Pamiętacie Państwo jeszcze gorączkę olimpijską? Zewsząd byliśmy bombardowani informacjami o przygotowaniach i startach naszych sportowców. Nad londyńskimi Igrzyskami Olimpijskimi spuśćmy jednak kurtynę milczenia, bo stały się one świadectwem totalnej degrengolady polskiego sportu. Tak koszmarnego dorobku biało-czerwonych nie spodziewali się chyba najwięksi pesymiści.
Tymczasem niedawno, po cichutku, nad Wisłą niemal niezauważenie, rywalizowali paraolimpijczycy. Niestety, nasza telewizja, która ma w statut wpisaną daleko posuniętą misyjność, cokolwiek by jej nie oznaczało, nie zaprezentowała nam rywalizacji niepełnosprawnych sportowców. Nie zobaczyliśmy więc prawdziwych wzruszeń i siły charakteru. Nie zobaczyliśmy wielkiego triumfu naszych sportowców, którzy sięgnęli po 36 medali!
Szkoda, że poza rozpoznawalną gdańszczanką Natalią Partyką, reszta tych fenomenalnych sportowców pozostaje dla przeciętnego kibica anonimowymi. Cóż, nasza telewizja uznała jednak, że propagowanie sportu paraolimpijskiego i wyrównania szans osób niepełnosprawnych nie jest warta czasu antenowego. Pewnie dlatego, że nie ma tam gwiazd, które mogą później zatańczyć na lodzie, czy parkiecie…
Niedawno pozwoliłem sobie na totalną krytykę naszych olimpijczyków. Jak się okazało w większości przepłacanych i przereklamowanych. Pewnie dzisiaj, gdy widzą dokonania paraolimpijczyków, jest im po ludzku wstyd za ich niedawny olimpijski blamaż. Szacunek dla niepełnosprawnych sportowców jest tym większy, że nie mogą oni liczyć na wielkie nagrody i hojnych sponsorów. Jestem przekonany, że medal paraolimpijski jest okupiony dużo większą walką i hartem ducha, niż medal olimpijski.
Dobrze, że sukces paraolimpijczyków wywołał dyskusję o finansowaniu niepełnosprawnych sportowców. Uważam, że na taki cel powinny łożyć firmy będące zakładami pracy chronionej, czyli przedsiębiorstwa, które poprzez zatrudnianie niepełnosprawnych czerpią dotacje z PFRON-u i zyskują ulgi podatkowe. Zamiast łożyć pieniądze na sport wyczynowy, powinny wspierać sportowców niepełnosprawnych i reklamować się na imprezach o właśnie takim charakterze. Może dzięki temu wielu doświadczonych przez los sportowców uzyska warunki do uprawiania sportu i odnajdzie w nim radość życia.
Jerzy Borowczak
- 10/10/2012 08:51 - Latarką w półmrok: Z Pawlakiem w składzie
- 08/10/2012 08:54 - Okiem Borowczaka: Niech wygra republikanin
- 03/10/2012 07:24 - Okiem Borowczaka: Debaty o debacie
- 26/09/2012 15:22 - Albertowicz: Terminarze do poprawy
- 25/09/2012 19:49 - Okiem Borowczaka: Jesienny wysyp kandydatów na Premiera
- 15/09/2012 19:55 - Łunkiewicz: Quo vadis gdański żużlu?
- 10/09/2012 14:01 - Okiem Borowczaka: Nie ma czego odkłamywać – Lech Kaczyński był człowiekiem Solidarności
- 06/09/2012 18:12 - Latarką w półmrok: Żebracy
- 04/09/2012 16:40 - Okiem Borowczaka: Bazylika św. Brygidy znów była pełna
- 31/08/2012 23:49 - Górski: Proletariacki bunt zakończony klęską – rewolucja zjada własne dzieci