Przejazdy kolejowe na Oruni od dawna budzą emocje. Zamknięte szlabany utrudniają nie życie tylko mieszkańcom, ale wstrzymują ruch pojazdów służb ratowniczych - karetek, straży pożarnej, w których działaniu liczy się każda sekunda.
Linia kolejowa na trasie Gdańsk-Tczew od kilku lat jest modernizowana. Na Oruni wybudowano nowe perony, postawiono ekrany akustyczne, Wybudowano cztery tunele dla pieszych na wysokości ul. Ukośnej, ul. Bocznej, ul. Związkowej, ul. Rejtana wszystkie mają „długie” pochylnie bez windy i ich wygląd odstrasza - są w stanie surowy, niewymalowane. Monitoring PKP PLK w tunelu zaplanowało na koniec 2015r.. Niestety nie rozwiązano problemu z przejazdem kolejowym.
- Problem na Oruni i Lipcach z przejazdami kolejowymi w poziomie szyn czyli szlabanami, pozostawionymi po ostatniej modernizacji PKP PLK linii E-65, polega na tym iż wzrastający ruch kolejowy znacznie utrudnia poruszanie się w dzielnicy zarówno jej stałym mieszkańcom jak również firmom mającym swą siedzibę w tym rejonie miasta - stwierdziła Agnieszka Bartków, Przewodnicząca Zarządu Rady Dzielnicy Osiedla Orunia-Św. Wojciech-Lipce. - Najbardziej jednak niepokojącym zjawiskiem jakie zaobserwowaliśmy to oczekujące karetki pogotowia, straż pożarna i inne służby ratownicze na "zamkniętych szlabanach". Jak wiemy w sytuacjach zagrożenia życia, ważna jest każda sekunda.
Natężenie ruchu przez Orunię jest duże. W godzinach porannego szczytu pociągi regionalne z Tczewa w kierunku Gdańska mają jeździć co 10 minut. Do tego doliczyć trzeba jeszcze pociągi towarowe, a wkrótce również Pendolino. To spowoduje, że szlabany będą zamknięte jeszcze dłużej, a w godzinach szczytu mogą być zamknięte przez kilkadziesiąt minut.
Grupa Radnych Dzielnicy Orunia- św. Wojciech - Lipce oraz mieszkańcy, utworzyli Grupę Inicjatywną, aby zwrócić uwagę na problem pozostawionych przejazdów kolejowych w poziomie szyn, bez alternatywy dla Dzielnicy. Przedstawiciele Grupy Inicjatywnej piszą pisma z zapytaniami do PKP PLK i Miasta. Odpowiedzi zarówno ze strony PKP PLK, jak i władz Miasta Gdańsk, nie dają "światełka w tunelu" dla rozwiązania tej sytuacji.
Pod petycją w sprawie bezkolizyjnego przejazdu przez tory na Oruni zebrano ponad 1500 podpisów w zaledwie 3 dni. W marcu na spotkaniu z mieszkańcami dzielnicy prezydent Paweł Adamowicz stwierdził, że jego urząd nie ma nic do gadania w sprawie inwestycji Kolei. - Adresatem Państwa petycji powinien być wojewoda – mówił Adamowicz.
W kwietniu odbyło się spotkanie zorganizowane przez Grupę Inicjatywną na którym zabrakło przedstawicieli PKP PLK, a Miasto reprezentował Marek Piskorski, dyrektor BRG. O oruńskim problemie dyskutowali radni miasta, przedstawiciele wojewody, marszałka i gdańscy urzędnicy. Bez efektu. We wrześniu w Domu Technika NOT zorganizowana została debata. Na niej przedstawiciele oruńskiego Koła Inżynierów przygotowali opracowanie na temat budowy tunelu, który rozwiązałby problem. Według Miasta ewentualna budowa tunelu na Oruni jest możliwa tylko w rejonie ulicy Dworcowej i Gościnnej. Według urzędników oznacza to wyburzenia wielu domów i koszt całej inwestycji rzędu 30 milionów złotych. Projekt Koła Inżynierów zakłada budowę tunelu o szerokości 8 metrów w rejonie Traktu św. Wojciecha 169 i tunelu dla pieszych. Tunel dla samochodów wychodziłby w kierunku ulicy Radunickiej, w okolicy niedawno wybudowanego boiska przy ulicy Smoleńskiej. Z drugiej strony torów, ulica prowadząca od tunelu biegłaby łukiem w rejon Traktu św. Wojciecha 175. Zdaniem przedstawicieli IKO, taka opcja jest dużo tańsza i zakłada wyburzenie tylko kilku domów.
- PKP PLK wykonało projekt Modernizacji Linii E-65 i nie ma sobie nic do zarzucenia, bo otrzymało pozytywne opinie od Miasta Gdańsk, a Miasto nie ma "dobrego" pomysłu i funduszy na budowę tunelu/wiaduktu - stwierdziła Agnieszka Bartków. - Tak więc Mieszkańcy Oruni i Lipiec, około 5 tysięcy osób, zamieszkujący po "drugiej stronie torów" w gęstej zabudowie mieszkalnej w XXI wieku po ukończonej Modernizacji przez PKP PLK, są udręczani codziennie przez coraz częściej zamknięte szlabany i pozostają na razie bez wsparcia oraz gwarancji na szybkie rozwiązanie tej trudnej sytuacji, ze strony Władz Miasta i nie tylko, Radni Miasta Gdańsk również niewiele wnieśli do tej trudnej dla mieszkańców sprawy.
Tomasz Łunkiewicz
- 24/10/2014 14:54 - Adamowicz jeszcze poczeka na decyzję prokuratury
- 23/10/2014 22:45 - Bezpłatne szkolenia BHP
- 23/10/2014 19:31 - Koperski: Platforma Obywatelska to PZPR-bis
- 23/10/2014 18:11 - Zawód radny, czyli gdańscy "dietetycy" - rekordziści za 0,5 mln złotych
- 23/10/2014 18:03 - Piekarski: Adamowicz ma najbardziej pod górkę, ale będzie w dwójce finalistów
- 23/10/2014 10:44 - Podatnik płaci za kampanię prezydenta Adamowicza?
- 21/10/2014 09:14 - KNP apeluje o natychmiastowe decyzje w śledztwie w sprawie prezydenta Adamowicza
- 21/10/2014 08:49 - Inauguracja kampanii samorządowej SLD na Pomorzu
- 20/10/2014 19:51 - Pomorskie PiS uderza w kampanię gdańskiej władzy
- 20/10/2014 11:10 - List otwarty posła Jaworskiego do premier Kopacz