Z Kazimierzem Koralewskim, przewodniczącym klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska rozmawia Artur S. Górski
- Przygotowania do wyborów samorządowych PiS w Gdańsku są dość niemrawe. Kiedy poznamy kandydata, czy kandydatkę PiS na prezydenta Gdańska?
Kazimierz Koralewski: Prace zespołów samorządowych trwają. Zespół powinien zgłosić kandydata do władz okręgu. Ten proces rekomendacji, w w ślad za tym i prezentacja, odbędzie się jesienią.
- Tymczasem urzędujący prezydent Paweł Adamowicz prowadzi ofensywę. Na Westerplatte wygłosił manifest, obsztorcował rząd, mówił o groźbie wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej, o konieczności obrony wartości demokracji, straszył politycznym samobójstwem...
Kazimierz Koralewski: Paweł Adamowicz wykorzystuje każdą okazję by uprawiać własną politykę, prowadzoną we własnym interesie i dla własnych korzyści. Ale nie dla korzyści mieszkańców. Chce się prezentować w roli męczennika politycznego, cierpiącego za wartości. I może coś w tym jest (śmiech). Czeka go ponownie stawiennictwo przed sądem z oskarżenia o nieprawdziwe oświadczenia majątkowe, które onegdaj złożył. Stąd i jego polityka oparta o rzucanie prowokacyjnych treści pod adresem rządu…
- Chce być męczennikiem, cierpiącym pod batem PiS?
Kazimierz Koralewski: Tak sobie to wymyślił i gra swoją rolę, żeby pokazać się przy tej okazji w anturażu polityka o wymiarze krajowym. Do tego wymiaru aspirując. Ale takim politykiem nie jest. Jest graczem lokalnym.
- We wrześniu wróci na wokandę wspomniana sprawa oświadczeń majątkowych, to będzie to ujma dla prestiżu miasta? To szansa dla opozycji?
Kazimierz Koralewski: Stawienie się przed sądem prezydenta wielkiego i ambitnego miasta w charakterze oskarżonego oczywiście jest ujmą na honorze jego mieszkańców. Poza tym dezorganizuje skuteczne zarządzanie czy relacje zewnętrzne. Jako radni zareagujemy na tę niekomfortową, nie tylko dla Pawła Adamowicza, sytuację. Sprawa wraca i to jest problem dla gdańszczan. Prezydent Adamowicz ucieka więc propagandowo, a to w sprawy ogólnokrajowe, a to unijne, a to nagłaśnia problem związany z migrantami i tak zwanymi uchodźcami. Odwołuje się przy tym do słów Jana Pawła II, jak na Westerplatte...
- Nie jest mu bowiem obca polityka historyczna. Swego czasu nad stocznią pojawił się pseudonim "Lenin", a teraz w Gdańsku mieście „Wolności i Solidarności” patroni z rodowodami z dawnego systemu mają się całkiem nieźle. Mają swego obrońcę. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta prezydent Gdańska złożył oświadczenie, że ustawa dekomunizacyjna jest absurdalna. Czy potrzeba jest jakaś dekomunizacja, ćwierć wieku po przemianach?
Kazimierz Koralewski: Taki jest wymóg prawny i wymóg przyzwoitości. Gdańsk, "miasto Solidarności" ma bogatą tradycję antykomunistyczną. Jest miastem - symbolem upominania się o suwerenność, o prawa obywatelskie, o wolność. Powinno więc być liderem w pozbywaniu się reliktów minionego, represyjnego systemu. Tymczasem Paweł Adamowicz usiłuje cofnąć nas w swej polityce historycznej, mówiąc, że nic nie należy w Gdańsku zmieniać, bo jest to dyskusyjne, bo ma być pluralizm, że są wątpliwości, czy owi patroni ulic rzeczywiście służyli totalitaryzmowi, czy byli komunistami. Mnoży wątpliwości i puszcza perskie oko do lewicy. W założeniu ma to mu przysporzyć głosów lewicy…
- Której w Gdańsku, jako aktywnej siły politycznej, praktycznie śladu nie ma, a jeśli jest to zerwała z przeszłością PRL…
Kazimierz Koralewski: W Gdańsku bez wątpienia jest spore grono osób o poglądach lewicowych. Mam na myśli spektrum polityczne lewicowe i to liberalno-lewicowe. Aktywność lewicy ujawnia się podczas demonstracji, ostatnio organizowanych przez KOD. Objawia się też w strukturze KOD-owskiej, w ruchach feministycznych. Ten elektorat jest. Paweł Adamowicz poprzez werbalne utarczki, zaczepki pod adresem władz państwowych, stara się więc zyskać w tym elektoracie. Przez to tarci w elektoracie konserwatywnym. Taka to polityka historyczna skierowana wstecz...
- Ta polityka historyczna prowadzona jest też wobec tkanki miejskiej. Otóż budowa handlowego Forum Gdańsk, określanego też jako Forum Radunia, budzi dyskusje. Pojawiają się głosy, że zaburza ono miejski klimat, że wkracza brutalnie w historyczny fragment miasta. Z drugiej strony, obserwując monumentalną budowę na Targu Siennym, można ulec wrażeniu, ze miasto przeżywa rozwój?
Kazimierz Koralewski: Wokół tej inwestycji od początku sporo było zamieszania. Przypomnę opóźnienia, wątpliwości co do finansowania, do inwestora. A jeśliby oceniać walor przestrzenny, nie ma powodu się radować. Mam zdanie odrębne od ekipy prezydenta Adamowicza...
- ...co nie zaskakuje nikogo...
Kazimierz Koralewski: Ale mówiąc o zabudowie Targu Siennego decyzje zapadły i to już się dzieje. Tam powinna być zabudowa złożona z kilku budowali, sprawiających wrażenie przynależności do specyfiki śródmiejskiej, współgrająca z perspektywą Drogi Królewskiej, Bramy Wyżynnej, a nie kolejna hipergaleria w monstrualnym wymiarze. Niestety, powstaje ciało obce w tkance wrażliwej części naszego miasta. To jest kolejny dowód, że prezydent Gdańska i jego ekipa idą na rękę każdemu deweloperowi, którego działanie oparte są przecież o zysk. A prezydent Gdańska znów dba o splendor, a nie o przyszłość architektoniczną miasta, nie pyta o wrażenia i poglądy mieszkańców. Niszczy nieodwracalnie wizerunek Gdańska.
- "Gedanię" udało się obronić. Prezydent Gdańska zweryfikował swój pogląd na zabudowę terenu historycznego klubu, poszedł do prokuratury…
Kazimierz Koralewski: Prezydent Adamowicz w ostatniej chwili próbuje się obronić i wybronić ze skutków swoich decyzji. Przecież to on, jako starosta, decydował o użyczeniu gruntu, o jego wydzierżawieniu stowarzyszeniu. Otworzył drogę do zniszczenia cennego, także emocjonalnie i historycznie, miejsca. Miał już dawno podstawy, aby wystąpić o zwrot tego terenu. Cel sportowy został przecież zarzucony. Zwlekał. Podjął interwencję tylko na skutek działań społecznych, po presji mieszkańców i społeczników podjętych w obronie terenu, który dla Gdańska i dla gdańszczan ma znaczenie historyczne. Teraz w panice składa doniesienia do prokuratury. Znów by poprawić swój wizerunek. Ale są to działania mocno spóźnione.
- Z jednej strony działania spóźnione, z drugiej prezydent i jego urzędnicy odpowiedzialni za gospodarką komunalną, nie spóźniają się na kolację w Palacio de Cibelos w Madrycie i na lot sponsorowany przez kontrahenta miasta, na marketingową imprezę w Hiszpanii...
Kazimierz Koralewski: W sprawie wyjazdu madryckiego złożyliśmy interpelację. Otrzymaliśmy odpowiedź zupełnie niezadawalającą. Po zebraniu wszystkich materiałów w tej sprawie klub PiS w połowie września zdecyduje o dalszych krokach, które będą zmierzały do wyciągnięcia konsekwencji wobec uczestników tamtej eskapady.
- Na razie skuteczność PiS w Gdańsku jest śladowa. Chociażby w sprawie szkoły publicznej w Kokoszkach, pomimo wyroku sądu, nawet po decyzji waszej kurator oświaty, ale po interwencji waszej minister edukacji, szkoła prowadzona jest nadal przez podmiot prywatny. Otarta została ścieżka do dalszych eksperymentów w oświacie.
Kazimierz Koralewski: Dla radnych PiS sprawa przekazania szkoły przy ulicy Azaliowej w Kokoszkach jest dużym zawodem...
- Podnieśliście biała flagę...
Kazimierz Koralewski: Analizujemy czy są jeszcze jakieś kroki naprawcze aby nie prywatyzowano dalej sfery publicznej. Temat nie jest zamknięty. Pracujemy nad wyjściem z sytuacji. Trudno nam jednak oscylować między decyzją minister Zalewskiej, a naszym stanowiskiem, ale sprawę trzeba drążyć po to, aby następne szkoły nie zostały oddane w prywatną dzierżawę. Będzie to jeden z naszych postulatów.
- Jakie będą główne punkty programu PiS na wybory samorządowe?
Kazimierz Koralewski: Program zaprezentujemy przy prezentacji kandydata na prezydenta Gdańska. To on przedstawi główne punkty programu dla gdańszczan. Obecnie pracujemy nad rezolucją sprzeciwu wobec kwestionowania polityki migracyjnej państwa i rządu przez władze samorządowe. Tą kartą gra się też w Gdańsku. Władze Gdańska powinny przede wszystkim dbać o gdańszczan. Wobec niekontrolowanego napływu imigrantów, doniesień o klęsce programów asymilacji, nie ma zgody na próby przeforsowania przez niektórych prezydentów miast osiedlania imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Chcemy jasnej odpowiedzi czy w sporze z rządem będzie też podnoszona kwestia przyjmowania tych przybyszów. Gdańszczanie mają prawo wiedzieć co zamierzają władze miasta wobec ich napływu do Europy. Dotyczy to osobistego bezpieczeństwa.
- 09/09/2017 22:43 - "Jesień w ogrodzie" pod znakiem spotkań dobrych znajomych
- 09/09/2017 21:33 - Rodzinne spędzanie czasu w duchu patriotyzmu
- 08/09/2017 18:12 - Sztuczna inteligencja - nadzieje, wyzwania perspektywy
- 08/09/2017 17:50 - Zwijanie Maćkowych: koniec serków i śmietany
- 07/09/2017 19:49 - Artystyczne otwarcie Oliwskiego Ratusza Kultury
- 06/09/2017 13:09 - Sędzia nie powinien brać czynnego udziału w debacie politycznej – odpowiada nam Ministerstwo Sprawiedliwości
- 05/09/2017 21:42 - Poczta Polska: Muzeum mordu
- 05/09/2017 10:58 - Gem, set - CBA?: Czy J. Karnowski naruszył art. 231 KK?
- 04/09/2017 14:35 - Klienci Energi mogą już korzystać ze wsparcia swojego rzecznika
- 04/09/2017 11:32 - II Gdański Piknik Patriotyczną imprezą rodzinną