Zbigniew Romaszewski wystawił Rzeczpospolitej rachunek. Pewnie za karę, że przegrał wybory. Panu Romaszewskiemu wydawało się widocznie, że miejsce w parlamencie powinno być mu zagwarantowane konstytucyjnie. W końcu w Sejmie i Senacie zasiadał od 89 roku, aż do minionych wyborów. Swój honor wycenił na 240 tysięcy złotych. Nieźle – 10 tysięcy za każdy miesiąc odsiadki za komuny.
Nie mam słów, aby oddać bezmiar wstydu i zażenowania, który mi towarzyszy pisząc te słowa. Co teraz o mnie i moich kolegach walczących z komuną pomyślą sobie zwyczajni ludzie? Chyba nikt z nas nie narażał swojego życia, zdrowia, czy karier dla ewentualnych zysków. Każdy z nas walczył z całych sił o wolną i demokratyczną Polskę. Jest mi po prostu wstyd za pana Romaszewskiego, który wyciągnął rękę po coś, co mu się nigdy nie należało. Przez 23 lata wolnej Polski, nasza ojczyzna z nawiązką wynagrodziła mu wszystkie cierpienia czasu komuny. Na swoim „cierpieniu” zrobił ogromną karierę i to już powinno mu w zupełności wystarczyć.
Romaszewski przez 23 lata był utrzymywany przez podatników. Z niesmakiem przypominam sobie, jak walczył o fotel wicemarszałka Senatu. Walczył jak lew! Walczył, jak kiedyś o wolną Polskę! Zaciekle i wściekle. O co? O samochód i sekretarkę, bo uważał, że te przywileje mu się należą… W czasach komuny również nie pozostawał bez środków do życia. W końcu strajkujący otrzymywali środki od zachodnich związków zawodowych. Hojna była także Barbara Piasecka-Johnson, o czym Romaszewski wie najlepiej. Gdy nasza bogata rodaczka z Ameryki ufundowała stypendia dla uczniów z Polski, pan „patriota” jako pierwszą posłał za ocean swoją córkę…
Panie Romaszewski, ma Pan 4 tysiące złotych emerytury, a Pana żona niewiele mniej, co w naszych warunkach jest wysoką kwotą. Nie przymiera Pan głodem, przez lata żył Pan jak król. Jest Pan kawalerem najwyższych polskich odznaczeń za swoje zasługi. Pańska córka została dyrektorem TV Polonia i TV Biełsat. My, politycy dawnej opozycji przegłosowaliśmy dla Pana miejsce w Trybunale Stanu, z czym również wiążą się wysokie apanaże. Polska doceniła Pana walkę i cierpienia. Hojnie Pana i Pańską rodzinę nagrodziła. Niech Pan ma honor i nie wyciąga ręki po więcej! Wstydzę się za Pana i nie potrafię sobie wyobrazić, że ja mógłbym upaść tak nisko…
Teraz ludzie ze swoich podatków muszą zapłacić Romaszewskiemu za jego „patriotyzm”. Prawdziwi bohaterowie i patrioci nie domagają się od kraju honorów i odszkodowań za swoje cierpienia. Nawet ci, którzy nie żyją w takim dostatku, jak on. Znam wielu anonimowych bohaterów, szykanowanych i prześladowanych w czasach komuny. Wielu z nich utraciło zdrowie walcząc o wolny kraj. Żaden nie domaga się odszkodowania za swój patriotyzm, choć przyznam, że są i tacy, którzy dzisiaj znajdują się w trudnej sytuacji, nie mają pracy i nie stać ich na leki. W ich wypadku takie postępowanie bym zrozumiał. W przypadku Romaszewskiego, cisną mi się na usta słowa WSTYD i HAŃBA!
Choć nigdy nie kwestionowałem zasług Romaszewskiego, dzisiaj cieszę się, że przegrał wybory i został wystawiony przez Marka Borowskiego poza nawias polityki. Mieszkańcy Warszawy, jak widać docenili jego przedsiębiorczość i uczciwość. Docenili także osobiste wstawiennictwo za bandziorem „Staruchem”, za którego Romaszewski osobiście poręczył. Cóż, może za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat także i „Staruch” wystąpi o odszkodowanie za cierpienia i odsiadkę w czasach Polski Tuska. Kto wie?
Jerzy Borowczak
- 10/02/2013 16:24 - Okiem Borowczaka: Wiktoria Brukselska
- 06/02/2013 14:37 - Okiem Borowczaka: Narodziny bulteriera
- 01/02/2013 12:50 - Latarką w półmrok: Komunizm pani minister
- 28/01/2013 21:00 - Okiem Borowczaka: Żyj i pozwól żyć innym
- 21/01/2013 16:27 - Okiem Borowczaka: Płacz i płać
- 13/01/2013 16:04 - Okiem Borowczaka: Krótki felieton o lewactwie i zżerającej zazdrości
- 10/01/2013 18:51 - Światełko do nieba, czy lampą w oczy?
- 09/01/2013 12:37 - Latarką w półmrok: Perfumy Kwiatkowskiego
- 08/01/2013 08:14 - Okiem Borowczaka: Pomożecie?
- 04/01/2013 12:46 - Albertowicz: O garbach, fotoradarach i innych takich