W Gdańsku mamy jeden z najładniejszych obiektów piłkarsko-widowiskowych na świecie. PGE Arena nie potrafi jednak o siebie zadbać.
We wtorek potwierdzono informację, że na wrocławskim stadionie miejskim zagrają piłkarze Brazylii i Japonii. W stolicy Dolnego Śląska zobaczymy Pato, Lucio, Robinho, Neymara, czy Daniego Alvesa. Impreza ta będzie chyba najciekawszą propozycją dla fanów futbolu w Polsce, oczywiście po Euro.
Dlaczego Wrocław może, a Gdańsk nie? My też mamy fajny obiekt, ciekawe miasto… Niestety w Lechii Operator nie potrafi się przyciągnąć na stadion żadnych imprez, poza oczywiście meczami Lechii i spotkaniami Euro. Ale to nie oni załatwiali. Według oficjalnego kalendarium w Gdańsku nie ma potwierdzonej ani jednej imprezy, poza bankietami i konferencjami. Stąd pytanie: Czy to jest takie trudne?! W hali na granicy Gdańska i Sopotu co rusz coś się dzieje. Działa tam solidny dział marketingu i organizuje się wiele imprez – mecze reprezentacji, koncerty, walki MMA, około sportowy show WWE, no i oczywiście mecze wszystkich Trefli. Nawet na gdyńskim stadionie piłkarskim, gdzie nikt nie ma presji na inne imprezy niż mecze, odbyło się już wydarzenie pozapiłkarskie – był to co prawda konwent Świadków Jehowy, ale zawsze. W Gdańsku nic.
Nie można się dziwić, że prezydent Adamowicz coraz głośniej narzeka na całkowity brak wydarzeń pozasportowych, gdyż stadion miał na siebie zarabiać. Najgorsze jest to, że nawet na meczach piłkarskich pojawia się coraz mniej ludzi. Lecha gra słabo, to pojawia się coraz mniej kibiców, tzw. „pikników”. Zawsze zostanie kilkutysięczna rzesza fanów, którzy są na dobre i na złe, ale jakby to najbrutalniej nie zabrzmiało – są oni dla klubu tylko dodatkiem (kupują najtańsze bilety, nie lubią kiełbasek). Niedługo więcej kibiców pójdzie na mecze Trefla Sopot niż na Lechię…
Smutne jest też to, że w Operatorze nie widać nikogo, kto mógłby to zmienić, nie widać też jakichkolwiek pozytywnych prognoz. To smutne, choć niestety wielu ekspertów twierdziło, że po Euro stadion będzie pustoszał, a jak skończy się moda i pierwszy impuls, który przyciągał fanów na obiekt, to może skończyć się to pustkami na trybunach. Jeszcze przed otwarciem PGE Areny, prezes Turnowiecki na naszych łamach podawał przykład Legii i Lecha, gdzie na stadionie bywa po 20 tys. ludzi. Jednak Legia i Lech nie gra o utrzymanie, a co ważniejsze da się ich mecze oglądać.
Filip Albertowicz
- 02/04/2012 08:55 - Okiem Borowczaka: Solidarność pokoleń
- 26/03/2012 09:29 - Okiem Borowczaka: Gdański SLD po face liftingu
- 22/03/2012 13:24 - Formela: 67 czy 76?
- 22/03/2012 13:22 - Albertowicz: Pomoc z reklamy
- 19/03/2012 09:25 - Okiem Borowczaka: Tak dla powrotu Lenina na bramę Stoczni Gdańskiej
- 12/03/2012 09:17 - Okiem Borowczaka: 89 dni do Euro
- 12/03/2012 09:08 - Różański: O SLD słów kilka, czyli dylematy praktykującego członka
- 10/03/2012 18:31 - Aziewicz: Podręcznikowy przykład złej regulacji
- 09/03/2012 18:06 - Formela: W półmrok SLD
- 09/03/2012 18:02 - Albertowicz: Poudawajmy, że nam przykro…