Na Narodowym Stadionie Rugby, po szybkim i emocjonującym meczu, obfitującym w wiele sytuacji podbramkowych Bałtyk pokonał tyski GKS i ponownie został wiceliderem tabeli - z punktem straty do prowadzącej Olimpii Grudziądz. To już czwarty mecz wygrany u siebie. Mecz oglądała rekordowa liczba ponad 2,5 tys widzów.
Bramki:
0:1 Jaromin (10)
1:1 Michałek (31)
2:1 Benkowski (58)
3:1 Kaszuba (75)
Bałtyk Gdynia: Matysiak - Król, Benkowski, Kiciński, Łoziński (46’ Musuła) - Michałek (67’ Kawa), Trochim, Granosik, Lilo - Kaszuba, Malicki (57’ Szostek).
GKS Tychy: Kisiel - Łopuch (80’ Dębowski), Masternak, Kopczyk, Odrobiński - Jaromin, Furczyk (90’ Kruczek), Babiarz (71’ Lesik), Feruga - Bizacki, Zaremba.
Żółte kartki: Benkowski (Bałtyk) oraz Zaremba i Babiarz (GKS).
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Widzów: 2,5 tys. ( w tym ok. 120 GKS).
Spotkanie idealnie ułożyło się dla gości ze Śląska, którzy zaatakowali od samego początku. Już w 10 minucie bardzo ładnym strzałem z rzutu wolnego, tuż zza pola karnego popisał się Hubert Jarocin i Marcin Matysiak musiał wyciągać futbolówkę z własnej bramki. Biało-niebiescy mogli momentalnie wyrównać, ale w sytuacji sam na sam Jakub Kaszuba trafił tylko w zewnętrzną część słupka bramki GKS-u.
Tyszanie tymczasem poszli za ciosem, a spore zamieszanie w szeregach Bałtyku siali szybcy napastnicy gości: 37-letni weteran Krzysztof Bizacki, oraz Krzysztof Zaremba. Gospodarze mieli sporo szczęścia, gdyż po naporze GKSu nie stracili kolejnego gola. Swoje szanse zmarnował Bizacki, a raz gospodarzy uratowała ofiarna interwencja Dawida Łozińskiego, który zablokował na poprzeczkę strzał napastnika z Tychów.
Po pół godzinie gry wreszcie obudzili się gospodarze, co szybko udokumentowali wyrównującym golem. Była to kopia sytuacji dla gości, tylko tym razem odległość była nieco większa, a egzekutorem rzutu wolnego i strzelcem wyrównującej bramki został Michał Michałek. Od tego momentu rekordowo duża widownia obserwowała emocjonujące widowisko, a akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Bałtyk grał lepiej w obronie i starał się wyjść na prowadzenie. Na bramkę strzelali Kaszuba, Michałek i Kcyński. Efektem jedynie poobijana poprzeczka i słupek gości. Do przerwy remis, ale kolejne gole wisiały w powietrzu.
Bałtyk zaatakował od początku, ale dalej nieskutecznie. Dopiero gdy na placu gry pojawił się Karol Szostek, gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Po wielkim zamieszaniu podbramkowym w polu karnym GKS, piłkę do bramki wepchnął Benkowski. Tyszanie próbowali walczyć i mieli swoje okazje, ale ani Damian Furczy, ani Zaremba nie trafili do siatki
Niewykorzystane okazje lubią się mszczą. W 75 minucie po kontrataku na 3:1 podwyższyli gospodarze. Po dokładnym, długim podaniu ze środkowej strefy boiska, wprowadzonego wcześniej Jakuba Kawy, w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Kaszuba i plasowanym strzałem przy słupku nie dał szans Kisielowi. W tym momencie losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Tyszanie próbowali jeszcze walczyć, ale bez specjalnej wiary. Do końca spotkania gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku odnosząc cenne i zasłużone zwycięstwo, które dało im pozycję wicelidera tabeli II ligi zachodniej.
Mecz był doskonałym widowiskiem, które przyciągnęło na trybuny sporą rzeszę fanów, zachęconych dodatkowo festynem zorganizowanym przez klub. Po takim spotkaniu wielu z kibiców, który pojawili się pierwszy raz na trybunach, z pewnością wróci na stadion dopingować biało-niebieskich.
F.A.
- 01/10/2010 09:06 - Prof. Sawczyn dziekanem Wydziału Turystyki AWFiS
- 29/09/2010 19:58 - Baraże to gdańska specjalność
- 29/09/2010 09:34 - Trefl w nienajgorszej sytuacji
- 28/09/2010 18:57 - Pucharowa klęska
- 28/09/2010 09:36 - Wołąkiewicz w kadrze narodowej
- 26/09/2010 21:11 - "Pasy" przełamały się na Arce
- 26/09/2010 20:51 - Stocznia rozbita w Sosnowcu
- 26/09/2010 09:03 - Baraż dla zwycięzcy
- 25/09/2010 20:41 - Tomasz Gollob mistrzem świata!
- 25/09/2010 18:21 - Strzelanina przy Traugutta