Lotos Gdynia powinien był ten mecz wygrać, ale nieudolna końcówka dokładnie 30 sekund doprowadziły do klęski 73:74 (17:13, 24:18, 21:22, 11:21). W półfinałowym starciu wygrywa Energa Toruń 1–0. Mecz rozgrywany był przy prawie pustej hali, a i tak w przerwie wyszło sporo osób oglądać rozgrywany obok na Narodowym Stadionie Rugby mecz Arki, nawet ci najzagorzalsi.
LOTOS: Leciejewska 16, Wright 13, Matović 12, Phillips 11, Tomiałowicz 5 - Hodges 12, Jujka 4, Sosnowska 0, Halvarsson 0.
ENERGA: Egenti 23, Krawiec 14, Gajda 10, Gladden 8, Gulak - Lipka 6 - Fluker 6, Pilav 4, Radwan 3, Jasnowska 0.
Na początku meczu wynik był zbliżony do remisu i jakieś tam emocje były, choć nie takie jak we wtorek na tej samej hali w meczu Asseco. Jednak szybko do głosu doszły gwiazdy mistrzyń Polski i zaczęły powoli budować przewagę. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 17:13.
W kolejnej odsłonie początek należał do Magdaleny Leciejewskiej. Rzuciła ona 5 punktów z rzędu i Lotos wygrywał 22:13. W tym momencie Lotos stanął i już po chwili był wynik 26:25. Lotos jeszcze się podniósł i trochę odskoczył. Do przerwy było 40:31.
Po przerwie gdynianki szybko straciły przewagę, a do głosu doszły zawodniczki Energi, które wyszły na prowadzenie już w połowie trzeciej kwarty. Trener Winnicki zmobilizował swoje koszykarki jeszcze raz i wtedy pod koniec kwarty jeszcze raz wyszły na prowadzenie, a cała partia skończyła się wynikiem 62:53.
Po raz kolejny lepsze otwarcie miały torunianki i przewaga już w 33. minucie zmalała do 3 punktów. Po kilku nieudanych akcjach ofensywnych Lotosu zespół z Torunia nie potrafił dobić rywala i tylko dzieki ich słabej skuteczności gdynianki jeszcze prowadziły czterema punktami na 4 min. Przed końcem meczu. Chwilę później jednak koszykarki z grodu Kopernika ustawiły celowniki i doprowadziły do remisu po 71 w 37 min. Po kilku nieudanych akcjach z obu stron gdynianki wyszły w końcu na prowadzenie 73:71. Po głupim faulu na toruniance ta wykorzystała tylko jeden rzut i to gdynianki prowadząc miały piłkę meczową. Jednak rozgrywająca Erin Phillips postanowiła wejść pod kosz chwile za wcześnie i straciła piłkę. Energa wyprowadziła kontrę i po faulu Monika Krawiec wykorzystała oba wolne. Do końca były 4 sekundy i Lotos nie potrafił wykonać skutecznej akcji.
Lotos był słabszy we wszystkich aspektach gry, a kibice tej drużyny woleli iść na mecz piłki nożnej zamiast kibicować słabszej ostatnio drużynie. Koszykarki trenera Winnickiego już raz w tym sezonie ukarane za słabe występy musiały opłacić organizację meczu. Przy takiej grze w tym sezonie może nie będą musiały tego robić.
Filip Albertowicz
- 03/04/2010 14:42 - Red Box: Mistrz się rozkręca
- 03/04/2010 14:38 - Lechia powalczy w Lubinie
- 01/04/2010 18:47 - Składy na Gniezno
- 01/04/2010 17:39 - Prokom - Olympiacos 4 mecz LIVE: Nie dla nas Final Four
- 01/04/2010 16:19 - Przegrany sparing w Toruniu
- 01/04/2010 08:04 - Arka zremisowała w dramatycznych okolicznościach
- 31/03/2010 18:44 - Tylko Sperz awansował
- 31/03/2010 06:48 - Przedłużone szanse
- 30/03/2010 20:42 - Sperz jedzie po awans
- 30/03/2010 20:17 - Unibax za mocny