Jaka jest kondycja organizacyjna SLD w Gdańsku - każdy coś usłyszał. Jaka jest kondycja polityczna - to już pytanie trudniejsze, pytanie do wszystkich członków, ale przede wszystkim pytanie do ustępującego kierownictwa.
W mojej ocenia SLD w Gdańsku jako podmiot polityczny przestała mieć znaczenie - w tym znaczeniu nie istnieje w świadomości Gdańszczan. Nie mogę wskazać żadnej inicjatywy, żadnego projektu uchwały obywatelskiej, żadnej uchwały czy stanowiska dotyczącego problemów Gdańska, którym SLD chciałoby zwrócić uwagę obywateli, pokazać swój punkt widzenia, odnieść się czy to do uchwał forsowanych przez rządząca Gdańskiem niepodzielnie Platformę Obywatelską, czy do pomysłów opozycyjnego, mało w Gdańsku przekonywującego, PiSu.
Nie rozumiem dlaczego wybraliśmy działalność w swoistej konspiracji, też zresztą bardziej administracyjną niż polityczną. Nie wiem dlaczego partia nie zajmowała się bezczelnością PO, której przykładem jest prywatna szkoła za publiczne pieniądze w Kokoszkach, czy rozpasanie w radach nadzorczych - to dla żywej opozycji woda na młyn, która przeciekła nam przez palce.
Te ostatnie lata to jest czas politycznie przez SLD w Gdańsku zmarnowany!Przypominam sobie, że na koniec kampanii samorządowej 2014 nasz kandydat na prezydenta i kandydaci na radnych ogłosili nasze zobowiązanie dla Gdańska, nasz dekalog ogłoszony publicznie przed siedzibą rady miasta - to był dobry punkt wyjścia do budowy aktywności SLD, który został przez ustępujące władze partii kompletnie porzucony. Szkoda, bo przynajmniej dwaj nasi kandydaci na radnych mieli w wyborach samorządowych lepsze wyniki niż wybrani radni. Cień szansy daje nam wynik Krzysztofa Andruszkiewicza w wyborach do Senatu. Wskazanie kandydata SLD, który występował bez żadnego makijażu, pod naszym szyldem w okręgu Gdańsk, przez ponad 30 tysięcy obywateli pokazuje, że jest miejsce dla socjaldemokratycznej partii w Gdańsku.
Ale nie dla partii milczącej, partii żyjącej wewnętrznymi konfliktami. Wybierając nowego przewodniczącego, SLD powinien powierzyć mu rolę kandydata na prezydenta Gdańska, by wrócić do publicznej debaty i odbudować swój polityczny potencjał.
Władysław Łęczkowski
*Autor był w l. 1994-2006 gdańskim radnym SLD, szefem SdRP w Gdańsku, ostatnio przewodniczącym komisji rewizyjnej partii. Jest wiceprezesem Stoczniowca i prezesem pomorskiego short tracku. Tekst jest fragmentem wystąpienia na miejskim zjeździe SLD.
- 04/05/2016 15:57 - Akapit wydawcy: Marsz pełnych garnków
- 02/05/2016 10:37 - Konstytucja 1791 - testament gasnącej Ojczyzny
- 28/04/2016 21:08 - Latarką w półmrok: Władza o władzy w pałacu
- 27/04/2016 18:34 - Okiem Borowczak: Przywróćmy państwo prawa
- 25/04/2016 08:40 - Akapit wydawcy: Społeczna dywidenda Energi
- 21/04/2016 06:22 - Akapit wydawcy: Kerry strzeli na Westerplatte
- 20/04/2016 17:47 - Okiem Borowczaka: „Kultura polityczna”
- 14/04/2016 08:10 - Zapach gdański - Morena bloki
- 09/04/2016 12:31 - Przerwany lot - Smoleńsk 2010
- 05/04/2016 16:28 - Okiem Borowczaka: Wizyta