Głośniej i coraz więcej. Z dnia na dzień piłka znów lideruje w mediach. Coraz bardziej zastępuje zimę wiosną. Transferowe „dokładki”, uzupełnienia w składach, no i... do roboty. Ferie wyjątkowo krótkie, wypoczynku jak na lekarstwo. Dwa, trzy tygodnie. Nawet prezes Boniek – a kto jak to, ale „Zibi” futbol trochę przecież zna i czuje – wyraża wątpliwości. Czy nie przesada?
No właśnie. Czy nie przesada z tym terminarzem? Wiosna w połowie zimy? Niesamowite. Murawy można podgrzać, ale kto podgrzeje kibiców? Co, mecze bez szumu, bez oklasków, bez życia trybun? Dobrze, że ta zima taka nieco w kratkę; nie wszędzie zimowa. Ale ta próba sił wiosny z zimą może być dla piłkarzy dokuczliwa. Może także i piłce na zdrowie nie wyjść. Poczekajmy, zobaczymy.
Transfery, treningi, wyjazdy na zgrupowania. Ba, jak gdzieś słyszałem, arkowcy i lechiści jednym samolotem polecą do Turcji. Ruch, ruchu coraz więcej. Ale są i kłopoty, te w Krakowie choćby. Od dłuższego czasu pytajnik goni tam pytajnik i wciąż do końca nie wiadomo czy jedna z legend polskiej piłki w tej piłce o wiele szczebli niżej nie wypadnie. No i oby ta lawina gdzieś jeszcze w Polskę nie ruszyła, żeby trzęsawiska... Stop! Nie zapeszajmy.
Z naszymi lepiej. Alarmów nie słychać. Raczej mówi się o pracy, o budowaniu formy i o... nadziejach. Lechia ma swoje plany, swoje przymiarki; Arka swoje. I tak trzymać! Na łamach jeszcze „dogrywki” przeróżnych plebiscytów 2018, ale i o „wiośnie” zimą – jako się rzekło – coraz więcej. Nadzieje podsyca ta tabela... Dawno takiej nie było! I już nic więcej o tym. Przypomnijmy tylko, że to rok trochę w historię wpisany. No może nie trochę nawet. Siedemdziesiąt lat temu po raz pierwszy ekstraklasa na nasz grunt trafiła. Radość była kilka miesięcy wcześniej, a teraz już przyszło w niej grywać.
Bywało różnie. Raz wyżej, raz niżej. Teraz, co przypominamy, 27. sezon biało-zielonych w ekstraklasie. A gdyby tak jeszcze... No nie, znów ten stop potrzebny. Wystarczy jak kciuki ściskać będziemy. No i najpierw czekać do 21 marca. To też 70. rocznica. 21 marca 1949 i Traugutta 29. Wiadomo, gdański adres, stadion z Lechią przez lata. I tu właśnie odbył się wtedy pierwszy mecz ekstraklasy w Gdańsku, pierwszy w regionie. Sensacyjny wynik. Lechia wygrywa z chorzowskim Ruchem 5:3, a to przecież wielokrotny już przedtem mistrz Polski. Wrócimy do tego o czasie. Na razie wiosna w środku zimy. Więc może coś od Grechuty: wiosna, wiosna, ach to ty?
Albert Gochniewski
- 30/01/2019 20:00 - Wolne Miasto Gdańsk
- 24/01/2019 20:19 - Akapit wydawcy: Uwagi gdańskie
- 23/01/2019 20:02 - Sopockie co nieco: Wolne media?
- 23/01/2019 19:53 - Oblicza sportu: Zbyszka czas...
- 17/01/2019 12:49 - Akapit wydawcy: Gdańsk Adamowicza
- 10/01/2019 19:32 - Akapit wydawcy: Waldek Bartelik
- 08/01/2019 21:13 - Sopockie co nieco: Czy manipulacja jest sztuką?
- 05/01/2019 12:49 - Oblicza sportu: Gdzie się podziały...
- 20/12/2018 20:53 - Akapit wydawcy: Pod choinką liberała
- 20/12/2018 20:50 - Oblicza sportu: Czwórka od Mazurka