Czy gdańskim majątkiem zarządza rzadkiej urody ignorant? Czy prezydent Gdańska ma kłopot w rozróżnianiu majątku publicznego i prywatnego?
Poseł PiS, Andrzej Jaworski, powiedział w Radiu Gdańsk, że pewnie most w Sobieszewie juz dawno byłby zbudowany, gdyby 40 mln zł dywidendy z GPEC-u nie trafiało na cele polityki komunalnej w Lipsku, tylko pozostawało w dyspozycji władz Gdańska. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, przewodniczący rady nadzorczej GPEC, zatrząsł się z oburzenia. Wyraził je na łamach urzędowej trybuny propagandowej:"I wreszcie GPEC: to normalna działalność gospodarcza, zarobkowa, prywatnej spółki" - odparował posłowi.
GPEC to spółka komunalna, 85 proc. tej firmy należy do gminy Lipsk a 15 proc. do gminy Gdańsk. Z dwóch majątków komunalnych nie powstaje majątek prywatny. Mętlik w prezydenckiej głowie może mieć związek z pobieraniem stałego wynagrodzenia ze spółki komunalnej, które jest już jak najbardziej prywatne. Uzbierało się tego w portfelu P. Adamowicza jakieś kilkaset tysięcy złotych. Jak najbardziej słusznie, bo to, że zacytuje, "normalna działalność gospodarcza, zarobkowa".
Paweł Adamowicz jako reprezentant 465 tys. gdańszczan sam mógł się do niej oddelegować, wskazując siebie jako ich przedstawiciela do rady nadzorczej. Mógł też na walnym zgromadzeniu wspólników GPEC-u zagłosować nad solidnym honorarium dla rady, mógł też zagłosować przeciw co byłoby szlachetne, a przy tej proporcji udziałów całkowicie nieskuteczne. W tej sprawie prezydent skąpi jednak wyjaśnień.
Jego partner w tym biznesie, burmistrz Lipska, dr B.Jung, nadzorujący wielki komunalny holding LVV, którego ważną cząstka jest Stadtwerke Leipizig, pobiera raz w roku 1850 euro ryczałtu za nadzór nad firmą o budżecie 4 mld euro. W sprawozdaniach, które przedkłada radnym lipskim, można przeczytać, że dochody z zagranicznych inwestycji holdingu są przeznaczane na finansowanie polityki społecznej w Lipsku. W karcie zasad etycznych koncern zastrzega, że do realizacji swoich celów gospodarczych nie angażuje osób pełniących ważne urzędy publiczne.
Paweł Adamowicz znalazł własną odpowiedź. To co komunalne uczynił prywatnym, a przecież nie jest ignorantem tylko radcą prawnym, co zwykł podkreślać. Kumulacja władzy i bogactwa z tytułu sprawowania władzy to inny wymiar demokracji.
Marek Formela
- 25/02/2016 17:34 - Latarką w półmrok: Skok z pontonu do wolności?
- 25/02/2016 17:30 - Okiem Borowczaka: Dni hańby
- 21/02/2016 20:22 - Rękopisy nie płoną, ale są śmiertelne archiwa
- 15/02/2016 09:00 - Okiem wydawcy: Bastion Adamowicza
- 15/02/2016 08:56 - Okiem Borowczak: Polityczna „prawda”
- 08/02/2016 09:47 - Okiem Borowczaka: „Nocnej zmiany” ciąg dalszy
- 30/01/2016 09:30 - Storpedowana ewakuacja
- 29/01/2016 17:09 - Akapit wydawcy: "Gdańska" w zakamarkach
- 26/01/2016 12:30 - Okiem Borowczaka: Dosyć „igrzysk”
- 20/01/2016 19:54 - Sobolewski: Czarzasty czyli język lidera