z Andrzejem Jaworskim, posłem i liderem PiS w regionie gdańskim rozmawia Artur S. Górski
W Internecie pojawiło się pierwsze nagranie, na którym nader wyraźnie słychać prowadzone wulgarnym językiem targi polityczne między szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem a Markiem Belką, prezesem NBP. Motywacją „dealu” omawianego i nagranego w restauracji miało być utrzymanie władzy przez PO. Jest też wątek pomorski – dotyczy nagrań byłego ministra Sławomira Nowaka i jego nacisków na służby kontroli skarbowej.
- Po 25 latach tak zwanej wolności okazuje się, że żyjemy w państwie, które jest rządzone wulgarnie z poziomu restauracji. Czy premier Donald Tusk poda się do dymisji po ujawnieniu nagrań kompromitujących jego rząd i stawiających pod znakiem zapytania stan państwa?
Andrzej Jaworski: Zdanie z wypowiedzi Sienkiewicza o tym, że państwa już nie ma, stanowi porażającą puentę. Jeśli nie ma państwa to nie ma rządu i premiera. Donald Tusk powinien na zapowiadanej konferencji w poniedziałek ogłosić, że podaje się do dymisji wraz z całym rządem. Władzę powinien objąć tak zwany premier techniczny do czasu, aż prezydent nie rozpisze nowych wyborów.
- Gdyby one odbyły się wraz z wyborami samorządowymi oszczędności byłyby znaczne...
Andrzej Jaworski: Będziemy potrzebowali kilku miesięcy na przygotowanie wyborów.
- Oprócz układania się bez „gry wstępnej”, prezesa Belki i ministra Sienkiewicza, są też żenujące słowa z nagrania ówczesnego ministra Sławomira Nowaka (do niedawna lidera pomorskiej PO), który doprasza się porady i naciska na służby skarbowe w rozmowie z nadzorującym je Andrzejem Parafianowiczem. Czy w Polsce, poza oficjalną polityką, działa szary układ nacisków i powiązań, który w rzeczywistości trzyma władzę?
Andrzej Jaworski: Na potwierdzenie takiej tezy zwracam uwagę na wątki pomorskie. Na fakt, że Nowak był zaufanym Tuska i dzielił i rządził w pomorskiej PO oraz na to, że Donald Tusk utrzymywał, że przez całe miesiące nie miał wiedzy o aferalnych praktykach Amber Gold. Okazuje się, że pół roku wcześniej przed wybuchem afery, dysponował wiedzą na ten temat. Pytanie brzmi: kogo ochraniał i ochrania premier Tusk? Mamy sytuację zero-jedynkową. Tu nie ma innego wytłumaczenia. Na dodatek język, jakim posługują się ci, którym powierzono sprawy kraju, jest odrażającym językiem gangsterki politycznej. Najwyższy czas by tych, którzy gangsterkę na szkodę państwa uprawiają odsunąć od jakiegokolwiek wpływu na sprawy kraju. Tak, by przerwać ciąg demoralizacji i szkodzenia obywatelom.
- Pojawił się inny wątek w narracji medialnej, czyli sprawa kto i dlaczego nagrywał oficjeli. Nie łamanie konstytucji, nie zachowanie prezesa NBP Marka Belki, nie ministerialne namawianie niezależnego NBP do finansowania deficytu w imię wygranych wyborów, ale nagrania staną się osią debaty?
Andrzej Jaworski: To co zrobił prezes Belka nie tylko kwalifikuje się do Trybunału Stanu, ale za angażowanie narodowego banku w polityczne wybory, w umawianiu się co do personaliów, za załatwianie swoich interesów nie bacząc na interesy państwa to on powinien siedzieć. Spodziewam się, że jeśli chodzi o wątpliwych bohaterów afery, to oni, przekonawszy się, że jednak podlegają jakiejś kontroli opinii społecznej, podejmą próbę udowodnienia, że jakoby nic się nie stało. Powiedzą, że to zdania wyrwane z kontekstu, że nośnik nie jest oryginalny itd. Obawiam się, że przyjdą im w tym z pomocą prokuratorzy i sędziwie, tkwiący i funkcjonujący, co pokazuje też seria gdańskich spraw, w niezdrowym układzie III RP.
- Premier zapowiada, że zabierze głos po dwóch dniach, w poniedziałek. Czyżby nie wiedział wcześniej co się święci? Aż tyle czasu potrzebuje na przygotowanie stanowiska?
Andrzej Jaworski: Publikacja tygodnika „Wprost” wstrząsnęła światkiem PO. Jej prominenci nie mają jasnego stanowiska lub, jak premier, schowali się. Próby tłumaczenia są wyjątkowo nieporadne. Nie jest problemem, że ktoś nagrał oficjeli, ale to o czym i jak oni rozprawiali. Znów okazuje się, że niemała rolę odgrywają dziennikarze, skoro odpowiednie służby nie potrafią być lojalne wobec obywateli i państwa. Te nagrania – w normalnym państwie, winny być przekazane niezwłocznie organom sprawiedliwości. Premier zwleka z ogłoszeniem stanowiska, bo zastanawia się ze swoim sztabem co jeszcze jest w tych, na razie nie ujawnionych, nagraniach.
- Gniew węgierskiej ulicy przed siedmiu laty, po ujawnieniu nagrań szefa tamtejszego rządu, doprowadził do dymisji lewicowego rządu Ferenca Gyurcsánya, który przyznał, że składał fałszywe obietnice, by wygrać wybory. Czy Polacy powiedzą „dość!” Tuskowi i jego ekipie?
Andrzej Jaworski: Jest chwila wyczekiwania bo nie znamy oficjalnego stanowiska Donalda Tuska. To jednak, co wyłania się z nagrań, to stwierdzenie, że państwa nie ma, ten polityczny deal, te powiązania i nachalne handlowanie sprawami państwa, idą dalej niż przyznanie się socjalistycznego premiera Węgier do kłamstwa. Jeśli Tusk nie poda się do dymisji to powstanie warszawski Majdan. A dziennikarze, którzy rozumieją swoją rolę kontrolną, zapewne są przygotowani na rozmaite podchody i ujawnią też inne nagrania.
- 17/06/2014 14:16 - Szkoła w Kokoszkach - Prokuratura Apelacyjna nakazała ponowne postępowanie
- 16/06/2014 15:38 - Nie będzie dymisji. Tusk ostrzega przed destabilizacją
- 16/06/2014 13:40 - Najlepsi młodzi artyści w finale konkursu „Artystyczna Podróż Hestii”
- 16/06/2014 12:47 - OLT i Tusk - Paskudna sprawa…
- 16/06/2014 12:44 - Sławomir Nowak politycznym zombie
- 14/06/2014 21:31 - IX Piknik na Zdrowie
- 12/06/2014 20:27 - Gierszewski: RENK ma się dobrze
- 12/06/2014 13:48 - Ile kosztowała nas misja Cox-Kwaśniewski? A. Fotyga zapyta nowy europarlament
- 12/06/2014 11:07 - Historyczna stoczniowa brama ocenzurowana
- 12/06/2014 10:57 - III Forum Inicjowania Rozwoju