Śmierć Uniwersytetu – pod takim hasłem manifestowano w środę swoje niezadowolenie z polityki wobec działalności uczelni wyższych. Protestującym chodziło zwłaszcza o to co dzieje się z naukami humanistycznymi. Jak przekonywali zostały one sprowadzone na margines.
Uczestnicy happeningu w większości ubrani byli w czarne stroje zawyły syreny. Zarzucano władzom resortu edukacji, że na siłę deprecjonują wartość i znaczenie nauk humanistycznych dla rozwoju społeczeństwa. – O wszystkim nie może decydować tylko rozwój gospodarczy – argumentowano podczas protestu. Happening rozpoczął się pod budynkiem Wydziału Filologicznego UG, później protestujący przeszli pod gmach Wydziału Nauk Społecznych.
Protest zorganizowany został w ramach ogólnopolskiej akcji organizowanej przez Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej. Jednak nie uczestniczyli w nim tylko humaniści. – To nie tylko humanistyka umiera, to umiera cały uniwersytet – podkreślał prof. Andrzej Ceynowa, dziekan Wydziału Filologicznego UG.
- Od 20 lat milczymy, nagromadzamy w sobie niezadowolenie z czegoś co się pogłębia, to nie tylko zupełnie bezmyślna struktura finansowania nauk humanistycznych to niewiarygodnie niskie nakłady na polską naukę i polskie szkolnictwo wyższe. To cud, że kształcimy i realizujemy badania naukowe na światowym poziomie, ale to nie potrwa długo jeśli czegoś nie zrobimy – powiedział obecny na happeningu dziekan Wydziału Chemii UG prof. Piotr Stepnowski. Dodał, iż ufa, że rozpoczyna się właśnie coś co zaowocuje zmianą polskiej polityki wobec szkolnictwa wyższego.
Uczestnicy protesty podkreślali, że władze resortowe dążą do niebezpiecznego podziału na uczelnie wiodące i uczelnie zawodowe. W skład tych wiodących wchodziłoby 5, 6 uczelni w kraju, które otrzymywałyby większość pieniędzy na badania naukowe, reszta odgrywała by pomniejsza rolę skupiając się tylko na kształceniu zawodowym. Może dojść do sytuacji, że północna Polska zostanie pozbawiona silnego ośrodka akademickiego – przestrzegano.
- Politycy muszą brać pod uwagę nasze, czyli polskiego społeczeństwa wymagania co do rozwoju naszej kultury, naszego języka, naszej rodzimej kultury, to kto to zrobi? – pytał profesor Andrzej Ceynowa. Od pokolenia, od 20 lat biadolimy, ale sobie w biurko, nawet nie wychodzimy na zewnątrz i nic nie robimy, może teraz czas abyśmy przestali biadolić i chociaż wyszli, może ktoś nas usłyszy – kontynuował. Podkreślając, ze to może być ostatni moment na tego typu protesty.
Podczas happeningu wskazywano, że dla równomiernego rozwoju społeczeństw potrzebni są również przedstawiciele nauk humanistycznych – To intelektualiści patrzą na ręce politykom i ich kontrolują – podkreślano. Zarzucano władzom państwowym, że od lat nauka jest niedofinansowana, że oprócz finansowania gałęzi, które przynoszą nowe patenty, nowe technologie, nowe leki potrzebne jest także finasowanie nauk humanistycznych zaś obecna metody grantowe czy uwzględniające ilość publikacji międzynarodowych nie przystają do specyfiki niektórych nauk humanistycznych. Zwracano uwagę, że w firmach, nowoczesnych korporacjach zaczęto bagatelizować sprawę tzw. umiejętności miękkich, związanych choćby z umiejętnym zarządzaniem zespołem ludzkim stąd mnożące się przypadki oskarżeń o mobbing w instytucjach nastawionych tylko na zysk.
Protest w rozmaitej formie zorganizowano łącznie w 16 uniwersytetach w całej Polsce.
Jerzy Domski
- 11/06/2015 19:17 - Rada Programowa TVG krytycznie o zwolnieniach dziennikarzy
- 10/06/2015 18:33 - Z Gdańska na prezesa TVP SA
- 10/06/2015 17:58 - Budżet Obywatelski szansą na drobne ale potrzebne inwestycje
- 10/06/2015 15:41 - Browar Amber: Nowość Po Godzinach
- 10/06/2015 15:06 - Neumann: Nie szukajmy wrogów na Platformie. Takich tutaj nie ma
- 10/06/2015 07:01 - Parell ponownie prezesem zarządu Radia Gdańsk
- 09/06/2015 21:30 - Nagrodzono młodych miłośników czytania książek
- 09/06/2015 20:15 - Debata o sytuacji kobiet na rynku pracy
- 09/06/2015 18:59 - Klienci ERGO Hestii jako pierwsi ubezpieczeni mają swojego reprezentanta w firmie
- 09/06/2015 18:53 - Badają konta Adamowicza