Jakaś nuda w gdańskim urzędzie.
Zniknęła dawna swada z kalendarza prezydenta.
Gdzie te liczne opłatki, rauty, spotkania partyjne, czy też relaksacyjne?
Różnorodne w treści.
A to z Jerzym Stankiewiczem szefem CBA w Gdańsku w celach zapoznawczych, a to z prezesem Wojciechem Okońskim z Robyga o miastotwórczej roli murarzy?
Czytać się kalendarza nie chce, a co dopiero bez niego pracować.
Rano "spotkania ze współpracownikami", w południe zamiast lunchu czy brunchu "czytanie korespondencji".
Różne rozrywki władzy zniknęły z planu zajęć objawianych publicznie.
Skromność ta jednak jest nieszczera.
Paweł Adamowicz nadal haruje jak wół. Pani Janinie przyniósł decyzję podatkową, choć sam stoi pod zarzutem oszustw podatkowych. Będąc felietonistą Echa Moskwy przyjął też Jelenę i Aleksandra, którym jacyś głupole zdewastowali samochód. Babciom i dziadkom ufundował koncert, który osobiście zaszczycił, choć to była niedziela...
Do polerowania emocji obywateli prezydent uruchomił, zręcznie, trzeba przyznać, własny instytut propagandy. Pismo o takim przesłaniu w l. 80 wydawał komitet partyjny i nazywało się "Kontakt". Dziś właściwy kontakt z wyborcami jest dziełem władzy miejskiej, która też jest partyjna.
"Jest swego rodzaju patologią opłacanie przez miasto instytucji, nazwijmy ją redakcją, która ma dbać o PR władz miasta, wpływać na opinię publiczną, mącić ludziom w głowach" - mówił na tych łamach prof. Antoni Kamiński.
Odkrywając rok temu mechanizm prawno-finansowy Gdańskiej Fundacji Multimedialnej mącenie to objaśniliśmy szerzej gdańskiej publiczności, w tym opozycyjnej.
Dzisiejsze zainteresowania kosztami tej propagandowej zabawki zauważamy.
Cieszy jako pokwitowanie naszej przydatności do spożycia. Różnorodność mediów ubezpiecza bowiem uprawnienia obywateli lepiej niż dobra wola gdańskiego władcy.
Cztery opozycyjne gazety są groźniejsze niż tysiąc bagnetów, powiadał Napoleon.
Co z okazji 11 lat wydawania Gazety Gdańskiej dedykuje wierzącym w dożywocie obecnej władzy na Pomorzu.
Marek Formela
- 02/03/2018 18:06 - Gdańskie podwórko: Boisko blisko czy daleko?
- 01/03/2018 13:07 - Sopockie co nieco: Język i głowa
- 22/02/2018 18:45 - Akapit wydawcy: Merdanie Platformą
- 06/02/2018 08:43 - Gdańskie podwórko: Czyja Grunwaldzka 597
- 06/02/2018 08:43 - Sopockie co nieco: „Gdzie są kwiaty z tamtych lat…?”
- 26/01/2018 14:32 - Teoria władzy iluzją demokracji
- 22/01/2018 11:04 - Akapit wydawcy: Zdrowie matki miasta
- 22/01/2018 10:59 - Sopockie co nieco: Cieszyć się czy bać?
- 15/01/2018 10:59 - Akapit wydawcy: "Nachodzenie" Adamowicza
- 15/01/2018 10:53 - Sopockie co nieco: Czyj plac?