Samorząd.
Czyli rządzimy się sami.
W celu zaspokajania zbiorowych potrzeb wspólnoty oraz własnych.
Zmianę tego stanu uważamy za zamach na nasze samorządzenie.
Nasza gmina to nasza Polska. Polska dzielnicowa.
Mamy własne pomysły, mamy projekty, mamy poparcie. Dajemy pracę i pieniądze. Tym co nam nie zagrażają, a swoją pracą nas ozdabiają. Sprzyjamy tym, którzy nam sprzyjają.
Mamy pozycje, doświadczenie, wpływy, mamy dwory i najemników zainteresowanych status quo. Mamy swoje spółki, swoich sportowców, swoje kluby oraz artystów. Nawet opozycję mamy własną - grzeczną bo biedną.
Nasza gmina jest naszą spółką, jest naszym partnerstwem publiczno-prywatnym.
Wiemy dobrze: nikt nie zrobi tego lepiej od nas. I chcemy to robić aż do emerytury. Albo dłużej.
W tej intencji maszerowaliśmy po Warszawie.
A w drodze powrotnej... pendolino było nasze.
Po robocie nawet gminny przywódca ma prawo do publicznej biesiady.
Marek Formela
- 19/06/2017 13:50 - Sopockie co nieco: Demagogia
- 10/06/2017 17:39 - Akapit wydawcy: Niema opozycja
- 10/06/2017 17:35 - Sopockie co nieco: Gra w tombolo
- 01/06/2017 19:31 - Latarką w półmrok: Gładka gadka gapcia
- 01/06/2017 19:27 - Sopockie co nieco: Piechotą do mariny?
- 31/05/2017 14:13 - Franciszek Potulski: Od Słońca do Zysku
- 19/05/2017 14:55 - Akapit wydawcy: Zdrowie gdańskie
- 19/05/2017 14:50 - Sopockie co nieco: Swój i wróg
- 12/05/2017 19:09 - Latarką w półmrok: Ludowładztwo Struka
- 12/05/2017 19:04 - Sopockie co nieco: „Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew”…