Rząd ma kłopot. Mimo represji minister Kopacz, żyjemy coraz dłużej i rozmnażamy się coraz gorzej. Gdybyśmy rozmnażali się lepiej i żyli krócej, rząd miałby się lepiej, a nawet jego emeryci i renciści, którym się upiekło przed grabarzem.
Nowy system emerytur kapitałowych, które Donald Tusk jako poseł Unii Wolności wprowadzał z gorliwości bolszewika, miał wszystkich przenieść na Karaiby lub do Kapsztadu a rano i przed śniadaniem do delikatesów BOMI a nie do tanich samów dla pracującej biedoty. Polskie domy zalały reklamy przyszłych rajów, które opisywali żurnaliści wożeni po świecie na poczet przyszłych zysków ubezpieczycieli komercyjnych.
System ten, dzieło Tuska i jego kumpli, właśnie się sypie. Przychody ze składek kapitałowych są gówniane, maklerzy ZUS-u nie muszą mieć kompleksów. Umowy o pracę wypierane są masowo przez "nowoczesne" kontrakty cywilno-prawne, umowy o dzieło i wszelkie triki, które obniżą koszty pracy. Bo doraźne obniżanie kosztów pracy to neoliberalny przebój, któremu państwo dzielnie sekunduje. Kopiąc dziurę w systemie, rząd - nie tylko ten, bo i trzy poprzednie, w tym lewicowy - sam się w niej znalazł i szuka wspólników wśród poddanych. Wmawiając obywatelom dalsze samoubezpieczanie się na starość i zachęcając do powiększania kapitału początkowego rząd jednocześnie nie waloryzuje nabytych uprawnień do pensji emerytalnych wedle zgromadzonego funduszu na koncie, ale według sztywnej dla wszystkich stawki ryczałtowej. Kradnie więc bardziej zapobiegliwym a mniej licznym, by uciszyć liczniejszą biedotę. Przywraca stary portfel w cenie nowego systemu.
Premier objawia więc socjalistyczną mentalność, którą programowo się brzydzi, ale z powodu lęków budżetowych, za które chciał ponosić odpowiedzialność, chce pędzić ludzi dłużej do pracy, mamiąc ich dostatkiem, którego nie zaznają. Gnębi przy tym bardziej kobiety, które gnać chce do roboty 7 lat dłużej, co może oznaczać, że w domu obiad żona rzadko podawała mu o czasie. Skądinąd potrzebę zemsty na niepracujących kobietach jakoś to uzasadnia
Rację ma więc PiS, SLD,"Solidarność", żeby w sprawie tak konstytucyjnej - i w Konstytucji RP opisanej - dla struktury społecznej wypowiedziało się całe społeczeństwo. W programie "50+", którym rząd zatkać chce niezadowolenie starszyzny, najlepszą robotę - na etacie plus składki ZUS - mają Tusk, Kopacz i Komorowski. Reszta rzęzi na rynku pracy, chyba że ma etat w kościele katolickim, to ma szanse w dostatku doczekać 75 lat. Zauważył to dowicpinie ksiądz Sowa u red.Morozowskiego, tłumacząc jęki Millera w sprawie wieku emerytalnego "robociarskim" rodowodem szefa SLD.
Księdza Sowę powala widać jakaś jaśnie pani a w Kapsztadzie już był, zanim z licznych posad uzbierał na emeryturę.
- 25/02/2012 10:00 - Albertowicz: Zamykając temat stadionu
- 20/02/2012 09:38 - Okiem Borowczaka: Warto być przyzwoitym
- 18/02/2012 19:41 - Formela: Z Furtokiem w składzie
- 18/02/2012 19:38 - Kanczak: Tu i teraz
- 11/02/2012 10:46 - Albertowicz: Superpuchar trafi do…
- 04/02/2012 10:41 - Górski: Incitatus Minister Muchy
- 04/02/2012 10:21 - Formela: Naczelnik... i my
- 04/02/2012 10:19 - Albertowicz: Protesty przeciw ACTA, a „kibole”
- 31/01/2012 08:50 - Potulski: Likwidacja szkół i polityka
- 12/01/2012 15:27 - Albertowicz: Prawdziwe Gwiazdy i piłkarze