Piłkarze Lechii przegrali dziś z Jagiellonią Białystok 1:2 (1:1). Mecz pełen walki, kontrowersji i… wody. Gdy w przerwie nad stadionem przetoczyła się burza z gigantycznymi opadami deszczu nie było wiadomo, czy zespoły wyjdą na drugą połowę.
Lechia Gdańsk: Kapsa - Deleu, Kozans, Bąk, Andruskevicius, Pietrowski, Surma, Szuprytowski (67' Wiśniewski), Nowak (84' Bajić), Lukjanovs, Buzała (70' Dawidowski).
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Norambuena, Skerla, Cionek, Lato, Grosicki (72' Makuszewski), Hermes, Kascelan, Kupisz (90+2' Grzyb), Burkhardt, Frankowski (69' Trytko).
Żółte kartki: Andruskevicius, Nowak, Deleu (Lechia) - Kascelan, Cionek, Sandomierski, Trytko (Jagiellonia).
Lechia wyszła w dość eksperymentalnym składzie. Od pierwszej minuty znów dostał szanse Paweł Buzała oraz Damian Szuprytowski, jeden z bardziej obiecujących graczy młodego pokolenia wśród Lechistów. Pojawił się też Marcin Pietrowski, który jeszcze nie grał w tym sezonie w wyjściowej jedenastce. Na ławce zasiedli min. Dawidowski, Wiśniewski, Bajić i Traore. – Pewnie wpuściłbym Traore, ale moje plany pokrzyżował deszcz. Nie wiem jak poradziłby sobie ten gracz w takich warunkach – mówił po meczu trener Kafarski.
Na trybunach cisza. Nie było transparentów, ale wśród kibiców słychać coraz więcej głosów potępiających protest „wszystkich grup decyzyjnych kibiców Lechii Gdańsk”. Na sektorze rodzinnym zasiadło ponadto kilku fanów Jagi. Zorganizowana grupa z Białegostoku nie dotarła, gdyż na czas nie złożonoi zamówienia na wyjazdowe bilety.
Mecz lepiej rozpoczęła Jaga, która już w 2. minucie miała dogodną sytuację na zdobycie gola. Na bramkę z wolnego strzelał Grosicki, ale niecelnie. Chwilę później strzelał Frankowski, ale piłkę z linii wybił Deleu. Wtedy obudzili się gospodarze. W ciągu 10 minut strzelali Nowak, Szuprytowski, Bąk i Buzała. W końcu po akcji prawą stroną zacentrował Buzi, piłkę źle przyjął Lukjanovs, ale dopadł do niej Nowak i było 1:0 dla Lechii. W tym momencie Lechia jakby zadowolona z wyniku przysnęła. Groźnie strzelał co prawda Lukjanovs, ale Sandomierski pokazał za co mu płacą. Co chwilę na bramkę Kapsy uderzali Frankowski i Grosicki. Pierwsze ostrzeżenie Lechiści dostali od Marcina Burkhardta. Jego potężna bomba z 40 metrów odbiła się od poprzeczki. Chwilę później Kupisz zdobył bramkę z 30 metrów i był remis. Był to jednak dość kontrowersyjny gol, gdyż Hermes wszedł nakładką w obrońcę Lechi i zabrał mu piłkę zanim podał do strzelca gola. Do końca tej części gry nic na boisku się już ciekawego nie działo.
A w przerwie niebo się otworzyło i spadł deszcz. Deszcz tak potężny, że rozpoczęcie drugiej połowy opóźniono o prawie 15 minut.
W drugiej połowie rozpoczął się mecz piłki wodnej. Opady były tak obfite, że na boisku utworzyły się kałuże, w których piłka się zatrzymywała tworząc niespodziewane sytuacje i zmiany posiadania piłki. Początkowo Lechia przeważała, ale Jaga broniła się umiejętnie. Strzały Surmy, Nowaka i Szuprytowskiego nie znajdowały drogi do siatki. W 66. minucie z boiska zszedł Szuprytowski, za niego Wiśniewski. Damian został pożegnany owacją na stojąco. – Jestem bardzo zadowolony z tego, co dziś pokazał. Miał być zaskoczeniem dla rywali, gdyż nikt w Polsce jeszcze nie wie, na co Damiana stać – komplementował młodego skrzydłowego po meczu trener gdańszczan.
Chwilę później na boisku w drużynie Jagiellonii zameldował się, znany z wypowiedzi „nawet jak przegramy derby to i tak Arka rządzi w Trójmieście”, Przemysław Trytko, zmieniając Frankowskiego. Kibice Lechii nie zapomnieli o słynnym cytacie Trytki, głośno śpiewając z trybun swoje teorie, o tym co jakoby rządzi i gdzie w jego przypadku. Gdy nad stadionem pojawiły się dwie tęcze w serca kibiców wlał się optymizm. Jednak przedwcześnie. Chwilę później Jaga zdobyła zwycięską bramkę. Po zamieszaniu w polu karnym gola zdobył Skerla. Lechia pomimo starań nie odrobiła już strat, pomimo iż nawet Kapsa zapędził się w pole karne rywali. Po dosyć ciekawym meczu zwyciężyła Jagiellonia.
Po meczu powiedzieli:
Tomasz Kafarski (trener Lechii): W meczu widzieliśmy dużo strzałów i sytuacji podbramkowych. Nie brakowało również wrzutek w pole karne. Lechia i Jagiellonia grały dobrą piłkę. Zabrakło tylko zwycięstwa mojego zespołu. Cieszę się, że trybuny w przerwie ożywiły się, a moi chłopcy mieli dla kogo grać. Jestem rozczarowany wynikiem, ale za postawę zespołu nie mogę się wstydzić.
Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Byłem przeciwny rozgrywaniu drugiej połowy. Chciałem ją spokojnie zagrać w poniedziałek. To piłkarze chcieli kontynuować mecz i gratuluje im za to. Ocenię pierwszą połowę, bo druga nie miała nic wspólnego z piłką nożną. Był to wyrównany pojedynek. Wyrównaliśmy po świetnym golu Tomka Kupisza. Udowodniliśmy, że możemy dla każdego być groźni. Spokojnie stąpamy po ziemi. Za tydzień mamy mecz z Lechem, który podniósł swoje morale po zwycięstwie w Lidze Europejskiej i po rozgromieniu Cracovii. Następnie czeka nas pojedynek z Wisłą. Wtedy będziemy mogli ocenić, jaki jest potencjał Jagiellonii.
Nasze oceny (1 – 10): Kapsa – 6, Deleu - 6, Kożans - 6, Bąk - 6, Andruskevicius - 6, Pietrowski – 5,5, Surma – 5,5, Szuprytowski – 7,5 (trochę na zachętę), Wiśniewski - 5, Nowak – 7, Bajić – grał za krótko, Lukjanovs - 6, Buzała – 7, Dawidowski – 5.
Lechia zagrała niezłe spotkanie. Dużo zmienił deszcz, po którym dość dobry mecz zmienił się niestety w kopaninę. Dodatkowo zmiany w Lechii niewiele wniosły. Przed zejściem Buzały i Szuprytowskiego Lechia grała dużo lepiej. Prognostyk przed kolejnymi meczami jest prosty: Jaga może walczyć o medale, a Lechia gra na tyle nieźle, że w końcu zacznie wygrywać (byle tylko nie sprawdziło się stare porzekadło „gramy jak nigdy – przegrywamy jak zawsze”).
Filip Albertowicz
Fot. Robert Kwiatek
- 01/09/2010 18:19 - Srebro gdańskich juniorów!
- 28/08/2010 21:26 - Długo wyczekiwane zwycięstwo
- 28/08/2010 17:22 - Mecz w Rzeszowie przełożony na 12 września
- 28/08/2010 08:47 - Liczy się tylko zwycięstwo
- 26/08/2010 10:11 - Bez Stachyry w Rzeszowie?
- 22/08/2010 22:39 - Byli słabsi, a wygrali
- 22/08/2010 07:49 - Podtrzymać zwycięską passę
- 21/08/2010 22:23 - Niedosyt w Vojens
- 21/08/2010 15:57 - Pomorski triathlonista w światowym championacie
- 21/08/2010 10:39 - Zabawa przede wszystkim