Wiadomo, gdy kota nie ma w domu, myszy harcują. Wystarczyło, że z misją gospodarczą Pomorza poleciał samolotem do Stanów Zjednoczonych prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, a Maciej Lisicki, jeden z jego czterech zastępców, natychmiast zaczął harcować.
Dnia 18 października (czwartek) przyznał się publicznie, że... bierze. Uspakajamy pana prezydenta Adamowicza, który być może akurat czyta nasz portal podczas pobytu w Stanach, chcąc się dowiedzieć co się w Gdańsku dzieje, że nie chodzi o środki odurzające, o które w USA jest łatwiej, gdyż graniczą one na południu z Meksykiem.
W Polsce utarła się inna opinia związana z biznesem. Ano taka, że przy licznych obowiązujących w naszym kraju przetargach, jak i o wydawanych decyzjach, decydują tzw. wziątki. Minimum, to 10 proc. głównej sumy przetargu.
Taką też opinię wyraził jeden z około 70 uczestników spotkania z mieszkańcami osiedla Piecki-Migowo. Odbywało się ono w auli Domu Kultury im. Stanisławy Przybyszewskiej LWSM MORENA, ul. Nałkowskiej 3. Pierwsze z zaplanowanych siedmiu, w ramach cyklu otwartych spotkań informacyjno-konsultacyjnych dotyczących nowego systemu gospodarowania odpadami w Gdańsku.
Osobą prezentującą propozycje zmian był desygnowany przez prezydenta Pawła Adamowicza jego zastępca ds. polityki komunalnej, Maciej Lisicki (na zdjęciu wyżej z lewej). Omówił on zalety i wady czterech propozycji naliczania odbioru od mieszkańców odpadów komunalnych. Lisicki powiedział też, że dla ułatwienia przeprowadzenia tej operacji narzuconej nam przez Unię Europejską, Gdańsk podzielono na 6 stref, po około 75 tys. mieszkańców. I na te strefy zostaną ogłoszone przetargi dla firm co do odbioru i przewozu odpadów do Oczyszczalni Ścieków i Odpadów Szadółki.
Jeden z powątpiewających mieszkańców powiedział, że jest to aż sześc okazji do korupcji, a więc dania komuś z decydentów co najmniej 10 proc. należnego, tzw. wziątki. Wiceprezydent Maciej Lisicki jakby się nieco obruszył i stanowczo stwierdził, że on owszem bierze, ale nie 10, a 20 procent. W tym przypadku ograniczy się jedynie do 6 procent, bo kwoty tych co najmniej dwuletnich kontraktów są znaczne.
Tym stwierdzeniem wprawił uczestników spotkania w osłupienie. No bo, gdyby było powiedziane, że jest to żart, to ludzie chociaż by się z lekka uśmiechnęli. A sprawiali wrażenie, że odebrali te słowa na serio. Większość na sali starszych wiekiem osób nawet chyba nie zrozumiała w czym rzecz. Będą teraz po osiedlu Morena roznosili o wiceprezydencie Lisickim plotkę, że facet bierze. Przecież tak nam powiedział na spotkaniu o śmieciowym biznesie.
Maciej Lisicki tego wieczora popełnił jeszcze jedną gafę. Wyjaśniając jedną z kwestii, w dość pretensjonalny sposób zwrócił się do jednego z uczestników spotkania mówiąc, "Co pan tak się głupio śmieje". Dopiero po jakimś czasie Lisicki zreflektował się, że tymi słowami obraził osobę zadającą pytanie i ją publicznie przeprosił. Uczynił to w niewielkim odstępie czasu nawet dwukrotnie.
Maciej Lisicki pod koniec spotkania przyznał się do tego, że na początku propagowania tej „rewolucji śmieciowej” opowiadał się za rozliczaniem według kryterium osobowego lub wodnego, tj. jej zużycia. Jednak po konsultacjach z prezesami Spółdzielni Mieszkaniowych zmienił swoją opinię. Zapewnił zebranych na spotkaniu, że on jako wiceprezydent miasta będzie rekomendował 34 radnym miasta Gdańska, aby podjęli uchwałę rozliczającą mieszkańców za wywóz śmieci według kryterium ryczałtowego. Na drugim miejscu stawia powierzchniową, na trzecim wodną, a dopiero na czwartym plasuje osobową, tą która teraz obowiązuje.
Obecnie trwają konsultacje społeczne, co do wyboru najbardziej miarodajnej propozycji. Ostateczną decyzję istotnie podejmą gdańscy radni. Ich uchwała, wedle zaleceń Unii Europejskiej, musi wejść w życie z dniem 1 lipca 2013 roku.
Na koniec ponad 2,5-godzinnego spotkania na Morenie, gdzieś przed godz. 20 głos zabrał Marian Banacki, prezes zarządu Patronackiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Gdańsku oraz Prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Zarządców Spółdzielni Mieszkaniowych, który powiedział, że trwają konsultacje z władzami Gdańska, jaki z tych czterech wariantów byłby najbardziej miarodajny. Z pewnością nie ten rozliczający wywóz śmieci według zużycia wody. Dlatego, bo ten wariant przewiduje aż 37 nowych etatów, ponoć niezbędnych do odczytów pomiarowych liczników. U naszych zachodnich sąsiadów, w Niemczech – jak stwierdził Banacki - z tym problemem uporano się dopiero po 30 latach. U nas ta „rewolucja” też wymaga czasu, co najmniej 10 lat. Nie jesteśmy w stanie wszędzie zabezpieczyć choćby oddzielnych kubełków na śmieci mokre i suche. Przecież w takich wielkich osiedlach jak Morena, Zaspa czy Przymorze, to przecież przeważają zsypy.
Pytania z sali były coraz bardziej cięższego kalibru. Zadała je również uwieczniona na zdjęciu Jadwiga Kopeć, była dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM w Gdańsku. Wyszło na jaw szydło z worka i okazało się, że ta operacja podwoi koszty wywozu śmieci z naszych mieszkań prawie o sto procent. A sam transport śmieci, to 30 proc. całościowego kosztu tej operacji. Ba, firma wywozowa, wybrana w drodze przetargu (?) jeśli stwierdzi, że śmieci nie spełniają odpowiednich wymogów, to ma prawo je pozostawić na miejscu. Tak się dzieje we Francji, o czym powiedział wizytujący (chyba służbowo) ten kraj Maciej Lisicki.
Do tego stopnia był wzburzony coraz trudniejszymi pytaniami, że w pewnym momencie powiedział nawet: "Jestem tu już po godzinach pracy, a to jest mój czas prywatny".
Następnego dnia 19 bm. spytaliśmy w biurze prasowym prezydenta Miasta, w jakich godzinach pracują zastępcy Pawła Adamowicza? Usłyszeliśmy odpowiedź, że nie mają normowanego czasu pracy. A do kompetencji Zastępcy Prezydenta ds. polityki komunalnej Macieja Lisickiego należą m.in.: działania strategiczne w zakresie polityki mieszkaniowej Miasta, nadzór właścicielski w zakresie spraw merytorycznych prowadzonych przez spółki z udziałem Miasta, nadzorowanie spraw realizowanych przez Wydział Gospodarki Komunalnej oraz Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku.
W oświadczeniu majątkowym za kilka ostatnich lat Maciej Lisicki deklaruje posiadanie prawa do mieszkania spółdzielczo-własnościowego o powierzchni 146,2 m kw i wartości 950 tys. zł. Gdyby gdańscy radni wybrali wariant pobierania opłat za wywóz śmieci od powierzchni mieszkalnej, to Maciej Lisicki co miesiąc musiał by sporo płacić... Jednak w opłacie ryczałtowej – jak powiedział na spotkaniu wiceprezydent Lisicki - tą powierzchnię określono maksymalnie do 110 m kw. Teraz już wiemy, dlaczego ta metoda według niego, stała się priorytetową...
Wła-49
Fot. Włodzimierz Amerski
- 22/10/2012 13:14 - Hestia radzi jak dobrze ubezpieczyć nieruchomości
- 22/10/2012 13:07 - Nowy szef Dziennika Bałtyckiego
- 22/10/2012 12:41 - Tydzień specjalnych cen Robyga
- 21/10/2012 20:02 - Dni Chryzantem w standardowych kolorach
- 20/10/2012 16:11 - Jesienna edycja Trójmiejskich Targów Mieszkaniowych ERGO Arena - GALERIA
- 19/10/2012 14:43 - Jawna komórka prezydenta
- 19/10/2012 08:50 - Sezon zimowy 2012/2013 w Gdańsku rozpoczęty!
- 19/10/2012 08:42 - Konferencja i targi dla seniorów
- 19/10/2012 08:39 - Kontrowersje wokół pasów rowerowych
- 18/10/2012 21:39 - Ruszyły konsulatcje nowego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi w Gdańsku