Jedna wątpliwość.
Lech Wałęsa nigdy nie odnalazł płotu przez który wskoczył do stoczni. Być może tego skoku nigdy nie wykonał, choć w stoczni się znalazł, mimo że w niej już nie pracował.
Nic też do sprawy skoku do wolności nie wnoszą utwory popełniane wspólnie z kapitanem Graczykiem.
Inni oficerowie ze świata kapitana Graczyka mają własną narrację "skoku przez płot". Nie ma w niej płotu ani tramwaju. Jest motorówka M 1 dowódcy Marynarki Wojennej, jest rejs po kanałach stoczniowych w Gdańsku, jest też ponton z motorówki do statku przy nabrzeżu i wejście po drabince na jego pokład - z drugiej strony był trap i zejście wprost do stoczni. Kapitan tego rejsu z czasem stał się ważnym oficerem w granatowym mundurze, a losy pasażera za sprawą żony gen. Kiszczaka stały się powszechnie znane lecz tylko do 1976 roku.
Co potem, co w połowie sierpnia 1980 roku, nie wiadomo. Admirał Romuald Waga już nie żyje, gen. Kiszczak milczał, a przyjaciołom z resortu na letnich spacerach mazurskich mówił, że dopóki żyje nic nie ujawni. W zasadzie słowa dotrzymał.
Czy droga do wolności była drogą morską? I kto zapraszał.
Marek Formela
- 10/03/2016 07:59 - Latarką w półmrok: Borusewicz porzucił Wałęsę...
- 08/03/2016 13:18 - Okiem Borowczaka: Dziękuję Mistrzu
- 06/03/2016 23:01 - Latarką w półmrok: Liberalne przerzuty...
- 02/03/2016 17:28 - Zdaniem eksperta: od wyroku WSA Gdańsk nie może przekazać złotówki
- 29/02/2016 16:23 - Cześć i chwała! Bohaterom niezłomnym...
- 25/02/2016 17:30 - Okiem Borowczaka: Dni hańby
- 21/02/2016 20:22 - Rękopisy nie płoną, ale są śmiertelne archiwa
- 15/02/2016 09:00 - Okiem wydawcy: Bastion Adamowicza
- 15/02/2016 08:56 - Okiem Borowczak: Polityczna „prawda”
- 08/02/2016 09:52 - Latarką w półmrok: Mętlik w głowie prezydenta?