W piątek o 20:00 na boisku stadionu przy Traugutta 29 wybiegną piłkarze Lechii i Cracovii Kraków. Obie ekipy spisują się poniżej oczekiwań, ale to Lechia będzie zdecydowanym faworytem.
„Pasy” nie zdobyły w tym sezonie nawet punktu i mocno się trzymają ostatniego miejsca w tabeli. Podopiecznym trenera Ulatowskiego będzie niezmiernie trudno o dobry wynik, gdyż to Lechia ma wszystkie atuty po swojej stronie.
Goście mają w tej chwili tylko jednego zawodnika, który może zagrozić obronie gdańszczan - Radosław Matusiak. Były reprezentant Polski wraca do wysokiej formy i już w poprzedniej kolejce starał się sam pokonać Górnika Zabrze. Prawie mu się ta sztuka udała, gdyby nie odrobina szczęścia zabrzan.
Jednak Lechia jest zespołem dużo lepiej poukładanym defensywnie niż zespół Górnika i sam Matusiak nie będzie w stanie zrobić biało-zielonym krzywdy. Na papierze „pasy” to nie tylko były gracz Bełchatowa. Mają bardzo dobrego skrzydłowego Saidiego Ntibazonkizaę, byłego gracza Neijmegen, który zaliczył ponad 60 występów w holenderskiej ekstraklasie. Z Holandii do Cracovii przybył także Arkadiusz Radomski, który pomimo bardzo słabej dyspozycji na początku sezonu w każdej chwili może pomóc kolegom swoim wielkim doświadczeniem. Nie można zapomnieć też o Bartoszu Ślusarskim, który nie jest jednak w pełni sił. Krakowianie mają nienajgorszych piłkarzy, jednak jak pokazali w tym sezonie, nie mają zespołu i choć w kilku meczach nieszczęśliwie przegrywali, to nie oznacza, że mają wielkie szanse przeciwko Lechii.
Gdańszczanie przystąpią do tego meczu z wielką chęcią zwycięstwa. Po ostatnim meczu w Bełchatowie czują się na pewno oszukani przez sędziego i żądni „krwi”. Będą chcieli rozruszać trybuny strzelając sporo bramek.
Lechia zagrała dobre spotkanie w Bełchatowie, gdzie powinna wygrać i spokojnie przygotowywać się do piątkowego meczu. Niestety Gol zdobył gola po akcji, jakiej nigdy nie będzie w stanie już powtórzyć, a lechiści byli jak zwykle nieskuteczni. Dodatkowo sędzia okazał się cierpieć na krótkowzroczność, przez co nie zauważył faulu w polu karnym na Buzale. To na Pawle skupi się na pewno obrona gości. Jest w wyśmienitej formie fizycznej, wyprzedza rywali z lekkością, potrafi znaleźć się w znakomitej sytuacji, ale już z wykończeniem bywa gorzej. Gdyby wykorzystywał więcej sytuacji, mógłby deptać po piętach Niedzielanowi w wyścigu o króla strzelców. Może w końcu doczekamy się też debiutu Buvala, którego wszyscy kibice są „ciekawi”.
W takiej formie Lechia powinna spokojnie pokonać rywali, którzy nawet jakby wygrali ten mecz dalej zamykaliby tabele naszej ligi. Na szczęście to gdańszczanie wyróżniają się na tle rywali, choć nie potrafią zagrać skutecznie. Jedynym zmartwieniem trenera Kafarskiego jest tak naprawdę skuteczność napastników, ale musi w końcu paść ta kolejna bramka, co otworzy „worek”. Trzeba z optymizmem patrzeć na przyszłość.
Lechia może się spodziewać prawdziwego najazdu kibiców gości. Z Krakowa i z Gdyni ma przyjechać silna grupa fanów, która szczelnie wypełni „klatkę”, czyli sektor gości. Niestety z powodu protestu, mogą być jedyną słyszalną grupą na stadionie.
Lechia jest zdecydowanym faworytem tego meczu z prostego powodu. Ma więcej atutów.
Filip Albertowicz
- 17/09/2010 20:55 - Mocno polskie Asseco
- 17/09/2010 20:50 - Jadą po trzy punkty
- 17/09/2010 17:29 - Pierwsza wygrana Stoczniowca
- 17/09/2010 14:26 - Dzikie drużyny na Rozstajach
- 16/09/2010 23:20 - Faworyci wygrywają, pierwsze punkty nowicjuszy
- 14/09/2010 16:07 - Stoczniowiec uległ Cracovii
- 13/09/2010 15:53 - Młodzi Lechiści tak samo jak „starzy”
- 12/09/2010 19:02 - Punkt Stoczni w Sanoku
- 12/09/2010 10:31 - Walka na całego
- 12/09/2010 10:16 - Przeważali, ale przegrali