Sondażowe miraże polityków
Ostatnie tygodnie dla obserwatorów życia politycznego w Polsce obfitowały w wydarzenia, które nieustannie wstrząsają światkiem politycznym. Nieomal codziennie dowiadujemy się o nowej aferze z udziałem przedstawicieli rządzącej PO, a reprezentanci wszystkich partii prześcigają się w publicznym stawianiu oskarżeń swoim konkurentom o mniejsze lub większe zaniedbania w wypełnianiu misji publicznej. Dla wielu zwyczajnych ludzi lawina informacji o przeróżnych aferach i polityczny harmider wokół tych spraw stają się trudne do zniesienia. W politycznym sporze, który rozpętano wokół prostych w swej naturze wydarzeń ginie istota problemu, którym jest słabość rządzącej Platformy wobec wielu patologii w Polskim życiu politycznym. Partia pana premiera Tuska zyskała wielkie społeczne poparcie w poprzednich wyborach, gdyż obiecała Polakom uwolnienie od tzw. kapitalizmu politycznego, bo PO obiecała przywrócić kontrolę państwa nad służbami specjalnymi, bo w końcu obiecano nam wszystkim profesjonalizm i spokój w zarządzaniu państwem. Ostatnie wydarzenia obnażają jednak bezradność i niekompetencję, a także i cynizm rządzących. Zamiast odpolitycznienia gospodarki zaordynowano wielu państwowym firmom kolegów i przyjaciół do zarządów i w konsekwencji mamy powrót „republiki kolesiów” z czasów wczesnego KLD z lat 1991-1993. Zamiast przywrócenia kontroli państwa nad służbami specjalnymi mamy coraz większe uzależnienie rządu od teoretycznie podległych mu służb, gdy polityczne losy premiera i jego ministrów zależą od przecieków lub innych działań CBA i pozostałych kilku służb. Neutralizowanie politycznie „toksycznego” CBA przez ABW i inne służby powoduje, że służby zamiast dbać o nasze bezpieczeństwo zajmują się sobą. Czy mamy już się bać powrotu IV RP w wydaniu p. Tuska, który w sytuacji gdy wiceszef ABW wykorzystuje podsłuchane rozmowy telefoniczne dziennikarzy w prywatnym procesie staje, niczym jego poprzednik J. Kaczyński, który wielokrotnie usprawiedliwiał różne działania służb specjalnych, po stronie funkcjonariusza ABW uznając, że nic się nie stało? Czy to takie właśnie standardy będą teraz wdrażane, że w każdej sytuacji gdy dojdzie do nadużycia stanowiska służbowego czy też władzy wobec obywatela (i to nie koniecznie wobec dziennikarza) premier będzie osłaniał funkcjonariusza uprawiającego prywatę? Czy rzeczywiście wszystkie ostatnio zaordynowane przez rządzących problemy są konsekwencją złośliwości „opozycyjnego” wobec rządu CBA i jego szefa? Czy też mamy do czynienia z totalną niekompetencją i brakiem profesjonalizmu ministrów tego rządu? Chcę wierzyć że problemy które dzisiaj zdają się być wielkimi aferami okażą się właśnie „tylko” błędami wynikającymi z indolencji rządzących zapatrzonych w jakże często iluzoryczne wyniki sondaży popularności partii politycznych.
Andrzej Różański
- 20/11/2009 09:22 - Ubogacić orła!
- 14/11/2009 12:10 - Jednoręcy bandyci
- 06/11/2009 09:39 - Nieistniejące drogi
- 29/10/2009 14:03 - Ostra jazda
- 29/10/2009 14:02 - Tam tamy globalnej wioski
- 21/10/2009 10:13 - Życiorys samochodami pisany
- 21/10/2009 10:08 - Tajne, więc jawne
- 21/10/2009 09:59 - „...Widok z galerii na Wiejskiej…”
- 21/10/2009 09:20 - Gdy dolar marnieje