Bywa źle z niemiecką pamiecią.
"Arbeit macht frei" to nie jest polski rekwizyt.
Według niemieckiej prasy,rząd w Warszawie próbuje niedojrzale ugruntować obraz Polski jako "bohaterskiej ofiary","skanonizować pewną konkretną interpretację historii",a wykluczyć inną,która"relatywizuje jego cierpienie".
Zamiast bredzenia o kanonizacji i interpretacji...
Zbrodniarz wojenny Himmler nakazał 30 pazdziernika 1939 roku, by do lutego 1940 roku wysiedlić : wszystkich Żydów z części Polski włączonej do Rzeszy,z Pomorza - osoby pochodzące z innych dzielnic,ludność nastawioną antyniemiecko."Z pozostałej ludności po odpowiednim zbadaniu miano wydzielić volksdeutschów i tzw.pożądanych Polaków,którzy nie byliby objęci kolejnymi wysiedleniami.
"Pierwsze wysiedlenia nastąpiły na Pomorzu.Odbywały sie w zasadzie nocą lub wczesnym rankiem.Chodziło o to,by ludność nie miała czasu na zbycie lub ukrycie majątku ruchomego i nie zdołała uciec.Ludzi usuwano w ciagu 10-20 minut,pozwalano zabierać początkowo 12,5 kg bagażu,a od wiosny 1940 r. -25-30 kg,dzieciom-połowę tego,oraz 200 zł na osobę,potem 10 RM(...)majątek osób wydalonych podlegał konfiskacie na rzecz Rzeszy.Zabieranie czegokolwiek z mieszkania groziło karą śmierci.Z wysiedlonymi obchodzono sie brutalnie(...) W 1940 roku Niemcy przeszli na system pośredni.Dokonywali selekcji w obozach przesiedleńczych czy przejściowych(Toruń,Potulice,Tczew,Grudziądz"(...)W obozach panował brud i zimno.Racje żywnosciowe były głodowe.Wynikiem tego była wysoka śmiertelność.Kryteria stosowane przy wyborze Polaków do wysiedlenia były płynne.W początkowym okresie najważniejsze z nich to przeszłość polityczna,zdolność do pełnienia roli przywódczej,majątek w miejscu zamieszkania,wreszcie niechęc osobista miejscowych volksdeutschów do poszczególnych Polaków".
Akcja wysiedleńcza i rugi w zaanektowanej częsci Polski objęły ponad 860 tys,osób,w tym z okręgu Gdańsk-Pomorze 124 tys."
Rzad Polski nie musi kanonizować własnej wersji historii.Sojusznicy pani Steinbach z niemieckich koncernów medialnych powinni czytać w barakach na mierzei "Zeszyty Muzeum Stutthof".Zabierajac ze soba 12,5 kg bagażu podręcznego..
Nie jest to miejsce,w którym można cokolwiek zrelatywizowac.
Marek Formela
Cytaty z tekstu ALINY KILIAN,opublikowanego w 1977 w drugim numerze "Zeszytów".
- 02/03/2018 18:06 - Gdańskie podwórko: Boisko blisko czy daleko?
- 01/03/2018 13:07 - Sopockie co nieco: Język i głowa
- 22/02/2018 18:45 - Akapit wydawcy: Merdanie Platformą
- 06/02/2018 08:43 - Gdańskie podwórko: Czyja Grunwaldzka 597
- 06/02/2018 08:43 - Sopockie co nieco: „Gdzie są kwiaty z tamtych lat…?”
- 26/01/2018 14:32 - Teoria władzy iluzją demokracji
- 22/01/2018 11:04 - Akapit wydawcy: Zdrowie matki miasta
- 22/01/2018 10:59 - Sopockie co nieco: Cieszyć się czy bać?
- 15/01/2018 10:59 - Akapit wydawcy: "Nachodzenie" Adamowicza
- 15/01/2018 10:53 - Sopockie co nieco: Czyj plac?