Żużlowcy Renault Zdunek Wybrzeże w niedzielę świętowali awans do Ekstraligi. Przedstawiamy drugą część wypowiedzi zebranych tuż po zakończeniu niedzielnego meczu.
Myślę, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy
- Ja już od miesiąca pracuję nad przyszłorocznym sezonem - wyznał Robert Terlecki, prezes GKS Wybrzeże. - Głowa mnie boli, bo to jest większy problem niż wygrana w tym meczu. Co będzie? Wszystko przed nami. Liczę na prezydenta Adamowicza, na pomoc, liczę na Grupę Lotos, że przychylnym wzrokiem spojrzy pan prezes Olechnowicz na to co potrafiliśmy zrobić. To jest krótki okres czasu, żeby wyjaśnić czy jest możliwe, czy ta współpraca może zostać nawiązana. Czekam na decyzję pana prezesa Olechnowicza. Dziś ten pełen stadion, ponad 10 tysięcy ludzi to jest wykładnia, że Gdańsk zasługuje na ekstraligę. To efekt pracy całego zespołu, tego mojego, który był czasami krytykowany że za dużo ludzi, że to, że tamto. Ci ludzie z nawiązką zapracowali, żeby im podziękować. Składam im hołd. Jestem pełen podziwu. Mieliśmy chyba lepszą organizację niż na mistrzostwach Europy. Myślę, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy. Mówiłem przed sezonem, że mam najlepszą drużynę w pierwszej lidze i że odstajemy od pozostałych. Wielu ekspertów mówiło, że to jest byle jaka drużyna. Ja nie jestem ekspertem od żużla. Ja się posiłkuję trenerem, dobrym menadżerem i to są ludzie, którzy decydują o tym jak ten skład powinien wyglądać. Gdybym wiedział przed sezonem wszystko od a do z na temat finansów zupełnie inaczej bym to planował. Nie wiedziałem jakie są finanse przychodząc do klubu. Nikt mi o tego nie przekazał, a skład musieliśmy zrobić, żeby dostać licencje. W związku z tym mam do siebie żal, że dałem się oszukać, dałem się wpuścić trochę w maliny. Mam nadzieję, że więcej takiego błędu nie popełnię. Dziś musimy to wszystko sprzątnąć do końca, bo to jest cały czas ten sam sezon. Mamy do końca października czas żeby zebrać pieniądze, żeby rozliczyć się z zawodnikami. Chcemy przygotować taką drużynę, żeby wszyscy chcieli w niej jeździć. Jak rozmawiam z chłopakami to mówią "Prezes było ciężko, ale my i tak chcielibyśmy tu zostać". W związku z tym się cieszę. Podziękowania dla Artura Mroczki, Roberta Miśkowiaka, Krystiana Pieszczka, Dawida Stachyry, Thomasa Jonassona, Marcela Szymko, Renata Gafurowa i Dominika Kossakowskiego, Krzysztofa Wittstocka, który widzę, że idzie w dobrą stronę oraz Patryka Beśko. Naprawdę fajna młodzież. Jeszcze jest dwóch młodych chłopaków, którzy zdali licencję. Świadomie podjęliśmy decyzję, że przenosimy ich z mini toru na duży tor. Mimo, że mogliby jeździć na mini torze i może by go wygrali. Z jednym ze sponsorów mamy umowę, że za zajęcie któregoś miejsca mamy gratyfikację finansową. Podjąłem decyzję, że ważniejszy jest rozwój kariery tych młodych ludzi niż patrzeć tylko na pieniądze. Jestem za trenerem Chomskim, bo to jest przyjaciel tego klubu, który pokazał, że w ciężkich czasach warto zostać z nami. Mam nad sobą radę nadzorczą, Stowarzyszenie. To nie są tylko moje decyzje. Natomiast dopóki ja będę będę starał się, żeby Stasiu został z nami, bo wykonał ciężką pracę i efekt mamy na torze. Dalsze decyzje personalne? Nie mam żadnych. Idziemy się z chłopakami zabawić, bo na to wszyscy zasłużyliśmy.
Na takie chwile pracuje się miesiącami
Nie miałem żadnych obaw po pierwszym biegu - wyznał Stanisław Chomski, trener Renault Zdunek Wybrzeże. - Tak wyszło jak wyszło. W pozostałych biegach ci zawodnicy, poza Harrisem, który pod koniec załapał o co chodzi, się nie liczyli. Zgadzam się, że dziś mieliśmy prawdziwą drużynę. Na takie coś pracuje się miesiącami i szykuje się, żeby osiągnąć szczyt formy w kluczowym momencie. Wiem, że kibice wymagają od nas zwycięstw wszędzie. Analizowałem mocne, słabe strony GKM-u, specyfika przygotowania toru, taktyka jaką musieli obrać zawodnicy - nad tym pracowaliśmy na treningach. Nasze porażki w Grudziądzu czy z Grudziądzem tu czy w Lublinie wynikały bardziej z naszej słabości niż mocy przeciwników. Jak się wygrywa to przy takiej atmosferze jeździ się przyjemnie. Oko cieszy jak stadion jest pełen. Nie myślmy teraz co będzie jutro, pojutrze, za tydzień, w przyszłym sezonie. Cieszmy się chwilą.
Czuję się gdańszczaninem
- Po raz trzeci udało mi się z gdańską drużyną awansować - przyznał Renat Gafurow. - Tak po prostu wyszło Tak trafiło, że jestem tutaj sześć sezonów i w tym czasie jest trzeci awans, ale też były dwa spadki. Za wcześnie teraz mówić o przyszłym sezonie. Najważniejsze było dzisiaj wygrać. Wiedzieliśmy o jaką stawkę jedziemy. Można było siedemnaście meczy prowadzić w lidze i jednym spotkaniem pożegnać się z ekstraligą. Zrobiliśmy dużą robotę, współpracowaliśmy jako drużyna i cieszymy się, że awansowaliśmy. Po dwóch, trzech dniach zaczniemy myśleć co będziemy robić dalej. Ja już mówiłem, że jak dostanę propozycję to na pewno zostanę, bo jestem sercem z Gdańskiem. Sześć lat tu jeżdżę. Lubię to miasto, lubię kibiców, lubię ten klub i chcę tu jeździć. Czuję się gdańszczaninem.
Zebral Tomasz Łunkiewicz
- 27/09/2013 19:50 - I Pomorski Turniej Piłkarski o Puchar Zarządu PSSE
- 27/09/2013 14:03 - Przełamanie Arki z liderem
- 24/09/2013 20:43 - Polscy siatkarze poza mistrzostwami Europy - wynik
- 24/09/2013 20:32 - Pierwsza porażka Lechii - wynik
- 24/09/2013 20:12 - Juniorskie pary przegrały z deszczem
- 22/09/2013 20:06 - Chcemy robić ewolucję, a nie rewolucję - komentarze po wywalczeniu awansu do Ekstraligi
- 22/09/2013 18:51 - Awans w znakomitym stylu, ze znakomitą oprawą
- 22/09/2013 08:57 - Renault Zdunek Wybrzeże - GKM LIVE
- 22/09/2013 08:24 - 46 punktów do szczęścia
- 21/09/2013 21:04 - Francuzi pobili biało-czerwonych - wynik