Bardzo dobrze w rozgrywki drugiej rundy Ekstraklasy weszli piłkarze Arki Gdynia. W ważnym i trudnym meczu ze Śląskiem Wrocław pokazali, że bolesna porażka w derach Trójmiasta sprzed dwóch tygodni, to już dla nich historia. W stolicy Dolnego Śląska pokonali gospodarzy 2:1.
Kibice śledzący to spotkanie nie mogli narzekać na brak emocji. Co prawda to piłkarze Śląska przeważali w pierwszej części spotkania, ale ich ataki rozbijały się o dobrze ustawioną obronę Arki. I to właśnie goście w 45. minucie meczu zdobyli prowadzenie. Krivets zacentrował z rzutu rożnego wprost na głowę Łukasiewicza, a ten futbolówkę potężnym uderzeniem skierował wprost do bramki.
Na drugiego gola Akowców nie trzeba było długo czekać. W 52. minucie Zbozień korzysta ze złego wybicia głową Pawelca przy wolnym wykonanym przez Krivetsa i z pięciu metrów posyła piłkę do siatki.
Śląsk nie zamierzał tego meczu odpuścić i rzucił się do ataku. Skutecznie, bo w 66. minucie zdobywa gola po efektownym strzale Piecha z 13 metrów po tym, jak z autu wrzucił piłkę Pawelec, a przedłużył ją Tarasovs. Na więcej jednak gospodarzy tego spotkania nie było już stać.
Arka Gdynia do puli zdobytych w tym sezonie punktów dopisuje trzy „oczka”.
- Gratulacje dla całej drużyny. Wygraliśmy ciężki mecz na trudnym terenie. Szczęście też było z nami, bo w trakcie meczu mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Przy stanie 2:0 mieliśmy okazje, które mogliśmy rozegrać inaczej. Potem dostaliśmy bramkę i zrobiło się gorąco. Całe szczęście, że Śląsk nie wyrównał, bo my nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Nasz bramkarz też miał okazję, by się wykazać. Wyprowadzaliśmy kontry i mogliśmy zachować w nich trochę więcej mądrości. Przeanalizujemy to sobie jutro, ale wiadomo, że przyjemniej jest analizować, gdy ma się 3 punkty. Teraz wracamy zadowoleni do Gdyni. Gra toczy się dalej, bo jeszcze dużo grania do końca roku – skomentował to, co działo się na boisku Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia.
Zadowolenia z meczu i strzelenia bramki nie ukrywał tez autor pierwszego trafienia, Antoni Łukasiewicz.
- Już kiedyś strzeliłem bramkę grając przeciwko Śląskowi to było w 2006 roku, mecz kończący rundę. Też były dwa spotkania rozegrane awansem, ja grałem w ŁKS - ie, a w bramce Śląska grał Marian Kelemen. Pamiętam, że to też była bramka z głowy. Dziś udało się ten wynik otworzyć, nie ukrywam cieszę się bardzo, bo minęło trochę czasu żeby wrócić do składu. Więc tym bardziej się cieszę, że ta ciężka praca i najpierw walka z samym sobą i słabościami, zaowocowała bramką i zwycięstwem – powiedział.
Łukasz Razowski
- 23/11/2017 10:56 - 100 szkół w programie Drużyna Energii
- 23/11/2017 10:33 - Akademia Piłkarska LG postawiła na dziewczyny
- 23/11/2017 00:07 - Pierwsza wyjazdowa porażka Trefla
- 22/11/2017 18:52 - Filmowy seans z piłkarzami Lechii
- 22/11/2017 10:27 - Wybrzeże ogłasza nabór do Młodzieżowej Szkoły Żużlowej
- 19/11/2017 22:18 - MH Automatyka ograła na wyjeździe Cracovię
- 19/11/2017 18:13 - Zmarł Zdzisław Stankiewicz
- 19/11/2017 17:25 - Trefl po raz kolejny wygrał na wyjeździe
- 19/11/2017 16:54 - Arka wygrała we Wrocławiu - wynik
- 18/11/2017 21:40 - Wygrali, ale stać ich na więcej - oceny lechistów po meczu z Wisłą Płock