Tam-tamy globalnej wioski
„Panie pośle, jak pan myśli, gdzie jest teraz pański kolega” zapytał posła Ryszarda Kalisza red. Bogdan Rymanowski, w programie poświęconym katastrofie smoleńskiej. Odpowiedź, że przebywa w Krainie Wiecznych Łowów byłaby pewnie poczytana za drwiny w wartości chronione ustawą.
Tu nieboszczyk posłużył za argument na rzecz konfesji dominującej. Pomysłem zasługującym na upowszechnienie jest wykorzystanie Wielkiego Zmarłego dla chwały firmy. Skoro bowiem wykosztowało się na spory nekrolog byłoby marnotrawstwem nie wykorzystać go do celów promocyjnych. Tak uczynił SKOK informując, iż „Prezydent Lech Kaczyński wielokrotnie twierdził, że największym wydarzeniem społecznym po 1989 roku był rozwój spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych”. Nie zdziwiłbym się, gdyby ich władze oświadczyły, że założenie konta w którymś SKOKu jest patriotycznym obowiązkiem i realizacją prezydenckiego testamentu.
Patriotycznym obowiązkiem jest opłakiwanie zmarłych. Publiczne i ostentacyjne. Jak się obruszać na polityków skoro, kabaretowy w istocie, program „Szkło kontaktowe” miast na czas żałoby narodowej zawiesić nadawanie przemienił się w narodowe egzekwie. Kabareciarze przebrani na czarno, grobowym głosem obwieszczający narodową tragedię, cóż śmieszniejszego.
I dziwić się, że Pani Elżbieta Jakubiak, by w studiu TVN24 podyskutować z Kazimierzem Kutzem o nadciągającej właśnie kampanii prezydenckiej przyodziała się w ciężką żałobną czerń. „Żałoba jest moją prywatną sprawą – oświadczyła, gdy Kutz, ośmielił się zauważyć, że czym innym żałoba, czym innym polityczna kampania – mój strój – dodała – jest moją prywatną sprawą”. Być może, wszelako tym razem była to prywatność publiczna. Jak najbardziej na sprzedaż.
Samolot, którym leciała polska delegacja, rozbił się tuż koło wielkiego, i zdaje się nielegalnego, wysypiska śmieci. Lud miejscowy sprzedaje dość liczne pamiątki po tragicznie zmarłych. Wysypisko było duże, więc towaru nie zabraknie.
W kraju trzeba pamiątkowe produkty wytwarzać samodzielnie. Są do nabycia akwarelowe lub olejne portrety prezydenta. Fotki z autografami. Za jedne 35 zł w internetowym portalu Allegro można nabyć gipsowe popiersie Lecha Kaczyńskiego „wykonane przez jednego z polskich artystów”. Za taką samą cenę, jeśli jest białe, a za 40 zł jeśli jest patynowane na brąz, zaś na specjalne zamówienie – wykonane w prawdziwym brązie można nabyć „dzieło sławnego artysty patrioty Barłomieja Kurzeji”. Co do patriotyzmu, to nie podejmuję się orzekać, co zaś do walorów artystycznych – to jest tak, jak niegdyś ze Styką. Otóż malował on Stwórcę na klęczkach, żywił bowiem doń niesłychany szacunek i bojaźń. I oto otwarły się niebiosa, i rozległ się głos wielki: „Ty mnie, Styka, nie maluj na klęczkach, ty mnie maluj dobrze”.
Co, zdaje się, nie tylko do artysty się odnosi.
A.K.Waśkiewicz
- 05/08/2010 14:57 - Jacek Pauli: Chleb zdrożeje, ale lokomotywy PR jadą dalej
- 04/08/2010 08:06 - O literaturze i idiotach (pożytecznych)
- 04/08/2010 08:04 - Marek Formela: Kołtun PO leży krzyżem...
- 09/06/2010 19:50 - Przebieranki - obiecanki
- 23/05/2010 09:18 - Pleplanie
- 02/04/2010 15:45 - Dziki kraj
- 02/04/2010 15:41 - Z dziejów pewnej wojenki
- 25/03/2010 23:52 - Przewrót kopernikański
- 19/03/2010 17:09 - W służbie wartości
- 11/03/2010 19:16 - Jak to w Pińsku było