Pytanie czy nie za późno, żeby przekonać mieszkańców Gdańska, że nie jest wcale tak wspaniale jak mówi obecny wciąż prezydent.
- Władze miasta wykazały się dużą niefrasobliwością i straciły kontrolę nad finansami miasta. Do dziś też nie przedstawiły wizji spłaty zadłużenia – mówił na ostatniej przed wyborami konferencji prasowej Waldemar Bartelik. Jako podstawowy przykład podał budżet na rok 2013. Miasto uzyskało wprawdzie prawie dziesięć milionów nadwyżki, ale w związku ze zmianą budżetu w lutym tego roku zamieniła się ona w 90,5 miliona deficytu. A to oznacza, że jeśli dziś władze Gdańska stwierdziły, że nie są wypłacalne i poprosiły o pomoc mieszkańców – od najmłodszego do najstarszego – to każdy z nas musiałby zapłacić 2851zł. Do tego dochodzą koszty pośrednie spółek komunalnych, czyli tak naprawdę drugie tyle. – To tak, jakbym sobie kupił Ferrari powiedział, żeby gdańszczanie za nie zapłacili – obrazowo wyjaśnił Bartelik.
W analizie dotyczącej gdańskich finansów za ostatniej kadencji Pawła Adamowicza zatytułowanej „Zawodowiec” z Gdańska, Waldemar Bartelik i Longin Mażewski (kandydat komitetu do Rady Miasta) zwrócili też uwagę na realne przejęcie przez agencję ratingowa Fitch Ratings części kompetencji organu wykonawczego i organu stanowiącego. – Władze miasta stały się zakładnikami agencji – mówił Mażewski. – Brak realizacji rekomendacji przez miasto może skutkować obniżeniem ratingu, co będzie się wiązało z wyższymi wydatkami na obsługę zadłużenia.
A zadłużenie jest ogromne. Maja to tuszować spółki komunalne. – BIEG 2012 to idealny przykład – stwierdził Mażewski. – Mistrzostwa zakończyły się dwa lata temu a spółka będzie funkcjonować do 2020, gdyż do tego czasu trzeba spłacić kredyt za stadion. Ale z jakiej racji spółka przejęła zadłużenie? Najprawdopodobniej dokonano jego cesji. Będzie to polegało na podwyższaniu kapitału zakładowego w zależności od wysokości raty długu. A przecież jest to niezgodne z konstytucją, jednak możliwe, że jest tak w każdej miejskiej spółce.
Zwrócono też uwagę na bezsensowne inwestycje, które nic nie wnoszą dla gdańszczan, jak tunel pod martwą Wisłą, którego tak naprawdę jedynym beneficjentem będzie Port Gdańsk. Miasto wprawdzie przy tej budowie partycypuje jedynie w 2,27%, ale ta mała liczba daje dużą kwotę – 290mln zł. Co najśmieszniejsze, spółka –czyli Port – ma dochody netto przekraczające rocznie 50mln zł i nie dołożyła ani grosza do inwestycji, która jest jej na rękę. – Co będą mieli z tego mieszkańcy? A lekką ręką wyrzucono prawie trzysta milionów – powiedział Waldemar Bartelik. Oczywiście ponownie mówiono o Euro2012, które wygenerowało ponad 700 tys. zł straty czy PGE Arenie, której budowa pochłonęła 864mln zł i od czasu mistrzostw stadion przynosi jedynie straty.
goch
- 16/11/2014 20:10 - W Gdańsku będzie druga tura wyborów prezydenckich
- 16/11/2014 13:45 - Na Pomorzu wybory przebiegają spokojnie
- 14/11/2014 20:24 - Radna Chmiel nie migała się od mandatu
- 14/11/2014 15:58 - 65 mln na promocję - 5 zł na węgiel: W mieście pychy SLD ogłasza dekalog lewicy dla Gdańska
- 14/11/2014 14:43 - P. Gierszewski: zyski ze szkoły w Kokszkach na studnie w Sudanie
- 13/11/2014 16:20 - Pomorski SLD sumuje kampanię
- 13/11/2014 11:53 - Jaworski: Nie dla dworu urzędującego od 16 lat prezydenta
- 13/11/2014 07:26 - L. Mażewski: „Zawodowiec” z Gdańska? Temu panu już podziękujmy...
- 12/11/2014 12:13 - Dyrektor czy prezydent: kto zezwala na agitację w szkołach?
- 12/11/2014 11:45 - Jak oddać nasz głos w wyborach by go nie zmarnować