Przekręcone nazwisko? Wymyślone imię? Okazuje się, że w nazwach gdańskich ulic to nic niezwykłego. Miejscy urzędnicy wiedzą o niektórych błędach od 30 lat, ale do dziś nikt nie wpadł na pomysł, że poprawić pomyłki.
Jednym z takich miejsc jest ul. Gen. Józefa Fiszera. Z tym patronem jest jednak problem - nie sposób znaleźć go w jakiejkolwiek książce o historii. Nie trudno się więc zgadnąć, że wymyślającym nazwę tej ulicy chodziło o gen. Stanisława Fiszera – uczestnika insurekcji kościuszkowskiej i naczelnika sztabu wojsk Księstwa Warszawskiego, który poległ w 1812 towarzysząc Bonapartemu w wielkiej wyprawie na Moskwę.
Kolejna urzędnicza wpadka to ul. Wilhelma Stryjewskiego. Znany i ceniony gdański malarz miał bowiem na nazwisko Stryowski. – Nie wiem skąd wziął się ten błąd, ale powinien zostać poprawiony. Stryowski jest twórcą pięknych i związanych z Pomorzem obrazów. Z pewnością zasługuje na należyte uhonorowanie - wyjaśnia prof. Andrzej Januszajtis, znawca historii Gdańska.
Urząd Miejski zastanawiał się nad poprawnością nazwy ul. Stryjewskiego już w… 1980 roku. Urzędnicy poprosili nawet o ekspertyzę wybitnego językoznawcę prof. Huberta Górnowicza. Ten stwierdził, że wprawdzie aktualna nazwa jest dopuszczalna językowo, to „skoro malarz pisał sam swoje nazwisko Stryowski, należy tę pisownie respektować”. Mimo tej opinii, urzędnicy bez konkretnej przyczyny wycofali się ze zmiany nazwy.
To nie koniec urzędniczych pomyłek. Choć Antoni Giełgud, kolejny patron jednej z gdańskich ulic, istniał, historycy zapewniają, że chodzi o kogoś innego. – Z pewnością nadający tą nazwę ulicy mieli na myśli Ignacego Giełguda, którego wydarzenia historyczne ściśle związały z Gdańskiem – uważa prof. Januszajtis.
Za opinią znawcy Gdańska przemawiają fakty. 13 marca 1807 roku to właśnie Ignacy Giełgud objął dywizję po rannym Janie Henryku Dąbrowskim i wziął udział w ataku na zajęty przez wojska pruskie Gdańsk. Udana ofensywa doprowadziła do powstania Wolnego Miasta Gdańska. Niedługo później Giełgud zmarł w wyniku odniesionych w walce ran.
Czy są szanse na poprawienie błędów w nazewnictwie? Radni miasta - to oni od ich decyzji zależą zmiany - zapewniają, że tak. - Wiem o tym błędzie i dziwię się, że dotychczas nikt się tym nie zajął – mówi Jaromir Falandysz, radny Prawa i Sprawiedliwości. – Taka sytuacja fatalnie wpływa na wizerunek miasta. Jeśli urzędnicy nie radzą sobie z przepisaniem z książki nazwiska bohatera narodowego, to jak można im powierzyć dużo poważniejsze problemy, takie jak np. prace nad budżetem? Postaram się jednak przekonać swoich kolegów z rady do zmian. Najlepszym okresem na poprawienie nazw ulic będzie wprowadzenie nowych dowodów – dodaje.
Z tym terminem zgadza się Maciej Krupa, radny Platformy Obywatelskiej. Okazuje się bowiem, że Rada już od jakiegoś czasu zna ten problem. Zasygnalizował go kilka lat temu prof. Januszajtis. Krupa obiecywał wówczas, że postara się rozwiązać problem z ul. Fiszera. – Postanowiliśmy wtedy poczekać, ponieważ wiązałoby się to kosztami dla mieszkańców. Musieliby z własnej kieszeni zapłacić za nowe dokumenty - wyjaśnia.
Adrian Dampc
Inne artykuły związane z:
- 30/08/2012 20:35 - Gierszewski: diametralne ograniczanie wydatków na oświatę
- 10/06/2011 18:23 - Walka o zarząd Radia Gdańsk
- 06/04/2011 17:05 - Kurski: To kłamliwe zohydzanie mojej osoby
- 31/03/2011 13:55 - Podwyżka czynszów: lewica i anarchiści protestują
- 21/01/2011 11:08 - Schronisko bez darowizn
- 06/01/2011 14:10 - TOP 10 spraw kryminalnych 2010 roku
- 06/01/2011 13:12 - Gdańsk bez kontenerów
- 05/01/2011 19:12 - Czeka nas rok podwyżek!
- 04/01/2011 11:13 - W Gdańsku może zabraknąć pieniędzy na odśnieżanie
- 02/01/2011 17:31 - Przychodnia niemal gotowa i prawie włączona