Piłkarze gdańskiej Lechii przegrali w Kielcach z Koroną 0:1 (0:0). Po słabiutkiej grze tracimy kolejne punkty. Z możliwych w tym roku do zdobycia 30 oczek nasza drużyna „wywalczyła” zaledwie 8, dzięki czemu Lechia jest najsłabiej punktującą, po Śląsku Wrocław, drużyną anno domini 2010.
Gol: 1:0 Jędrzejczyk (58)
KORONA: Małkowski - Mijailović, Stano, Hernani, Jędrzejczyk - Maliszewski (77. Łatka), Markiewicz, Vuković, P. Kaczmarek (46. Andradina)- Gajtkowski (58. Tataj), Kiełb.
LECHIA: Kapsa - Mysona (88. Kosznik), Laizans (46. Dawidowski), Bąk, M. Kaczmarek - Pietrowski (69. Rogalski), Surma, Bajić - Buzała, Wiśniewski, Lukjanovs
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice)
Do Kielc zawodnicy trenera Kafarskiego jechali nie tylko po trzy punkty, ale także po wysokie premie za zajęcie miejsca w pierwsze ósemce. Tylko dzięki korzystnym wynikom innych meczy pozycja ligowa Lechii nadal się nie zmieniła.
Mecz rozpoczęła nietypowa jedenastka – w obronie zgrał Olegs Laizans, zmieniając kontuzjowanego przed rozpoczęciem spotkania rodaka Kożansa. Również z powodu kontuzji w tym meczu nie zagrał Hubert Wołąkiewicz.
Pierwsza połowa toczyła się głównie pod dyktando Korony, która starała się stworzyć sytuacje, ale nieudolnie. Szczęścia próbowali Rafał Kaczmarek i Jacek Markiewicz, w zespole z Gdańska strzelali Surma, Bajić i Lukjanovs, ale piłka nie chciała zatrzepotać w siatce bronionej przez Zbigniewa Makowskiego. Obie drużyny grają bardzo nieudolnie w ataku, uważniej w destrukcji.
Szkoleniowcy obydwu zespołów postanowili dokonać zmian w przerwie. Za Pawła Karczmarka w drużynie trenera Sasala, wszedł Edi Andradina, a Tomasz Dawidowski zmienił Leizansa. Jak się potem okazało lepszym nosem popisał się Marcina Sasal. Korona dalej prowadziła grę, a Lechia nieudolnie „próbowała” kontrować. Jednak to kielczanie stworzyli sobie sytuację na piłkę meczową. W 58. minucie po kolejnym rzucie rożnym padła zwycięska bramka dla gospodarzy. Silną piłkę dośrodkowywał Andradina, głową uderzał Artur Jędrzeczyk. Lechia pomimo prób Bajicia i wprowadzonego w 69. minucie Rogalskiego nie potrafiła doprowadzić do remisu. Gospodarze powinni strzelić jeszcze w tym spotkaniu przynajmniej dwie bramki – raz głową strzelał Edi, minimalnie niecelnie, a w sytuacji sam na sam ciśnienia nie wytrzymał Tataj, dzięki czemu efektowną obrona mógł się popisać Kapsa.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Sasal, trener Korony: Gratuluję chłopcom, grali pod ogromną presją cały sezon, by utrzymać się w ekstraklasie. Dziś zespół pokazał charakter. Chcieliśmy zaatakować, aby w dwóch ostatnich spotkaniach nie martwić się o wynik, bo te finiszowe mecze rządzą się niekiedy dziwnymi prawami. Będziemy krótko świętować, bo już w poniedziałek wyjeżdżamy do Lubina na kolejne spotkanie. Plan klubowy wykonaliśmy.
Tomasz Kafarski: Po raz kolejny musimy przeżyć gorycz porażki, mimo że graliśmy nie tak źle. Gola straciliśmy po stałym fragmencie, na skutek naszego błędu pod bramką. Trudno, gospodarze też nie mieli za dużo okazji, ale jedną wykorzystali.
Na uwagę zasługuje fakt, że kolejną w tej rundzie czerwoną kartkę mógł obejrzeć Dawidowski, po faulu na Pavle Stano. Tomku, prosimy, panuj nad emocjami! Takimi zagraniami możesz tylko osłabić drużynę! Jesteś zbyt doświadczonym piłkarzem, żeby dawać się sprowokować do tego typu zagrań!
Lechia nie pokazuje w tej rundzie niczego, co może zadowolić wymagającego kibica. Osoby chodzące na mecze przy Traugutta w zeszłym sezonie, jak i w A-klasie widziały u swoich ulubieńców przynajmniej chęć walki. W tej rundzie nie widać nawet tego. Piłkarze nie starają się udawać tego, że im zależy. Istnieje obawa, że taka postawa zawodników zemści się na włodarzach klubu. Na kibicowskich forach już pojawiają się propozycje bojkotu ostatniego meczu ligowego z Jagiellonią Białystok w Gdańsku. Apel do piłkarzy – zagrajcie w Bełchatowie na 200 %! Bo bez tego poczujecie się jak zawodnicy wielokrotnego mistrza Polski, ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów. Bez kibiców, bez dopingu, bez szacunku. Jak piłkarze Legii Warszawa…
F.A.
- 12/05/2010 10:23 - Arka broni się przed spadkiem, Lechia dołuje
- 11/05/2010 10:01 - Nie dostał kartki, ale został zawieszony
- 10/05/2010 12:17 - Skorpiony rozjechały Lotos
- 10/05/2010 10:13 - Trefl pokazał serce, Asseco szeroką ławkę
- 09/05/2010 04:27 - Szkoda, że to nie finał
- 08/05/2010 21:33 - Do pięciu razy sztuka?
- 08/05/2010 21:09 - Bjerre najlepszy w Goeteborgu, Zorro w półfinale
- 08/05/2010 11:30 - Emocje również w niższych ligach
- 08/05/2010 09:29 - Druga premiera Zorro
- 06/05/2010 21:19 - Arka jeszcze nie zatonęła