Wybory w Polsce z 4 czerwca 1989 r. oraz ich druga tura przeprowadzona 18 czerwca odbyły się na zasadach uzgodnionych między częścią opozycji, a tzw. strona rządową w przy Okrągłym Stołe i w willi w Magdalence. Porozumienie zawarto z błogosławieństwem Kościoła katolickiego a w rozmowach magdalenkowych aktywnie uczestniczyli ks. Alojzy Orszulik, arcybiskup Bronisław Dąbrowski i biskup Tadeusz Gocłowski.
Wybory z 1989 r. były swoistym referendum „tak” czy „nie” dla PRL. W trakcie wyborów zmieniono…ordynację wyborczą.
Do Sejmu i Senatu PRL wybierano 460 posłów, z których 35 procent mogła wystawić opozycja oraz 100 senatorów. Parcie ku zmianom było tak silne, że de facto zdjęcie kandydata z Lechem Wałęsą gwarantowało mu wybór. Wyborcy odrzucili listę krajową z dygnitarzami PRL.
Opozycja
Obóz ancien regime źle oszacował swoje szanse i społeczne nastroje. Ba! Troską napawało dygnitarzy PZPR i jej sojuszników o to, co powie Zachód, jeśli solidarnościowi kandydaci… nie zdobędą miejsc w parlamencie. Fakt, że ówczesna opozycja nie była silna. Tworzyli ją nieliczni działacze partii jak KPN i kilka innych mniej znanych grup jak Liberalno-Demokratyczna Partii "Niepodległość", PPS czy efemeryczne Stronnictwo Pracy, a przede wszystkim „Solidarność”, która przetrwała stan wojenny i teraz była niezbędna do przeprowadzenia transformacji.
Po fiasku „pierestrojki” Gorbaczowa i zgodzie Moskwy na zjednoczenie Niemiec (a ta zapadła rok wcześniej) przemiany były nieuniknione. W Polsce, w przeciwieństwie choćby do Bułgarii, NRD lub Rumunii, której dyktatora Nicolae Ceaușescu obalili w grudniu 1989 r. agenci KGB, opozycji nie trzeba było wymyślać. Ona istniała, oparta głównie o robotników stoczni, hut i kopalni oraz kilkuset działaczy związkowych z „Solidarności”.
Strajki wywołane w kwietniu i sierpniu 1988 r. dały opozycji argumenty i przyśpieszyły proces przemian. We wrześniu 1988 r. doszło do spotkania Lecha Wałęsy z Czesławem Kiszczakiem, szefem MSW. Od 16 września 1988 r. trwała seria spotkań w podwarszawskiej Magdalence. Czesław Kiszczak, odpowiedzialny m.in. za SB, rozkazał ich skrzętne filmowanie i fotografowanie.
Solidarność nadaje ton
Dla szerokiej opinii publicznej ważną datą był 30 listopada 1988 r. Tego dnia w wieczornej debacie telewizyjnej Lech Wałęsa pokonał szefa OPZZ Alfreda Miodowicza.
18 grudnia 1988 r. ogłoszono powołanie Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym „Solidarności”. 7 kwietnia 1989 r. KKW „Solidarności” zadecydowała o powierzeniu prowadzenia kampanii wyborczej Komitetowi Obywatelskiemu pod logo związku. Zadanie rekomendowania kandydatów przypadło odbudowującym się strukturom regionalnym związku, bez którego wsparcia wątła opozycja wobec „realnego socjalizmu” nie mogłaby skutecznie stanąć w wyborcze szranki.
Listę reprezentantów Komitetu Obywatelskiego opublikowała 8 maja 1989 r. w swoim pierwszym numerze „Gazeta Wyborcza” jeszcze ze znaczkiem „Solidarności”. Znaleźli się na niej obok związkowców aktywiści Ruchu Wolność i Pokój, Klubów Inteligencji Katolickiej, nieliczni politycy z Kongresu Liberałów i Polskiej Partii Socjalistycznej, reżyser Andrzej Wajda i kilku aktorów.
Kandydatów Komitetu wspierali też artyści o międzynarodowej sławie m.in. Jane Fonda, Nastassja Kinski i Yves Montand. Symbolem kontraktowych wyborów był plakat nawiązujący do filmu „W samo południe” z Gary Cooperem ze znaczkiem „Solidarności”. Wszędzie widoczne były zdjęcia kandydatów z Lechem Wałesą, autorstwa Erazma Ciołka.
Monopol informacji
By złamać monopol władzy na informację i cenzurę (GUKPPiW działał do maja 1990 roku) „Solidarność” kontynuowała emisję Radia Solidarność. Zaczęła się ukazywać - w nakładzie 150 tys. egzemplarzy, „Gazeta Wyborcza”, której redaktorem naczelnym został Adam Michnik, wskazany i mianowany przez Lecha Wałęsę.
Komitet Obywatelski otrzymał dostęp do anteny TVP z 45-minutowym, cotygodniowym programem telewizyjnym. „Studio Solidarność”, które prowadził Maciej Rayzacher, a Bohdan Tomaszewski wzywał do głosowania na kandydatów komitetu, zaś Jacek Fedorowicz, udzielał instrukcji wyborczych. Kilkakrotnie zdarzyły się ingerencje cenzury w te programy.
Bojkot
Część środowisk politycznych wzywała do bojkotu wyborów. Aktywna była tzw. Grupa Robocza NSZZ „S”, opozycyjna wobec Lecha Wałęsy, której przewodził Andrzej Gwiazda. Do bojkotu wyborów wezwała Federacja Młodzieży Walczącej i Solidarność Walcząca. Ulotki wzywające do bojkotu sygnowały też Liberalno-Demokratyczna Partia „Niepodległość” i PPS-Rewolucja Demokratyczna.
Swoich kandydatów poza Komitetem wystawili Konfederacja Polski Niepodległej, Unia Polityki Realnej i Ruch Wolnych Demokratów.
Władysław Siła-Nowicki i Kazimierz Świtoń rywalizowali z Jackiem Kuroniem i Adamem Michnikiem. Wystartowali działacze katoliccy, posłowie Ryszard Bender i Janusz Zabłocki. Ale nikt z opozycji spoza Komitetu Obywatelskiego nie został wybrany do Sejmu lub Senatu.
Obóz władzy
Władze były pewne swej przewagi. Wojciech Jaruzelski, I sekretarz KC PZPR i przewodniczący Rady Państwa był przewidziany do objęcia urzędu prezydenta PRL.
Aparat przymusu, czyli służby MSW, nie zrezygnowały z prób inwigilacji środowisk opozycyjnych. Funkcjonariuszy WUSW kierowano na spotkania komitetów obywatelskich. Działania operacyjne ze strony SB objęły również inne grupy opozycyjne, w szczególności KPN.
Propagandowe i antyopozycyjne artykuły ukazywały się na łamach „Trybuny Ludu”, „Żołnierza Wolności” oraz prasy będącej organami komitetów wojewódzkich PZPR.
Eskalacji napięcia przysłużyło się odrzucenie wniosku o ponowną rejestrację Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Dopiero 22 września 1989 r. NZS został ponownie zalegalizowany.
Nocą z 20 na 21 stycznia 1989 r. zginął w niewyjaśnionych okolicznościach od ciosu w kark ksiądz Stefan Niedzielak, proboszcz parafii św. Karola Boromeusza na Powązkach, kapelan AK, współzałożyciel Rodziny Katyńskiej. Ksiądz zginął u progu przemian.
Klęska obozu władzy
Rządzącej „koalicji”, czyli PZPR i tzw. stronnictwom sojuszniczym ZSL i SD zagwarantowano co najmniej 299 (65 proc.) miejsc w Sejmie. Pozostałe mandaty poselskie – 161 (35 proc.) zostały przeznaczone dla kandydatów bezpartyjnych. Wyborcy mogli zdecydować w sposób demokratyczny o mandatach senatorskich.
Kandydaci Komitetu Komitet Obywatelskiego zorganizowanego przy Lechu Wałęsie zdobyli wszystkie mandaty poselskie przeznaczone dla bezpartyjnych i 99 miejsc w Senacie.
Prestiżową porażką obozu ówczesnej władzy była przegrana niemal wszystkich kandydatów z tzw. listy krajowej. Tylko dwie z 35 osób z listy uzyskały mandaty – Mikołaj Kozakiewicz z ZSL i Adam Zieliński z PZPR.
Podjęto więc próby ratowania listy krajowej w drugiej turze wyborów. Strona solidarnościowa nie sprzeciwiła się zmianie ordynacji wyborczej w trakcie wyborów i zdecydowano o przeniesieniu nieobsadzonych 33 mandatów na okręgi wyborcze. W ten sposób np. Józef Oleksy, późniejszy marszałek Sejmu i premier, uzyskał mandat.
Pakt dotrzymany
Ku zaskoczeniu części opozycyjnie nastawionego społeczeństwa rozpoczęła się fraternizacja miedzy politykami obu obozów i alienowanie się „postsolidarnościowej” opozycji od własnego zaplecza. Lech Wałęsa zapomniał, że stoi na czele wielkiego ruchu i ma reprezentować wyborców i zaczął budować swoją polityczna pozycję.
Po wyborach resorty siłowe pozostawały w rękach wojskowych i milicjantów Floriana Siwickiego (MON) i Czesława Kiszczaka (MSW). W Sądownictwie i prokuraturze utrzymano status quo. 19 lipca 1989 r. Wojciech Jaruzelski przewagą jednego głosu w Zgromadzeniu Narodowym wybrany został prezydentem PRL. By to umożliwić jedenastu posłów OKP nie uczestniczyło w głosowaniu.
Na sali było 544 posłów i senatorów. 7 z nich oddało głosy nieważne co obniżyło wymaganą większość (Wiktor Kulerski, Andrzej Miłkowski, Aleksander Paszyński, Andrzej Stelmachowski, Stanisław Stomma, Witold Trzeciakowski i Andrzej Wielowieyski), a senator Stanisław Bernatowicz głosował za wyborem generała. Przeciwko kandydaturze Jaruzelskiego zagłosowało 6 posłów ZSL, 4 posłów SD i poseł PZPR.
Jaruzelskiego poparło 270 deputowanych przy 537 oddanych ważnych głosach (wymagana większość 269). 233 parlamentarzystów było przeciw, 34 wstrzymało się od głosu.
Latem 1989 roku na czele KPZR stał Michaił Gorbaczow, w Berlinie władzę sprawował Erich Honecker. W Pradze i Budapeszcie władza należała do komunistów. Na jesieni na fali społecznych protestów system zaczął się kruszyć. W styczniu 1990 r. rozwiązała się PZPR.
Artur S. Górski
- 19/06/2016 09:25 - Akapit wydawcy: Pytanie proste, choć wścibskie
- 19/06/2016 09:20 - Potulski: Nie depczcie przeszłości ołtarzy
- 10/06/2016 18:28 - Latarką w półmrok: "Oluś to krętacz"
- 08/06/2016 10:25 - Okiem Borowczaka: Święto wolności (?)
- 04/06/2016 21:04 - Akapit wydawcy: Oliwskie sukcesy radnego Goreckiego
- 02/06/2016 07:37 - Franciszek Potulski: Trzy argumenty za
- 27/05/2016 19:52 - Akapit wydawcy: 425 metrów prezydenta
- 24/05/2016 11:36 - Okiem Borowczaka: Suwerenność PIS
- 20/05/2016 15:06 - Akapit wydawcy: Podatek oliwski
- 17/05/2016 12:15 - Sopot - Miasto prywatne?