Spotkanie opłatkowe i noworoczne członków, miłośników i sympatyków Stowarzyszenia Nasz Gdańsk” odbyło się w piątkowy wieczór, 15 stycznia, w restauracji „Palowa” w podziemiach Ratusza Głównego miasta przy ul. Długiej. Była to okazja do złożenia sobie nawzajem życzeń, podsumowań, narysowania planów na przyszłość oraz wyartykułowania marzeń.
Doc. dr inż. Andrzej Januszajtis, prezes Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” raz jeszcze podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do odsłonięcia na murze Aresztu Śledczego w Gdańsku 11 listopada 2009 r. tablicy pamiątkowej poświęconej pobytowi Józefa Piłsudskiego i Kazimierza Sosnkowskiego w gdańskim więzieniu.
Trzy tablice
Wraz z mjr. Waldemarem Kowalskim, członkiem Komitetu Organizacyjnego budowy tablicy, do niedawna wicedyrektorem Areszty Śledczego, którego odwołał ze stanowiska minister sprawiedliwości, wręczyli dyplomy darczyńcom i organizatorom za wkład w realizację przedsięwzięcia.
W planie są jeszcze dwie tablice.
- W roku 1935 na VI Walnym Zjeździe Ligi Morskiej i Kolonialnej w ówczesnym Wolnym Mieście Gdańsku obradowało ponad 800 delegatów z całej Polski – powiedział Andrzej Januszajtis. – To była manifestacja polskości Gdańska. Przy okazji umieszczono na ówczesnej siedzibie Komisarza Generalnego R.P. tablicę upamiętniającą wówczas 15 – lecie powrotu Polski nad Bałtyk.
W czasie drugiej wojny światowej tablicę zdjęto i zniszczono, działacze „Naszego Gdańska” chcą ją odtworzyć. Jeżeli się uda, to w czerwcu, w 90. rocznicę powrotu nad Bałtyk tablica umieszczona zostanie na pierwotnym miejscu - na fasadzie historycznego budynku, od strony Nowych Ogrodów, między pierwszym, a drugim oknem parteru na lewo od wejścia. Inicjatorzy liczą na życzliwość i mają nadzieję, że tak samo, albo jeszcze łatwiej, uda się tablicę sfinansować.
Trzecią tablicę, jak zamierzają członkowie „Naszego Gdańska” zawieszono by 1 września 2010 lub w 90. rocznicę przejęcia gmachu na siedzibę władz polskich w Gdańsku w 2011 roku. Na tablicy znajdzie się napis następującej treści: „W tym budynku, w latach 1921–1939 miał swoją siedzibę Komisariat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku. Zajęty we wrześniu 1939 roku przez gestapo, stał się jednym z miejsc męczeństwa i śmierci więzionych tu członków ruchu oporu Gdańska i Pomorza”.
Serce i miłość
- W Gdańsku dużo się dzieje, ale nie zawsze idzie to we właściwą stronę – kontynuował przemówienie doc. dr inż. Andrzej Januszajtis. – Cieszymy się niezmiernie z inwestycji, z tego, że Gdańsk się rozwija, że powstaje stadion, a wraz z nim inna struktura komunikacyjna, która będzie niewątpliwie służyć.
Natomiast to, z czym się działacze Stowarzyszenia zmagają się, to kształt Gdańska. Nie było mowy o szczegółach. Januszajtis powiedział, że w dalszym ciągu konsekwentnie będą starali się, żeby piękno Gdańska pozostało nienaruszone. Żeby także w nowych inwestycjach wybierano projekty i kształty, które nie są agresją wobec odwiecznego piękna.
Przykłady agresji, niestety, są. Zupełnie inaczej, na pewno przyzwoicie, wygląda ulica Powroźnicza, która jest uporządkowana, odzyskała swoją atmosferę. Zupełnie inaczej wygląda hotel „Hilton”, niespójny zlepek, wyraźnie nieudany. Prezes „Naszego Gdańska” wyraził przekonanie, że nawet autor projektu nie jest przekonany, że mu się udało, mimo starań nie osiągnął formy, z której bylibyśmy być dumni.
- Żyjemy, jesteśmy aktywni. Będziemy, jak dotąd, walczyli o piękno we wszystkich sprawach w rozwoju Gdańska, będziemy się starali iść ręka w rękę z władzami miasta – dodał Januszajtis. – Zastrzegamy sobie jednak prawo do krytyki konstruktywnej, i obiecujemy wysuwać nadal propozycje rozwiązań zawsze dyktowane sercem i miłością do miasta.
Oby był pokój w tych murach i szczęście w pałacach
- Nie mamy siedziby, korzystamy z siedziby KIK, za co serdecznie dziękujemy obecnemu tu prezesowi – kontynuował Andrzej Januszajtis. – Mamy nadzieję, że uda się dla nas coś wygospodarować, myślimy o niewielkim lokalu na roku ulic Ogarnej i Pocztowej, może tam będziemy mogli pracować? Widzę, że pan wiceprezydent Lisicki kręci głową, że nie, jeszcze porozmawiamy na te tematy.
Wyszły już 102 numery miesięcznika „Nasz Gdańsk”, w którym popularyzowana jest wiedza o Gdańsku, jego historii, istocie jego piękna, atmosfery. Ten kierunek czasopisma będzie kontynuowany. Nawet pan prezydent Adamowicz przyznał się, że zawsze szczegółowo czyta pismo „Nasz Gdańsk”, choć nie zawsze się z nami zgadza, przypomniał Januszajtis. To ważne, bo podstawą porozumienia jest dialog. W tym stowarzyszeniu ponadpartyjnym działają, są sympatykami ludzie związani z różnymi opcjami, bezpartyjni. Łączy wszystkich ukochany Gdańsk, nasza Mała Ojczyzna.
Przyszedł czas na życzenia. Jak przypomniał prezes Naszego Gdańska najpiękniej wyrazili się dawni gdańszczanie na Złotej Bramie: „Oby się dobrze wiodło tym, co się kochają, oby był pokój w tych murach i szczęście w pałacach”.
- Szczęśliwy jest człowiek, który kocha i jest kochany, tego wszystkim Państwu życzę. Dziękuję państwu za to żeście aktywnie uczestniczyli w minionym roku w życiu miasta, pokazywaliście, co dobre, wytykaliście błędy – mówił przewodniczący Rady Miasta Gdańska Bogdan Oleszek. - Często taki głos pomaga, nie lekceważymy żadnej opinii. Życzę sukcesów w nowym roku, ażeby stowarzyszenie dalej prężnie się rozwijało.
Wiceprezydent Lisicki kręci głową, ale…
- Dziękuję za zaproszenie w imieniu rezydenta Pawła Adamowicza i swoim własnym, życzę Państwu w Nowym Roku wszystkiego najlepszego, wszelkiej pomyślności – powiedział wiceprezydent Maciej Lisicki. – Jak państwo wiecie jesteśmy w przededniu wielkich zmian w naszym mieście. Są to zmiany na miarę tysiąclecia, nigdy wcześniej nie było tylu inwestycji w tak krótkim czasie, będzie wielkim wydarzeniem jeśli nam się uda wszystkie przyznane środki europejskie wykorzystać dla dobra miasta i jego mieszkańców.
- Byłem w wielkim szoku, kiedy się dowiedziałem, że Stowarzyszenie „Nasz Gdańsk” nie ma siedziby – kontynuował Lisicki. – Lokal na rogu pocztowej i Ogarnej jest malutki, trzeba go będzie z czymś połączyć, znajdzie się tam prawdopodobnie jakaś restauracyjka, czy kawiarnia. Natomiast obiecuję państwu, że w obrębie Głównego Miasta jakiś ciekawy lokal dla państwa znajdę, bo niemożliwe jest, żeby „Nasz Gdańsk” nie miał siedziby. To jest wstyd!
Katarzyna Korczak
Fot. Maciej Kostun
Stowarzyszenie „Nasz Gdańsk” działa ponad podziałami.
Na zdjęciu: poseł PIS Andrzej Jaworski dzieli się opłatkiem z mjr. Waldemarem Kowalskim
Stowarzyszenie „Nasz Gdańsk” aktywnie wspiera pani Justyna Kaleta, właścicielka Centrum
- 18/01/2010 20:36 - Odlot na gdańskim lotnisku
- 18/01/2010 20:07 - Ratownicy cali i zdrowi
- 18/01/2010 19:24 - PCK dla Haiti
- 18/01/2010 17:18 - Wolności w demokracji
- 18/01/2010 12:20 - Uniwersalna Strefa Nauki
- 18/01/2010 11:58 - Rehabilitacja i integracja
- 18/01/2010 11:36 - Tajemnice gdańskich kranów
- 17/01/2010 16:35 - Noworoczne spotkanie w GTPS
- 17/01/2010 16:25 - "Czas na sport" wchodzi na antenę
- 17/01/2010 11:34 - Małe formy teatralne