Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia wygrali we Włocławku czwarty mecz z miejscowym Anwilem 80:79 (19:25, 13:19, 28:18, 20:17) i zdobyli tytuł Mistrza Polski. Bezapelacyjnie najlepsza obecnie polska drużyna nie dała szans jednemu z największych rywali i pokonała ich 4:0 w meczach serii finałowej.
ANWIL: Jovanović 20, Pluta 15, Winkelman 11, Dunn 4, Szubarga 3, - Sullivan 16, Wołoszyn 3, Joyce 1, Chanas 0.
ASSECO PROKOM: Woods 31, Logan 16, Jagla 8, Ewing 5, Hrycaniuk 2 - Łapeta 13, Harrington 3, Szczotka 2, Kostrzewski 0, Varda 0.
Mecz stał na wysokim poziomie i dawał obserwatorom sporo emocji. Od początku przycisnęli gospodarze, którzy musieli wygrać to spotkanie, żeby przedłużyć rywalizację o przynajmniej jeden mecz. Do pełni formy wrócił poza tym Andrzej Pluta, który jest wielką siłą Anwilu w ataku. Początkowo Asseco było bardzo nieskuteczne w przeciwieństwie do gospodarzy, którzy około 6. minuty prowadzili już dwunastoma punktami. Gdynianie jednak potrafili zmniejszyć przewagę, głównie dzięki dobrej grze Woodsa, który był najskuteczniejszym koszykarzem meczu. Po pierwszej kwarcie 25:19 dla włocławian.
Druga odsłona to kontynuacja popisów Woodsa, który wobec braku wsparcia od kolegów nie był w stanie samodzielnie trzymać wyniku. Przewagę powoli budowali gospodarze i to oni schodzili na przerwę prowadząc 44:32.
Reprymenda od trenera Pacesasa w szatni najwyraźniej poskutkowała, gdyż po przerwie odrabiać straty zaczęło Asseco. Do punktującego Woodsa dołączył kolejny Amerykanin Logan i pomimo niezmiennie dobrej skuteczności Anwilu przewaga gospodarzy topniała. Wreszcie na minutę przed końcem trzeciej ćwiartki Logan wyprowadził gdynian na prowadzenie. Jednak trwało to chwilę i przed ostatnią odsłoną włocławianie prowadzili 62:60.
Czwarta kwarta to praktycznie już walka cios za cios. Doskonały w całym spotkaniu Woods trafiał raz za razem, a wtórowali mu Logan i Łapeta. Gospodarze walczyli ostatkami sił, ale gdy w końcówce przy jednopunktowym prowadzeniu Asseco, próbowali zapunktować na ich drodze dwukrotnie stawał cichy bohater dzisiejszego meczu – Adam Łapeta, dwukrotnie blokując rzuty rywali.
Asseco w pełni zasłużenie wywalczyło Mistrzostwo Polski i w przyszłym sezonie zagra w Eurolidze, gdzie będzie się starać powtórzyć tegoroczne sukcesy. Na uwagę zasługuje poważny rozwój sportowy młodych zawodników w zespole Pacesasa, głównie Adama Łapety, który przy słabszej formie Vardy odgrywał ważną rolę w drużynie w pełni zdając egzamin. Szkoda trochę absencji Przemka Zamojskiego, który jest chyba najefektowniejszym graczem naszej ligi, a jego „wsady” byłyby na pewno ozdobą finałów.
Jeśli włodarzom klubu z Gdyni uda się na jeszcze jeden sezon utrzymać w składzie Logana i Woodsa, pod nich budując skład to w kolejnym sezonie mogą nie przegrać nawet jednego meczu w naszej lidze. Jak na razie w TBL mamy Asseco, długo nic, Anwil, Polpharmę i Trefla, a potem długo, dłuuuugo nic…
F.A.
- 04/06/2010 21:36 - Polacy zaatakują pozycję lidera?
- 04/06/2010 07:33 - Wybrzeże24.pl zmienia lidera
- 02/06/2010 17:59 - Hlib i Stachyra jadą dalej
- 02/06/2010 11:19 - Awizowane składy na mecz Lotos Wybrzeże - GTŻ
- 31/05/2010 08:37 - O włos od kompromitacji
- 30/05/2010 06:34 - Trefl przegrał walkę o medale
- 27/05/2010 19:13 - Gdańsk bez męskiej piłki ręcznej
- 27/05/2010 19:00 - Jeden mecz od siódmego złota
- 27/05/2010 17:50 - Słabe nerwy SKOK-u
- 23/05/2010 19:46 - Lotos pokonał Lokomotiv