Rafał Ulatowski został w środę oficjalnie przedstawiony mediom jako trener Lechii Gdańsk, a później spotkał się z nowymi podopiecznymi na pierwszym treningu. - Nie zagwarantuje, że będziemy wygrywać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Niemniej nie przyjechałem do Gdańska z nastawieniem, że się nie uda- przyznał szkoleniowiec biało-zielonych.
Prezentacja odbyła się o godzinie 14 na murawie stadionu PGE Arena. Choć już od niedzieli krążyły plotki, że Tomasza Kafarskiego zastąpi właśnie Ulatowski, to jednak dziennikarze, pomni wydarzeń z kwietnia 2009 r. liczyli, że może dojść do niespodzianki i jednak kto inny obejmie stery w gdańskim zespole. Wówczas prawie wszyscy byli święcie przekonani, że następcą zwolnionego po trzech porażkach z rzędu Jacka Zielińskiego zostanie Jacek Grembocki, tymczasem funkcja pierwszego trenera przypadła niespodziewanie Kafarskiemu. Teraz też wszyscy dookoła "trąbili" o Ulatowskim, ale na giełdzie szkoleniowców popularne były również nazwiska Bogusława Kaczmarka i Tadeusza Pawłowskiego. W poniedziałek zaś gruchnęła wiadomość, że nowym opiekunem gdańszczan zostanie Jerzy Kruszczyński, ale do niespodzianki ostatecznie nie doszło. - W mediach od dłuższego czasu można było przeczytać, że trenerem zostanie Rafał Ulatowski. Teraz oficjalnie mogę to potwierdzić - rozpoczął prezentację prezes Lechii, Maciej Turnowiecki.
- Umowa zostanie podpisana do czerwca 2012 r. Sytuacja w klubie jest taka, a nie inna, zabieramy się więc ostro do pracy, życząc nowemu trenerowi powodzenia i licząc jednocześnie na szybkie efekty jego pracy - dodał.
Rafał Ulatowski w ostatnim czasie, nie licząc współpracy z Canal +, nie był nigdzie zatrudniony. Jego ostatnim miejscem pracy była Cracovia. Z Krakowa jednak w końcówce października ubr. wyleciał z hukiem. "Pasy" po 8. kolejkach miały bowiem na koncie aż sześć porażek i z dorobkiem zaledwie czterech punktów zajmowały ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. - Dlatego cieszę się, że działacze Lechii przypomnieli sobie, że istnieje ktoś taki jak Rafał Ulatowski i nie patrzyli na pozycję w tabeli mojego ostatniego klubu, ale na całą moją dotychczasową pracę trenerską - przyznał nowy szkoleniowiec gdańskiego zespołu.
Wcześniej popularny "Ula" pracował w Zagłębiu Lubin i GKS Bełchatów, był również asystentem Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski. Zarówno w Lubinie jak i Bełchatowie oszałamiających wyników nie zrobił, ale też grzechem byłoby napisać, że w obu klubach pozostawił po sobie spaloną ziemię. 5. miejsce z "Miedziowymi" w sezonie 2007/2008, kiedy wiadomym było, że ówcześni mistrzowie Polski spadają karnie za korupcję z Ekstraklasy oraz z niezbyt silnym wówczas Bełchatowem, który do końca sezonu 2008/2009 walczył o udział w Pucharze UEFA, mają swoją wymowę. Teraz przed Ulatowskim kolejne wyzwanie - wyciągnięcie Lechii z kryzysu w jakim ostatni raz była w sezonie 2008/2009 gdy jako beniaminek broniła się przed spadkiem.
- Nie podam wam diagnozy słabych wyników Lechii, gdyż nie poznałem jeszcze dokładnie pacjentów - odpowiada pytany czy ma recpetę na poprawę gry nowych podopiecznych. - Nie jestem znachorem, więc nie nikt nie usłyszy na razie ode mnie słodkich słów, że zaczniemy wygrywać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ktoś dobrze ostatnio powiedział, że futbol to dziś przemysł nastawiony na wygrywanie. Wiem, że jeśli nie będę wygrywał, to podzielę los innych trenerów, którym w tym klubie nieszło. Niemniej nie przyjeżdżam do Gdańska z myślą, że się nie uda. Dobrze, że mamy teraz przerwę na mecze reprezentację, bo mam tydzień na rozeznanie się co w poszczególnych elementach gry zespołu nie funkcjonuje tak jak powinno, a już w kolejnym tygodniu zaczniemy pracę pod kątem przygotowania zespołu do meczu z Legią Warszawa. Do końca roku w T-Mobile Ekstraklasie zostały jeszcze cztery spotkania, po nich usiądziemy do rozmów z działaczami i zastanowimy się nad celami na rundę wiosenną.
Pewnym jest, że na razie Ulatowski współpracować będzie z tymi samymi ludźmi, którzy ostatnio pomagali Tomaszowi Kafarskiemu. "Ula" nie będzie również póki co łączył funkcji szkoleniowca z posadą dyrektora sportowego. - Na razie głównym celem jest zdobycie jak największej ilości punktów w ostatnich czterech spotkaniach, tak żebyśmy mogli mieć spokojną zimę. Dopiero w przerwie rozgrywek zastanowimy się co dalej - stwierdził na koniec.
Maciej Kanczak
Inne artykuły związane z:
- 11/11/2011 21:11 - Chiappini: Wygrywać 3:0, a z kibicami pójść na kolację
- 11/11/2011 16:07 - W 2014 w ERGO Arenie Halowe Mistrzostwa Świata
- 11/11/2011 13:00 - Mecz z Turowem pokaże prawdę
- 11/11/2011 12:54 - Dlaczego szczypiorniak nie gości w Gdańsku?
- 10/11/2011 20:25 - Atom Trefl zgarnął dwa puchary
- 09/11/2011 23:13 - Jeszcze jedna porażka Asseco w Eurolidze
- 09/11/2011 19:53 - 27 tys. km przebiegniętych o kulach
- 09/11/2011 18:17 - Miesiąc prawdy Trefla
- 09/11/2011 18:12 - GLPS: Maciej Spyra Show
- 09/11/2011 18:09 - Ulatowski przejmuje stery