Elektryzował tłumy czytelników. Kolejka przed kioskiem Ruchu przy Domu Prasy miała i sto metrów. W kolejce SKM niemal każdy przeglądał dużą płachtę "Wieczoru Wybrzeża", gazety niezwykle popularnej, przyjaznej i wsłuchującej się w problemy swoich czytelników. Pierwszy numer ukazał się 18 lutego 1957 roku.
Zgodnie z pomysłem ówczesnego szefa "Głosu Wybrzeża", Zbigniewa Wojakiewicza, popołudniówka miała być dodatkiem do tego dziennika. Pierwszy redaktor naczelny, Stanisław Spyra, oficjalnie był więc tylko kierownikiem redakcji. Dopiero Waldemar Slawik, też wywodzący się z zespołu "Głosu", został tytularnym naczelnym i uczynił z popołudniówki świetne pismo o własnym stylu i charakterze, które zręcznie spełniało oczekiwania władzy i odpowiadało na codzienne emocje, sprawozdając trójmiejskie zdarzenia z mniej oficjalnego nurtu. To wtedy redakcja i jej czytelnicy zaczęli wybierać Gdańszczanina Roku. To wtedy redaktor Wojciech Święcicki reaktywował Jarmark Dominikański, a dział łączności z czytelnikami, świetnie prowadzony przez nieocenioną i wrażliwą redaktor Wiesławę Rejson inspirował reporterów gazety. Kryminalne reportaże - "Kulisy operacji X" - Władysława Gabriałowicza nakręcały nakłady poniedziałkowych wydań. Na łamach "Wieczoru" debiutował wtedy świetny reportażysta, o delikatnym społecznych słuchu, red. Mirosław Piepka, pomysłodawca i autor scenariusza do "Czarnego czwartku". Fotoreporterem gazety był wtedy Marek Zarzecki, który w styczniu 1983 roku zrobił unikalne zdjęcia z powodzi na Wyspie Nowakowo, podejmując ryzyko wyprawy amfibią do wyrwy w wale przy Zalewie Wiślanym.
- Wielkim atutem "Wieczoru" była świetna, niemal rodzinna atmosfera w zespole - mówi "wybrzezu24.pl" Jerzy Waczyński, sekretarz redakcji, zastępca szefa i w latach 1976-1986 redaktor naczelny "WW". - To była kompozycja różnych talentów, które świetnie się uzupełniały, a życie towarzyskie, dość intensywne, przyznam, nie kłóciło się z potrzebami redakcji. To się niestety zmieniło, gdy dziennikarzy zaczęła dzielić polityka, spory z lat "S" zmieniły klimat, chociaż gazeta jako produkt nie doznała istotnego uszczerbku.
Po Jerzym Waczyńskim popołudniówkę przejął red. Bogusław Wierzbicki. Wtedy napędzały ją teksty Doroty Abramowicz, Aleksandry Chomickiej, Zofii Trębińskiej, Romualda Gęsickiego, doszli też nowi zdolni reporterzy Tomasz Gawiński, Piotr Rymsza, Cezary Mączka. Ten ostatni, po aplikacji prokuratorskiej, z czasem został bankowcem i przez kilka lat był członkiem zarządu Bank Przemysłowo-Handlowego SA.
Nowy etap w historii tytułu to parcelacja koncernu RSW Prasa. "Wieczór" wystawiono na sprzedaż, a chęć kupna tytułu - najlepsze pokwitowanie pracy wielu pokoleń dziennikarskich - zgłosiło 6 oferentów. Komisja Likwidacyjna przegłosowała pozytywnie, stosunkiem głosów 3:2, propozycję spółki "Przekaz". Decydował głos Donalda Tuska, który odrzucił ofertę Andrzeja Grubby i Adama Giersza, swojego późniejszego ministra. Nowy nabywca, legitymizując się dostępem do kapitału francuskiego, obiecywał rozwój i wielkie inwestycje. Jak zauważył na otwarciu kopert reprezentant "Przekazu", Jan Jakubowski, przyznanie "WW" grupie "Przekazu" to rodzaj zadośćuczynienia dla dziennikarzy, którzy po 1981 roku odeszli z zawodu, choć wcześniej przez lata i bez obrzydzenia politycznego sumiennie go wykonywali.
Nowym naczelnym został świetny reportażysta, zresztą też związany z "Głosem Wybrzeża" red. Edmund Szczesiak, a jego zastępcą red. Tadeusz Woźniak. Obaj świetnie i z wyczuciem formatu prowadzili gazetę, zachowali jej charakter. Ich "Wieczór Wybrzeża" był pismem bulwersującym, ale nie bulwarowym. Zachował też wykształconą pod rządami redaktorów Slawika i Waczyńskiego umiejętność społecznej empatii. Duża w tym zasługa red. Elżbiety Półudniak, która delikatnym piórem opisywała drażliwe w Polsce sprawy obyczaju, a spotkaniami w "Cristalu" pomagała ludziom przezwyciężać samotność. Natomiast o reporterskiej sile gazety decydował duet Romuald Orzeł i Andrzej Dunajski. Niewątpliwie stworzyli osobną instytucję dziennikarską, a wielość ich odkryć determinowała nastroje nie tylko czytelników, ale i samopoczucie w innych redakcjach. Całkowicie zasłużenie - za reportaż "Grudniowe kule" - nagrodzeni polskim Pulitzerem, nagrodą SDP w 1995 roku.
W 2002 roku, też w lutym jak przy debiucie", koncern Polskapresse, należący do niemieckiej grupy wydawniczej z Passau, który wykupił francuskich i polskich wspólników, zdecydował o likwidacji "Wieczoru Wybrzeża" jako samodzielnego tytułu. Dziś "WW" jest dostępny tylko w raczej cherlawej wersji internetowej. Wydawca postawił na "Dziennik Bałtycki". Składane przed Donaldem Tuskiem, członkiem komisji likwidacyjnej RSW Prasa-Książka-Ruch, obietnice wydawnicze roztrzaskały się na rynku. Zamiast świetlanej przyszłości pozostało smętne przywoływanie talentu Janusza Christy i jego rysunkowych bohaterów Kajka i Kokosza.
Marek Formela
Inne artykuły związane z:
- 22/02/2012 12:27 - Zagęszczanie Zaspy Rozstaje(?)
- 22/02/2012 11:44 - Emerytury i renty smutne jak Popielec. Będą pozwy i protesty
- 22/02/2012 11:41 - Łącznie prawie 4 mln zł na Dolne Miasto
- 21/02/2012 13:05 - Co dalej z siedzibą pomorskiego PSL?
- 21/02/2012 10:23 - Obrady XXIII sesji Rady Miasta Gdańska
- 20/02/2012 16:23 - Funkcyjni PSL złożą się na partyjny dług - aktualizacja
- 20/02/2012 10:08 - IX odsłona Salonu Młodopolskiego im. Arama Rybickiego
- 18/02/2012 16:13 - Szklany świecznik w Domu Uphagena
- 18/02/2012 16:06 - Obowiązek odśnieżania i lekkomyślni wędkarze
- 18/02/2012 09:38 - Jaka oferta dla SP 29?