Rozmowa ze Stanisławem Gierszewskim, prezesem zarządu Pomorskiego Hurtowego Centrum Rolno-Spożywczego Rënk
- W tym roku Rënk świętuje 20-lecie istnienia...
Stanisław Gierszewski: Rzeczywiście 20 lat od "urodzenia", a szesnaście od rozpoczęcia działalności. Rënk przez te szesnaście lat przeszedł ogromną metamorfozę. Wejście nowej firmy na rynek w okresie gospodarki rynkowej i zaakceptowanie jej nie było proste. Postawiliśmy na jakość. Filozofia, która na początku panowała że Rënk będzie dobrze funkcjonował jak inne rynki hurtowe będą zamknięte została zmodyfikowana. Podjęliśmy walkę z tamtymi rynkami świadcząc usługi na wysokim poziomie, dając gwarancję naszym najemcom na długotrwały wynajem dzięki czemu oni mogli oprzeć na Rënk jak na fundamencie przyszłość swojego działania. Wyznajemy następującą filozofię, że my jako właściciele obiektów musimy dbać o to, żeby nasi najemcy robili dobry interes ekonomiczny u nas. Jak oni zrobią dobry interes to starczy im środków na czynsz.
- Rënk świętuje 20 lat, ale nie zawsze sytuacja była dobra...
Stanisław Gierszewski: Z firmy, która w 2004 roku miała 80 milionów zadłużenia wyprowadzić do sytuacji w której praktycznie nie mamy zadłużeń, a mamy około 70 milionów kapitału własnego nie było łatwo. To cały zespół Rënk, wszystkie moje koleżanki i koledzy, pracowali na to przez ostatnich dziesięć lat. Czarne chmury Rënk ma już za sobą. Przed nami tylko pytanie w jaki sposób się rozwijać? A mamy nadzieję się rozwijać. W tym zamierzamy jeszcze przyłączyć na rozwój 4 hektary naszych gruntów, które graniczą z Rënk.
- Rënk stawia na stabilność i długoterminowe działania. Tak jest również z imprezami organizowanymi przez Rënk czyli "Wiosna w ogrodzie", "Dni Chryzantem" czy "Jesień w ogrodzie", które mają wieloletnią tradycję i na stałe wpisały się w kalendarze wydarzeń na Pomorzu.
Stanisław Gierszewski: Cykl organizowanych przez nas imprez traktujemy jako misję Rënk wobec społeczeństwa. Rënk ma swój duży udział w upiększaniu Gdańska, upiększaniu ogrodów. To nie tylko chodzi o pieniądze. Chodzi, żeby pokazać, że ta instytucja ma szerszy punkt widzenia i jest instytucją regionalną, pożyteczną dla regionu. Zamierzamy w najbliższym czasie, jeszcze do końca nie wiemy jak, wprowadzić sprzedać artykułów żywnościowych produkowanych w sposób ekologiczny, sprzedaż produktów regionalnych. To ma być centrum nabywania produktów spożywczych świeżych, przecież mamy warunki żeby je odpowiednio przechowywać. To ma być wzorcowe centrum, że ktokolwiek przyjedzie i cokolwiek będzie chciał u nas otrzyma. Najlepszym sprawdzianem dla nas jest to, że wystawcy, którzy biorą udział w imprezach od stycznia zaczynają pytać kiedy ta impreza będzie. My mamy kalendarz tych imprez ustalony na najbliższe sto lat - zawsze jest to pierwsza sobota i niedziela po Zimnej Zośce. Zainteresowanie tymi imprezami jest tak duże, że czasami przerasta nasze możliwości. Pamiętam jak w 2004 roku było około 60 wystawców. Teraz jest ich około 300. To świadczy o tym, że te imprezy są potrzebne. Udało się nam dopracować jedną rzecz - inwestujemy i rozwijamy Rënk wspólnie z naszymi najemcami. Chcemy, żeby najemcy czuli się tu jak u siebie, żeby nie mówili "Wasza spółka", ale "Nasza spółka".
- Jakich nowości mogą się spodziewać klienci i goście Rënk? Może pan zdradzić jakieś plany na przyszłość?
Stanisław Gierszewski: Chcielibyśmy, żeby na naszych imprezach pojawiały się polskie produkty spożywcze z różnych regionów. Zapraszamy do nas Litwinów. Chcemy zapraszać Rosjan z rejonu Kaliningradu. Nasz region ze względu na swoje położenie powinien swoje atuty wykorzystać. Nie jest to proste, bo czasami polityka nam nie sprzyja. My się w politykę nie bawimy. Według mnie polityka nie dotyczy zwykłych konsumentów i dlatego zamierzamy współpracę z Kaliningradem i rejonem litewskim zacieśniać. W tym roku wybudowaliśmy i oddaliśmy do użytku wiatę z powierzchnią handlową około 2000 metrów kwadratowych. Rozważamy i szukamy, chętnie nawet kupimy taki pomysł jak tą wiatę wykorzystać w soboty, w niedziele. Zastanawiamy się czy nie stworzyć giełdy tak zwanej bagażnikowej - masz zbędne towary w domu przyjeżdżasz w sobotę lub w niedzielę i je oferujesz. Zastanawiamy się w jaki sposób najlepiej wykorzystać ten majątek, który mamy. Bardzo nam zależy żeby Rënk był miejscem zbytu truskawki kaszubskiej. Zamierzamy rozszerzyć działającą hurtownię rybną. Chcielibyśmy sprzedawać świeże ryby zarówno morskie, jak i słodkowodne. Poszukujemy różnych dróg. Możemy ich poszukiwać, bo one tylko wzbogacą ofertę Rënk i pomogą zdobyć nowych klientów. W najbliższym czasie chcielibyśmy zdecydować w jakim kierunku pójdziemy z rozwojem - czy to będą mroźnie, czy to będą hale sprzedaży na przykład mięsa drobiowego. To ważne dla spółki. Najważniejsze dla nas, że bieżącą działalność potrafimy prowadzić z dobrymi efektami, z dobrymi wynikami i stać na myślenie o wzbogaceniu oferty.
- Czego można życzyć Rënk z okazji 20-lecia?
Stanisław Gierszewski: Życzyć, żeby pozostało myślenie gospodarskie, żeby w różnych warunkach politycznych Rënk działał i się rozwijał.
Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
fot. Tomasz Łunkiewicz
- 18/05/2015 17:00 - Dziennik Bałtycki świętował 70-lecie
- 17/05/2015 22:23 - SLD o klęsce Ogórek - list, dymisja, wybory jesienne
- 16/05/2015 21:29 - Tysiące gości na "Wiosna w ogrodzie" - GALERIA
- 15/05/2015 21:00 - 20 lat RËNK: Nasiono, które wydało piękny kwiat
- 15/05/2015 20:49 - Najemcy o RËNK: Jakość i życzliwość
- 13/05/2015 19:43 - Los kompleksu kin na Długiej przesądzony, za dwa lata stanie tam hotel
- 13/05/2015 19:39 - Portet: Polska była używana jako laboratorium, miejsce eksperymentów liberalnych
- 13/05/2015 18:35 - Leśnicy i "Fundacja z pompą" dla chorych dzieci
- 13/05/2015 10:56 - Stanisław Białogłowicz laureatem nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego
- 12/05/2015 21:39 - Nadzieja na przełom w walce z wrzodami żołądka