Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie zweryfikował swojego portfela i nie zwróci do miejskiej kasy 1373 zł i 88 groszy - kosztów jego udziału w wyborczym spotkaniu z kandydującym do urzędu prezydenckiego Bronisławem Komorowskim w Katowicach. Jego rzecznik Antoni Pawlak na zadane przez nas pytanie o zwrot do miejskiej kasy kosztów wyborczej delegacji odpowiedział w imieniu włodarza niczym - toutes proportions gardées - Andriej Gromyko, dawny szef sowieckiej dyplomacji lakonicznym: Nie.
Taka też odpowiedź padła na pytanie, czy prezydent Gdańska złożył wyjaśnienia wobec szefa komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego bowiem Robert Tyszkiewicz, prominentny działacz PO z Białegostoku, szef sztabu wyborczego Komorowskiego oczekiwał jeszcze przed miesiącem pilnych wyjaśnień od prezydenta Adamowicza. Poseł Tyszkiewicz mówił w programie „Jeden na jeden” na antenie TVN 24:
– Jestem przekonany, że prezydent Adamowicz wyjaśni wszelkie wątpliwości związane ze swoim przyjazdem i że zrobi to rychło (...). Jestem przekonany, że prezydent Adamowicz w najbliższych godzinach przedstawi precyzyjne rozliczenie jego wyjazdu do Katowic.
Tymczasem ani Statut Miasta Gdańska ani zakres obowiązków jego prezydenta nie przewidują udziału w kampanii wyborczej, któregoś z kandydatów. Mimo to Gdańsk sponsoruje prezydencką kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego.
Pozostaje nam czekać na odpowiedź, czy owe 1373 zł i 88 groszy są wliczone w koszty kampanii tego kandydata zgodnie z kodeksem wyborczym i przepisami Państwowej Komisji Wyborczej?
Jak się dowiadujemy działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Gdańsku przygotowują w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Prezydenta Miasta Gdańsk Pawła Adamowicza. Przypominają oni, że prezydent Adamowicz (wówczas jeszcze stuprocentowy członek PO) uczestniczył 14 lutego 2015 r. w Katowicach, w spotkaniu na którym prezydenci kilkudziesięciu miast udzielili poparcia dla jednego z kandydatów na urząd Prezydenta RP – Bronisława Komorowskiego. 29 włodarzy dotarło w Walentynki do Katowic by na tablicy swoim podpisem zaświadczyć poparcie dla jego reelekcji. Każdy z nich wręczonym flamastrem podpisał się pod wielkim plakatem „Deklaracja poparcia Bronisława Komorowskiego”.
Argumentują też, iż nie ulega wątpliwości, iż spotkanie Bronisława Komorowskiego z prezydentami innych miast, w tym z Prezydentem Miasta Gdańsk, miało charakter stricte polityczny i nosiło wszelkie znamiona „wiecu politycznego”, albowiem odbywało się w ramach prowadzonej kampanii wyborczej, poza tym uczestniczący w tym wydarzeniu prezydenci poparli w sposób jednoznaczny kandydaturę Bronisława Komorowskiego. Wyciągają też wniosek, iż nie sposób uznać, by wizyta Pawła Adamowicza na wiecu wyborczym jednego z kandydatów, nosiła znamiona wizyty „urzędowej”, tj. krótko mówiąc by Paweł Adamowicz wypełniał w tym czasie obowiązki jakie ciążą na nim, z racji piastowanego urzędu oraz jakie wynikają z przepisów ustawy o samorządzie gminnym, a prezydent Gdańsk rozliczył koszt swojej podróży jako delegację służbową.
Przypomnijmy, że wcześniej radny opozycji Grzegorz Strzelczyk zapytał w jakim trybie i z jakiego upoważnienia Paweł Adamowicz w dniu 14 lutego br. podpisał „Deklarację obywatelską - Prezydenci dla Prezydenta” tym samym agitując na rzecz Bronisława Komorowskiego jako prezydent Miasta Gdańska. Na deklaracji „Prezydenci dla Prezydenta” znalazł się m.in. herb Gdańska, znak prawnie chroniony. Herb miasta, flaga i pieczęć urzędowa Gdańska stanowią własność Miasta i jego dobro osobiste.
Zdaniem radnego PiS udział prezydenta Gdańska w kampanii Bronisława Komorowskiego jest nadużyciem prestiżu miasta i urzędu - organu administracji samorządowej, w prywatnym interesie politycznym. W kalendarzu prezydenckich zajęć prezydent Adamowicz ten wiec wyborczy odnotował jako „spotkanie samorządowców”.
Już sam udział włodarza w kampanii jednego z kandydatów tworzy podejrzenie wywierania presji na otoczenie, w którym on działa. Choćby tej wywieranej na miejskich urzędników.
Prezydent Gdańska woli okopać się i odpowiadać „Nie”. Z kolei prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, który początkowo koszt swojej podróży rozliczył jako służbową delegację, zwrócił pieniądze z katowickich diet. W jego ślady poszedł wiceprezydent Koszalina Wojciech Kasprzyk, który był wśród uczestników spotkania popierającego Bronisława Komorowskiego w wyborach, sprawę przemyślał i zadeklarował, że pieniądze zwróci.
Przypomnijmy, że gdański SLD już przed miesiącem proponował prezydentowi Adamowiczowi honorowe wyjście z sytuacji - wpłatę równowartości pobranej diety na fundusz ratowania stoczniowych dźwigów.
ASG
- 15/04/2015 15:21 - Magdalena Ogórek spacerowała Długim Targiem
- 14/04/2015 18:58 - Magdalena Ogórek: Zbudujmy Polskę od nowa
- 14/04/2015 09:38 - Bierecki: efektem pracy prokuratorów będzie zakończenie wreszcie opartej na pomówieniach nagonki na SKOK
- 14/04/2015 08:57 - Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, na Pomorzu
- 14/04/2015 08:51 - Foodtrucki opanowały Amber Expo
- 13/04/2015 15:22 - Obchody Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej
- 13/04/2015 10:45 - Zmarł Günter Grass
- 12/04/2015 07:48 - SLD w Gdyni: kwiaty na rondzie I. Jarugi Nowackiej
- 10/04/2015 18:47 - Arkadiusz "Aram" Rybicki patronem szkoły podstawowej w Kokoszkach
- 09/04/2015 18:32 - W Radzie Nadzorczej strategicznej spółki Adamowicz z zarzutami zostaje