Szpital na Polankach. Wybudowany w 1976 roku. Młodszy od wielu innych szpitali, których właścicielami są Pomorzanie, a ich wskazanym do zarządzania plenipotentem b. naczelnik gminy Jastarnia z okresu PRL, obecnie marszałek, Mieczysław Struk, którego oficjalny życiorys zaczyna się w 1990 roku.
Jakiś wstyd przed egzekutywą KW PZPR w Gdańsku która wysłała do polityki młodego działacza, czy zwykły polityczny koniunkturalizm, żeby nie powiedzieć użyteczne krętactwo?
Szpital na Polankach czyli działka na Polankach. Ponad 80 tys. m.kw. w unikalnej okolicy. Majątek dla majętnych, żeby byli jeszcze bardziej majętni. Tym bardziej, że co to za szpital bez lądowiska dla helikopterów - przed płotem, bo za płotem, też szpitalnym, lądowisko jest. Czy upadła już Hanna Zych-Cisoń miała wadę wzroku, czy wprost przeciwnie - dobrze patrzyła, ale w przyszłość?
Marszałek o likwidacji szpitala w Radiu Gdańsk:
"Takich PLANÓW nie ma, to jest jeden z POMYSŁÓW, żeby zintegrować opiekę medyczną, nie ma kompleksowej OBSŁUGI pediatrycznej(...) jeśli słyszymy słowa o likwidacji szpitala, mają niewiele wspólnego z rzeczywistością(...) to jest bzdura"
Zych-Cisoń o budowie nowego szpitala:
"Jakiekolwiek działania wobec Polanek planowaliśmy rozpocząć na końcu procesu inwestycyjnego BUDOWY nowego szpitala, wojewódzkiego centrum pediatrii, czyli najwcześniej za 3,4 lata."
I dalej Zych-Cisoń: "Chciałabym się zajmować budowaniem jedności (...)aby na Zaspie POWSTAŁ piękny, nowy budynek, do którego przeniesiemy cały oddział dziecięcy".
Jakkolwiek nie patrzeć, "kręcenie lodów", że przywołać wypada koleżankę Struka z PO w przyjemnej pogawędce z agentem CBA, chyba się zaczyna? Plan, pomysł, budowa, powstanie - to przecież nie likwidacja? Nieruchomość raz wyprowadzona ze strefy publicznej nigdy już publiczna nie będzie.
Z opracowania, które przygotowano dla pomorskich radnych wynika, że szpital Polanki, obojętne spółka czy nie spółka, miał ponad 1,04 mln zł zysku, choć zysk to zdrowie małych pacjentów a nie złotówki. Ma oddział chirurgii jednego dnia, może zarabiać lecząc komercyjnie pacjentów z UE, a nawet, strach powiedzieć, z Rosji i Białorusi - zachwala Polanki podwładna Struka, nazwiskiem Sobierańska-Grenda; informuje ona także o planach ROZBUDOWY szpitala, UTWORZENIA oddziału rehabilitacji dzieci i młodzieży, MODERNIZACJI oddziałów.
W sprawie Polanek naczelnik, przepraszam, marszałek Struk myśli publicznie osobno niż jego departament, co radni sejmiku powinni zauważyć. Na Polankach nie ma strupów, to myślenie o zdrowiu w kategoriach biznesu jest liberalnym strupem na uprawnieniach obywateli zapisanych w konstytucji. Władza na Pomorzu, której Struk jest prominentnym członkiem, jest tego strupa hodowcą. Zdrowie staje się kosztem a hektary pod lasem przyjemnym dobrem.
W grobie przewraca się tylko patron szpitala, Maciej Płażyński, który w 1988 nie był kandydatem gen. brygady Mieczysława Cygana do jakiejkolwiek funkcji w administracji.
Marek Formela
PS. Usłyszałem, że M. Struk czyta "Gazetę Gdańską", a ta lektura go wkurza. To niezasłużona nagroda.
- 01/09/2016 17:16 - Akapit wydawcy: Sierpy Sierpnia
- 01/09/2016 17:13 - Sopockie co nieco: „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”?
- 24/08/2016 15:56 - Sopockie co nieco: Dworzec, galeria czy drzewo?
- 18/08/2016 18:10 - Akapit wydawcy: Chory na rynek, zdrowy na targ
- 18/08/2016 13:03 - Sopockie co nieco: „Przyszłością Sopotu jest jego przeszłość”?
- 11/08/2016 17:08 - Sopockie co nieco: Vox populi, vox dei?
- 11/08/2016 17:04 - Akapit wydawcy: Zapach pieniędzy
- 30/07/2016 11:22 - Akapit wydawcy: Wolne media Gdańsk
- 26/07/2016 18:38 - Sopockie co nieco: Prezydent na kadencję?
- 21/07/2016 18:05 - Latarką w półmrok: Adamowicz chroni Adamowicza