Jacek Karnowski, zatrudniony w urzędzie jako wiceprezydent od 1990 roku, wcześniej w 1987 roku dopuszczony przez SB w Gdańsku, wydział C, do tajemnic militarno-obronnych, od 1998 po incydencie natury zgoła nie chrześcijańskiej, prezydent Sopotu i Wojciech Szczurek, w 1989 roku sędzia sądu rejonowego w Gdyni, prezydent miasta od 1998 roku - mają zamiar doczekać na posadach miejskich do emerytury. Obaj marzą o 25.leciu na urzędzie!
Karnowski, promotor partnerstwa publiczno-prywatnego w Sopocie, na kolejną pięciolatkę proponuje dla siebie miejsce po stronie urzędowej. Prywatnego biznesu, który sławił jako b. członek KLD i PO wystrzega się jak ognia. Woli dzielić pieniądze publiczne w czym nabrał wprawy, czego dowodem "Sopoteka", którą dzierżawi za milion miejskich złotych od wykonawcy centrum handlowego na dworcu. Po stronie Karnowskiego na "Platformie Sopocian" stanęli jego podwładni: Marcin Skwierawski, raz kibic Lechii, raz Arki w zależności od gminy, w której ubiega się o mandat oraz Joanna Cichocka Gula. Są też na liście wiszący na garnuszku budżetu pozbawieni politycznej tożsamości Jerzy Smolarek, Marcin Stefański i Lesław Orski, wokół którego krążą wspomnienia wagi ciężkiej, w tym z Wrocławia.
Ekipa Karnowskiego, który wywodzi się z porządnej postkomunistycznej rodziny, choć wytykając lewice paluchem, swojej rodziny nie tyka, wystartuje pod hasłem "Sopot nasz wspólny dom". Karnowski, choć własny dom na Kamiennym Potoku jakoś zagubił i mieszka gdzieś w mieście, nieźle się pod sopocką strzechą urządził. Oprócz pensji w urzędzie pobiera sute wynagrodzenie w radzie nadzorczej lotniska -blisko 90 tys. zł za ostatni rok. Potrafił też sobie osobiście wydać polecenie udania się do pracy w radzie nadzorczej spółki siatkarskiej - za 43 tys. zł rocznie - uprzednio gwarantując spółce 300 tys. złotych za usługi reklamowe. Ulice Sopotu uczynił jednym wielkim płatnym parkingiem od rana do wieczora, swoje zaś auto z płatną ekstra rejestracją ustawia na bezpłatnej kopercie pod urzędem. Przywilej ten sam mógł powołać do życia. Wsławił się też konfliktem z SKT, z którym to klubem 4.krotnie przegrał decyzje podatkowe przed samorządowym kolegium odwoławczym. Nie lubi już bowiem prezesa, któremu wcześniej życzył powodzenia a nawet wydał warunki zabudowy na adaptacje pokoi hotelowych w starej hali.
W przeciwieństwie do Karnowskiego Wojciech Szczurek ma ubogi życiorys partyjny - tylko ruch STU - i niewielki dobytek, co jak na 20 lat pracy w urzędzie nieco dziwi. Szczurek bowiem ma rozdzielność majątkowa z żona co jest w demokracji samorządowej poręczne. Na tle możnych kolegów z Gdańska i Sopotu stroi się na biedaka, który mieszka kątem w willi u żony. Na jego koncie jest utrata 86 milionów publicznych złotówek, które wspólnie z towarzyszem Jerzym Włudzikiem z wydziału organizacyjnego KW PZPR w Gdańsku, dziś wójtem Kosakowa, utopił na lotnisku Babie Doły. W innych przypadkach Szczurek lewicą się brzydzi. Nie przyjmował ani A. Kwaśniewskiego, ani L. Millera, choć tym drugim umiał się posłużyć by mieć alibi dla plajty w Airport Babie Doły. Samodzielność polityczną Szczurka reprezentuje "Samorządność". Że jest ona w Gdyni krucha świadczą pytania, które w trybie informacji publicznej zadają mu skutecznie Marcin Strzelczyk z SLD i Marcin Horała z PiS. Nie sposób od Szczurka, miłośnika samorządu, dowiedzieć się po co sprzedaje i komu udziały w miejskim wodociągu, ani jakie koszty ponosi Gdynia w związku z nieczynnym lotniskiem. W tej drugiej sprawie Szczurek odsyła natrętów do syndyka, ale na stronie urzędu stoi jak wół ze spółką ma też zarząd, radę nadzorczą i dwóch wspólników: gminy Gdynia i Kosakowo. Cokolwiek więc syndyk czyni, dotyczy to majątku wspólników.
Swój program Szczurek dopiero ogłosi, ale nie będzie niespodzianki. Istotą programu jest bowiem utrzymanie władzy nad wieloma miliardami złotych.
Swoją drogą, czy w Gdańsku, Sopocie i Gdyni obywatelom odbiera rozum, by wierzyć serio w to, że nikt lepiej, sprawniej, inaczej nie potrafi dobrze poprowadzić spraw miejskich niż zadomowieni w urzędach liderzy lokalnych dynastii władzy? Nawet sekretarzom PZPR takie betonowanie demokracji się nie udawało...
(gg,set}
- 06/09/2018 19:47 - Światowe Forum Muzeów Pól Bitewnych
- 06/09/2018 17:48 - Antoni Kamiński: Styk biznesu z władzą wystawia na pokusy
- 04/09/2018 19:56 - Otwarcie wystawy "Bądźcie bez litości! Bądźcie brutalni! Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem"
- 04/09/2018 19:27 - K. Płażyński: wprowadzę transparentność w kontaktach z deweloperami
- 03/09/2018 17:47 - Edukacyjne postulaty Kacpra Płażyńskiego
- 31/08/2018 18:53 - Stocznia Gdańska - nowy początek
- 30/08/2018 16:45 - "Gdańskie morze możliwości". Prezydent czy deweloper?
- 29/08/2018 16:22 - Sześć propozycji programowych Kacpra Płażyńskiego
- 29/08/2018 08:10 - Tadeusz Szymański: Komuś w Gdańsku marzy się jakiś rodzaj autonomii
- 28/08/2018 20:44 - Jedynki PiS do Rady Miasta Gdańska