera przede wszystkim defensywę i prostopadłymi podaniami ma uruchamiać trio pomocników. Problem w tym, że każdy z nich powinien mieć inklinacje ofensywne, podczas gdy w sobotę tylko Kamil Poźniak wspierał napastników - Tomasza Dawidowskiego i Aliaksandra Sazankou. Paweł Nowak i Marcin Pietrowski skupiali się głównie na grze w środku pola. Wspomnieni atakujący zaś, w nowym systemie, mają operować głównie w polu karnym. Mniej niż dotychczas mają schodzić do środka bądź na skrzydła. Zdaniem trenera Kafarskiego, owe ustawienie na razie zdaje egzamin, naszym zdaniem nie do końca.
Grając w ten sposób Lechia bowiem w dwóch meczach strzeliła tylko jednego gola, a przecież w obu meczach była faworytem. Ogółem w ostatnich sześciu spotkaniach gdańszczanie tylko raz znaleźli drogę do siatki rywali. W T-Mobile Ekstraklasie bramki nie zdobyli od 278 minut. Z pięcioma golami na koncie są również najmniej skuteczną drużyną w lidze. – Oczywiście, że martwi mnie ta sytuacja, bowiem z niej wynikają wszystkie nasze problemy. W każdym meczu bowiem miewamy fajne momenty, ale w decydującym momencie zawsze czegoś brakuje - narzeka Kafarski.
Kapitan Lechii, Łukasz Surma zgadza się z trenerem. – Nieskuteczność nas blokuje i pałęta nogi. Gdybyśmy z GKS Bełchatów zdobyli choć jednego gola, zapewne wygralibyśmy to spotkanie i sytuacja teraz byłaby zupełnie inna.
Jak na dłoni zatem widać co jest w tej chwili głównym problemem gdańskiego zespołu. – Przed nami decydujący tydzień. Tylko dobrą i ciężko pracą możemy sprawić, że to czego do tej pory nam brakowało, pokażemy w meczu z Zagłębiem - kończy Kafarski.
Maciej Kanczak
- 14/10/2011 12:53 - GLPS: Przerwana seria Nextboardu
- 13/10/2011 10:28 - Zwycięska seria Arki
- 13/10/2011 09:07 - Kolejny beniaminek na rozkładzie Trefla
- 12/10/2011 18:16 - N. Pedersen liderem Lotosu Wybrzeże?
- 12/10/2011 08:38 - Czy obiekt KS Olivia doczeka się rozwiązania problemu?
- 12/10/2011 07:57 - Poźniak wraca, Deleu zostaje w rezerwach
- 11/10/2011 09:27 - Delecta wypunktowała Trefla
- 11/10/2011 09:25 - Lekcja pokory Dylewicza i Koszarka
- 10/10/2011 16:22 - Poniedziałek pechowy dla polskich drużyn
- 10/10/2011 11:57 - Panie w ćwierćfinale, panowie o miejsca 9-16