W książkach historii jest zapamiętana jako suwnicowa ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina, przez która rozpoczął się strajk w sierpniu 1980 r. Anna Walentynowicz to nie tylko niepokorna robotnica, przez którą wszystko się zaczęło, ale przede wszystkim, bezkompromisowa działaczka związkowa, obrończyni praw pracowniczych, wieloletnia mistrzyni spawalnictwa w swoim zakładzie. Do nas jako gdańszczan powinno należeć zachowanie w pamięci tej niezwykłej postaci, nie tylko w obliczu jej tragicznej śmierci, ale przede wszystkim jej wielkiego życia.
Przez wspomnienia i historię Anny Walentynowicz prowadzi nas wieloletni przyjaciel Anny, Andrzej Gwiazda.
- Znaliśmy się z Anią przez 32 lata, w czasie to których byliśmy uczestnikami bardzo ważnych i przełomowych dla Polski wydarzeń. Od kiedy Ania przystąpiła do Wolnych Związków Zawodowych w 1978 r. – praktycznie aż do śmierci, stale zajmowała się obroną spraw w które wierzyła – wspomina działacz opozycyjny i wieloletni przyjaciel Anny Walentynowicz, Andrzej Gwiazda.
Biografia pani Anny, to historia niezwykłej kobiety, która nieustannie zmagała się z istniejącą rzeczywistością. Urodziła się w 1929 roku na Wołyniu. W 1939 roku zmarł jej ojciec, a później matka. Została przygarnięta przez sąsiadów, którzy po zakończeniu wojny przeprowadzili się pod Gdańsk. Pracowała najpierw w Gdańskich Zakładach Przemysłu Tłuszczowego, późnie trafiła do Stoczni Gdańskiej. Tam pracowała najpierw jako spawacz później, przez nabytą pylicę, została suwnicową. W 1951 roku wstąpiła do Ligi Kobiet, nigdy jednak nie wstąpiła do PZPR. Od 1978 była członkiem Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Podziw i szacunek wśród kolegów i działaczy opozycyjnych budziły jej artykuły w piśmie „Robotnik Wybrzeża”, gdzie swoją walkę o prawa i pieniądze pracowników, opisywała swoim imieniem i nazwiskiem w stopce redakcyjnej. Była wielokrotnie aresztowana, więziona, poddawana represjom, próbowano ją zdyskredytować i wyrzucić z pracy. To właśnie przez próbę jej zwolnienia w 1980 roku, pięć miesięcy przed przejściem na emeryturę, robotnicy ze Stoczni Gdańskiej rozpoczęli strajk.
- Anię próbuję się redukować do „jakiejś” suwnicowej, przez której zwolnienie zastrajkowali koledzy ze stoczni. Ania była kompetentnym i poważanym działaczem związkowym. W czasie wybuchu strajku miała już dwuletnie doświadczenie w podziemnych związkach zawodowych. Często zapomina się, że zanim została suwnicową, przez 20 lat była jednym z najlepszych spawaczy w całej stoczni. Dostawała najtrudniejsze prace, których inni nie mogli, lub nie chcieli się podjąć. Stąd płynął jej wielki autorytet wśród robotników Stoczni Gdańskiej. Co istotne to ona wraz z Aliną Pieczyńską zatrzymały resztki stoczniowców i utrzymały ich w stoczni, gdy Wałęsa zawalił strajk. Gdyby nie ona Międzyzakładowy Komitet Strajkowy obradowałby w innym zakładzie – dodaje Andrzej Gwiazda.
Z wydarzeń sierpniowych Anna Walentynowicz wyrosła jako jedna z głównych liderek Solidarności. Była gościem brytyjskiego parlamentu, w Holandii uhonorowaną ją tytułem kobiety roku. Po strajku popadła w konflikt z jej ówczesnym przewodniczącym Lechem Wałęsą, którego podejrzewała o współpracę z SB. W 1981 roku została pozbawiona mandatu na Zjazd Solidarności za „niegodne reprezentowanie związku”. 18 grudnia w trakcie Stanu Wojennego, internowana. Do kwietnia 1984 roku trzy razy aresztowana. Po wyjściu z więzienia dalej zajmowała się działalnością opozycyjną pomagając rodzinom aresztowanych robotników, organizując głodówki i protesty. W październiku 1984 roku na wieść o porwaniu i zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki oddała Radzie Państwa swoje trzy krzyże zasługi.
Po 1989 roku postać Anny Walentynowicz została prawie całkowicie zapomniana. Sama zainteresowana nie zgadzała się z przemianami ustrojowymi jakie zaszły w Polsce po 1989 r., w szczególności brakiem dekomunizacji i lustracji. Była wielkim przeciwnikiem Rozmów Okrągłego Stołu, które uważała za zdradę ideałów Solidarności. Swoją działalność realizowała w fundacji „Sztuka Sakralna”, gdzie organizowała coroczne sympozja „W trosce o Dom Ojczysty”. Przez cały czas była bezkompromisowa, przez co zjednywała sobie głęboką sympatię jednych i antypatię drugich.
- Jeszcze niedawno prowadziliśmy wspólnie akcję mającą na celu uczczenie braci Kowalczyków (którzy w 1971 podłożyli bombę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu, gdzie miała się odbyć uroczysta gala MO i SB przyp. red.). To Ania wywalczyła, że przy pomniku poległych stoczniowców będzie wmurowana tablica upamiętniająca wysadzenie tej auli i uniemożliwienie mordercom świętowania zwycięstwa nad strajkującymi robotnikami – wspomina Andrzej Gwiazda.
Jej postawa została doceniona w 2006 roku przez Lecha Kaczyńskiego, który odznaczył ją Orderem Orła Białego. W tym samym roku Volker Schlöndorff nakręcił o niej film pod tytułem „Strajk”, który został przez nią skrytykowany ze względu na pokazanie jej jako analfabetki oraz dodanie fikcyjnego wątku syna – Zomowca. Anna Walentynowicz zginęła tragicznie w katastrofie prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010.
- W sobotę byliśmy u rodziny na południu Polski. Ktoś zadzwonił na komórkę, włączyliśmy telewizor. Ja nie umiem opisać tych emocji… spaliłem dwie paczki papierosów. Gdy już wiedzieliśmy, że katastrofy raczej nikt nie przeżył, pozostało pytanie, czy była na pokładzie Ania. Niestety była…
Niezależnie od oceny jej politycznych wyborów, Anna Walentynowicz swoim życiem pokazała, że niezłomna walka o swoje ideały ma zawsze sens. Słynna suwnicowa ze Stoczni Gdańskiej powinna przejść do historii nie tylko jako ta osoba, od której wszystko się zaczęło, ale przede wszystkim jako niezłomna działaczka związkowa od której postawy zdecydowały się losy Sierpniowego Strajku. Jako mieszkańcy Gdańska jesteśmy jej winni tą pamięć.
- Myślę, że Ania powinna zostać uhonorowana w Gdańsku ulicą swojego imienia. Dyskutowaliśmy o tym z żoną (Joanną przyp. redakcja) i mamy nawet swój typ. Niezręcznie jest odbierać jej jakiemuś innemu patronowi, jeśli była mu wcześniej poświęcona. Według nas dobrym pomysłem byłaby ulica Grunwaldzka, przy której Ania mieszkała od 1950 r. – uważa Andrzej Gwiazda.
W trakcie pisania tego tekstu nie była jeszcze znana data, ani miejsce pogrzebu. Według rodziny Gwiazdów najbardziej prawdopodobnym miejscem pochówku Anny Walentynowicz będzie jednak Gdańsk.
Tomasz Wrzask
- 15/04/2010 21:13 - Sopot uczci ofiary tragedii
- 15/04/2010 20:53 - W sobotę i niedzielę na Placu Solidarności w Gdańsku - wspólnie pożegnajmy ofiary katastrofy
- 15/04/2010 18:54 - Anna Walentynowicz - Msza w sobotę, pogrzeb w środę
- 15/04/2010 14:00 - Pogrzeb Macieja Płażyńskiego w środę
- 15/04/2010 11:37 - Autostrada A1 płatna
- 15/04/2010 06:07 - Msza za Arama Rybickiego
- 14/04/2010 21:18 - Koncert "…i Pamięć" w Kościele św. Trójcy
- 14/04/2010 19:44 - Szczegółowa rekonstrukcja katastrofy z rosyjskiej TV
- 14/04/2010 17:55 - Jan Kreft: Czy media zdały egzamin z własnej wiarygodności?
- 14/04/2010 14:46 - Januszajtis: Prezydent Kaczorowski miał 1 czerwca odsłaniać tablicę w Gdańsku