Kwota 216,3 mln zł pojawia się i znika w sprawozdaniach finansowych z wykonania budżetu Gdańska. Zgodnie z bilansem z wykonania budżetu Gdańska sporządzonym na dzień 31 grudnia 2011 r. zobowiązania finansowe miasta wyniosły 1.343.548.100,36 zł, czyli 64,25 proc. wykonanych w tymże roku dochodów budżetowych miasta.
Zadłużenie bezpośrednie na mieszkańca Gdańska na koniec 2011 roku wyniosło 2.461 zł i wzrosło w porównaniu do roku 2010 o 31,7 proc. (dane Fitch Ratings, wpływowa amerykańska agencja ratingowa. W Polsce z jej usług korzystają także m.in. samorządy oraz spółki komunalne).
Znikające 200 milionów
Z kolei z opinii biegłego rewidenta z badania sprawozdania finansowego za rok 2011 oraz z Raportu kredytowego agencji ratingowej Fitch Ratings za rok 2011 wynika, że zadłużenie z tytułu zobowiązań finansowych na koniec roku 2011 wyniosło 1.127.201.042,99 zł, czyli 54,16 proc. wykonanych dochodów budżetu miasta. Różnica pomiędzy sprawozdaniem finansowym a danymi wykazywanymi przez rewidentów to 216,3 mln zł.
Jak można układać sprawozdanie by tabelki się zgadzały? Przykład idzie z góry – minister finansów i wicepremier Jan Vincent-Rostowski inżynierią finansową retuszuje kasę państwa, a prezydent Gdańska poprzez tworzone spółki poprawia bilansowy stan miejskiej kasy.
Miejska kasa jest zadłużona, chociaż bilans wypada, na tle innych samorządów, dość korzystnie. Dlaczego? Lwią część długu upychają miejskie spółki.
W roku 2011 Gdańsk posiadał udziały w 26 spółkach, w tym w 12 – udziały większościowe. Na koniec roku 2011 zadłużenie spółek wynosiło 661,1 mln zł - a więc ponad 50 proc. zadłużenia Gdańska i wzrosło o ponad 30 proc. w porównaniu do roku 2010. Jak będzie w tym roku?
MTG – zysk czyli strata
Jest już sprawozdanie z wykonania budżetu miasta za 2012 rok. Radni intensywnie się z nim zapoznają. Komisja rewizyjna bada sprawozdanie. De facto jednak niewiele „smaczków” samorządowcy tam znajdą. Rzeczywiste koszty kryją się w spółkach powołanych przez miasto jak BIEG lub w których miasto jest znaczącym udziałowcem, jak Międzynarodowe Targi Gdańskie. Warto więc poczekać na sprawozdania, jakie spłyną ze spółek. Te bowiem do końca kwietnia muszą spłynąć w komplecie.Â
- Sytuacja finansowa Gdańska jest mocno napięta. Na pierwszy rzut oka nie wygląda dramatycznie, ale przy bliższej analizie optymizm pryska. Z uwagą przyglądam się wynikom spółek z miejskim udziałem. I tak np. deklarująca zysk na poziomie 1,5 mln zł spółka MTG poniosła stratę z działalności operacyjnej, a plus wynikł z jej dokapitalizowania przez miasto – zastanawia się Grzegorz Strzelczyk, radny PiS.Â
Kaganiec na dług samorządowy
Zgodnie z art.170 ustawy o finansach publicznych kwota długu jednostki samorządu terytorialnego na koniec roku budżetowego nie może przekroczyć 60 proc. wykonanych dochodów.
Z kolei ust. 3 tego przepisu stanowi, że ograniczenia powyższego nie stosuje się do zobowiązań finansowych zaciąganych w związku z umową zawartą z podmiotem dysponującym środkami UE. Oznacza to, że kwoty zaciągniętych kredytów i pożyczek , wyemitowanych obligacji na cele współfinansowania projektów z udziałem środków UE nie są wliczane do limitu zadłużenia.
Dług ten trzeba jednak spłacić zgodnie z zawartymi umowami więc winien być ujmowany w ogólnej kwocie zadłużenia. Zadłużenie to przestanie stanowić część długu miasta w dacie jego spłaty.
Limitowany długÂ
W raporcie kredytowym Fitch Ratings poinformowano, że do kwoty zadłużenia nie wliczono wysokości długu z tytułu pożyczek na prefinansowanie projektów unijnych w wysokości 210 mln zł. Prefinansowanie to wyprzedzające wydatkowanie środków finansowych przez miasto Gdańsk na realizację projektów unijnych finansowanych ze środków pochodzących z budżetu UE. Środki te zostaną przekazane miastu zgodnie z harmonogramem zawartym w umowie o dofinansowanie danego projektu, a odsetki z tytułu zaciągnięcia zobowiązania sfinansuje budżet Gdańska - czyli jego mieszkańcy. Lewica namawia do zerwania z dogmatycznym liberalnym spojrzeniem na dług i deficyt.
- Duszenie deficytu i mitologizowanie długu to pretekst do ograniczenia wydatków na cele publiczne. Śrubuje się opłaty czynszowe, rośnie cena wody, opłaty za zagospodarowanie odpadów, nie ma pieniędzy na rewitalizację np. Oruni, na rehabilitację osób niepełnosprawnych i likwidację barier architektonicznych. Nie jesteśmy tanim miastem. To ograniczenie wydatków na cele społeczne widoczne jest chociażby w edukacji, gdy o 2 procent zmniejszona została dopłata do subwencji na zadania oświatowe - wylicza radna SLD Jolanta Banach.Â
Bohater „Znikającego punktu” z 1971 r. rajdowiec Kowalski pędził przez Stany Zjednoczone wciskając w podłogę pedał gazu białego Dodge Challengera nim nie rozbił się o buldożery ustawione przez policyjną blokadę. Czy podobny los spotka gdańskie władze? Wierzyciele raczej nie zapukają pewnego dnia z komornikami do drzwi magistratu, gwaranta zobowiązań. Utrata płynności finansowej mu nie grozi. Monopolista może bowiem upchnąć koszty kredytów, czy choćby wydatki sponsorskie w cenach usług, jak w przypadku dotowanej komunikacji miejskiej, która następnie jest sponsorem wielu wydarzeń.
GG
- 26/04/2013 15:49 - Windykacja w szpitalu w Kościerzynie – wpisy na pomorskich hipotekach
- 26/04/2013 10:25 - Magistrat potwierdza rosnący dług gdańszczan
- 25/04/2013 20:15 - Nagroda dla kampanii „ENERGA. Po prostu włącz” w prestiżowym konkursie reklamowym
- 25/04/2013 20:12 - Dziecięcy pchli targ
- 25/04/2013 16:05 - Pierwszomajowy autobus SLD
- 25/04/2013 08:49 - Leszek Miller w Sulęczynie - GALERIA
- 24/04/2013 18:24 - Dośla: Nie ma dialogu z głuchą władzą
- 24/04/2013 09:12 - Okoński: Dostosowujemy się do potrzeb klientów
- 23/04/2013 17:51 - Co czytają gdańszczanie?
- 23/04/2013 16:14 - Będzie strajk generalny?