Nieudolna próba obrony dr Włodzimierza Przewoskiego na zjeździe Kaszubsko-Pomorskiej Izby Weterynaryjnej. Jego podwładny z Tczewa próbował wykorzystać zebranie stowarzyszenia do obrony szefa. Ujawnione przez "Gazetę Gdańską" oświadczenie zastępcy dyrektora inspekcji o poleceniu antydatowania kontroli szeroko komentowane na zjeździe. Autorzy listu do premier Beaty Szydło podtrzymują zarzuty...
XXIV Sprawozdawczo-Wyborczy Zjazd Lekarzy Weterynarii Delegatów Kaszubsko-Pomorskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej zdominowała dyskusja na temat wniosku o zajęcie przez zjazd stanowiska do informacji Pomorskiej Inspekcji Weterynaryjnej, w formie listu do premier, w związku z opublikowaniem listu otwartego trojga byłych pracowników do premier Beaty Szydło. W wyniku gorącej dyskusji w tajnym głosowaniu - 68 głosów za, 36 przeciw, 1 nieważny - uczestnicy zadecydowali o zamknięciu dyskusji na ten temat i zakończeniu zjazdu.
Przez dwie godziny atmosfera zjazdu była spokojna. Głosowania m.in. nad prezydium zjazdu były jednogłośne lub przy kilku głosach wstrzymujących się. Temperatura na sali podniosła się podczas zgłaszania wniosków. Jak czwarty został zgłoszony wniosek o zajęcie przez zjazd stanowiska do informacji Pomorskiej Inspekcji Weterynaryjnej w związku z opublikowaniem listu otwartego trojga byłych pracowników do premier Beaty Szydło poprzez wysłanie do premier listu asygnowanego przez zjazd zgłosił lek. wet. Tomasza Ołtarzewskiego. Ten wniosek wywołał gorącą dyskusję.
- Nie zgadzam się, że tylko młodzi nie znają kodeksu postępowania. Niestety obejmuje to wszystkich, w tym pracujących lekarzy weterynarii - powiedział lek. wet. Tomasz Ołtarzewski. - Praktycznie rzecz biorąc Izba, Rada, zjazd Izby i rzecznik to są organy uprawnione do tego, aby konflikty zawodowe, służbowe rozwiązywać we własnym sosie. Niestety rzadko czytamy prawo, które sami uchwaliliśmy i dlatego powstają konflikty, które powstają poza nami. Wchodzimy w media. Konflikty o których zawiadamiane są osoby zupełnie do tego nie uprawnione. Obecny tutaj zastępca rzecznika pan doktor Górzyński jest jednym z autorów listu otwartego. Postanowiłem przygotować dla państwa, myślę, że nie tylko w moim imieniu, ale i państwa, list wyjaśniający pani premier na czym polega konflikt i dlaczego, ja przynajmniej, zupełnie się nie zgadzam z tym stanowiskiem.
Po odczytaniu treści listu przez lek. wet. Ołtarzewskiego rozpoczęła się gorąca dyskusja.
- Wszyscy w tym samorządzie powinniśmy wiedzieć, że są pewne struktury w samorządzie do wyjaśniania pewnych wątpliwości - powiedział dr Mirosław Kalicki, prezes Kaszubsko-Pomorskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. - Dopóki pewne wątpliwości nie zostaną wyjaśnione pewne twierdzenia są nieuprawnione. Jest tryb przewidziany prawem. Jest rzecznik odpowiedzialności zawodowej, jest sąd. Posiadając pewną wiedzę można pewne rzeczy rozstrzygnąć. Zjazd może zająć każde stanowisko, tylko nie może kogoś skrzywdzić. Dopóki komuś się nie udowodni winy ta osoba z mocy prawa jest niewinna. Podnoszenie czy uchwalanie tu takich rzeczy może być traktowane jako próba wywierania nacisku na niezależnego odbiorcę. To jest coś co nie pasuje mi do rozumienia trybu postępowania zgodnego z prawem. Nie neguję pracownikom inspekcji prawa do wypowiadania się na ten temat, pisania protestów, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, że to gremium, które tu stanowimy nie jest gremium kompetentnym do rozstrzygania o czyjejś uczciwości. Żeby nie doprowadzać do sytuacji, w której naruszono dobra osobiste czyjekolwiek, mój wniosek jest taki, żeby w ogóle nie głosować nad tym.
- Moim zdaniem takie stanowisko nie powinno być przyjęte przez nasze gremium - stwierdził dr Tomasz Brzeski, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Kaszubsko-Pomorskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. - Nie możemy powiedzieć o kimkolwiek z nas, że jest osobą nieuczciwą jeżeli nie ma żadnego orzeczenia sądu, sądu korporacyjnego, ani sądu powszechnego. Jak czulibyśmy się na miejscu koleżanek i kolegów wymienionych w liście. Pamiętajmy, że wszystkie nas obowiązuje prawo. Artykuł piąty kodeksu postępowania karnego jednoznacznie mówi, że do momentu prawomocnego skazania lekarza weterynarii uważa się za niewinnego. O ile mi wiadomo takiego orzeczenia sądu nie ma. Była skarga na kolegę Górzyńskiego i rzecznik krajowy prowadzi postępowanie. Proszę nie wpływać na działania rzecznika, który tą sprawą się w tym momencie zajmuje. Bardzo bym prosiłbym o rozmawianie, postępowanie zgodnie z obowiązującymi aktami prawnymi.
W swoim wystąpieniu do zarzutów w liście przedstawionym przez lek. wet. Ołtarzewskiego odniósł się Andrzej Górzyński.
- Nie jest moją intencją, ani prawem wpływanie na decyzje zjazdu okręgowego - powiedział Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. - I tak proszę zrozumieć moją wypowiedź. Niewątpliwie moim obowiązkiem z racji pełnienia funkcji jest dbanie o dobro i prestiż samorządu. Zjazd okręgowy jest najwyższą władzą samorządu lekarzy weterynarii na danym terenie. Uważam za niewłaściwe, i to mówię do obydwu stron tego konfliktu, wprowadzanie pod obrady zjazdu i dyskutowanie nad konfliktami personalnymi. To jest po prostu niewłaściwe. Tym bardziej, że działają w samorządzie odpowiednie ku temu organy. Konflikty personalne powinny być rozwiązywane w tamtych organach, a nie na forum najwyższej władzy samorządowej.
- Zasięgnąłem opinii prawnika i zjazd nie może tego w ogóle głosować - ponownie zabrał głos dr Mirosław Kalicki. - Są dwa problemy. Cały zjazd narażałby się na naruszenie zasad etyki. Druga rzecz to że narażamy się na zarzut łamania prawa ponieważ może to być naruszenie dóbr osobistych osoby, której to dotyczy. Jesteśmy najwyższą władzą w izbie i musi prawa przestrzegać. Nie możemy tego prawa łamać. Dlatego wnoszę, żeby zjazd w ogóle nie głosował tego i to jest mój wniosek formalny, żeby odrzucić to, nie oddawać tego pod głosowanie.
Ta sprawa nie dotyczy całego środowiska weterynaryjnego, a tylko inspekcji weterynaryjnej - zauważył dr Marcin Pikiel. - Więc bardzo bym prosił, aby w tym liście, jeśli w ogóle będzie glosowany, nie znalazło się sformułowanie "lekarze wolnej praktyki" tylko określić, którzy lekarze wolnej praktyki. Bo ja nie widzę siebie w tym tekście. Trzecia rzecz - to jest konflikt personalny. Jak powiedział pan prezes takich rzeczy nie powinien załatwiać zjazd. Dlatego zgłaszam wniosek formalny o zamknięcie dyskutowania tej sprawy i zakończenie zjazdu.
Jako pierwszy przegłosowano sposób głosowania. Większość - 49 do 39 - zadecydowała, że głosowanie będzie tajne. W głosowaniu tajnym oddano 105 głosów. 68 osób było za zamknięciem dyskusji, 39 przeciwko zamknięciu dyskusji, a 1 osoba oddała głos nieważny.
- Sytuacja w pomorskiej weterynarii unormuje się w momencie wyznaczenia nowego Pomorskiego Lekarza Weterynarii - stwierdził Andrzej Górzyński. - Jeśli chodzi o oświadczenie doktora Niemczuka to myślę, że robił to co mu kazano i powiedział prawdę. Powiedział prawdę tak jak robił i został wmanipulowany. Zrobił upoważnienie do kontroli powiatowego lekarza, a nie podmiotu. I robił to czwartego (października 2015 - dop. red.), a kontrola miała miejsce drugiego (października 2015 - dop. red.). Widzę, że tamta strona posługuje się półprawdami, oszczerstwami. Jestem przerażony do czego mogą się posunąć panowie Ołtarzewski i Przewoski.
GG
Inne artykuły związane z:
- 20/01/2016 14:26 - Konsultacje w sprawie programu "Rodzina 500plus"
- 20/01/2016 13:37 - Noworoczne Spotkanie Przedstawicieli Gdańskiego Biznesu
- 19/01/2016 22:09 - Otwarto Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej imienia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
- 19/01/2016 20:58 - SLD: wygrywa Czarzasty - 5,5 tys. głosów
- 19/01/2016 14:23 - Wernisaż wystawy „była sobie Piaf”
- 17/01/2016 20:33 - Sztuka wizualna w odbiorze osób głuchoniewidomych
- 16/01/2016 21:01 - Na Pomorzu 58,9 proc. dla W. Czarzastego
- 14/01/2016 18:58 - Strzelczyk: Lotos polski - podatek gdański
- 14/01/2016 18:23 - Wojewódzki weterynarz na wylocie...?
- 13/01/2016 22:06 - Najbliższe wydarzenia kulturalne Uniwersytetu Gdańskiego